Oddział Taczanowskiego, znuzony kilkudniowym pochodem, ścigany ze wszystkich stron przez kolumny nieprzyjacielskie, dnia 6. maja około godzny 3. po południu wkroczył do Koła, przyjęty z entuzyazmem przez mieszkańców. Już po półgodzinnym odpoczynku dano znać o zbliżaniu się moskali. Był to generał Brunner z 12 rotami piechoty, 4 działami i jazdą. Natychmiast powstańcy wybiegli za miasto w kierunku Kościelca, a zająwszy dogodne pozycye, po dwugodzinnej dziarskiej walce, w której i artylerya powstańcza brała udział, zmusili moskali do cofnięcia się. W zwycięskiej tej walce kapitan Kazimierz Unrug, strzelec zawołany, raniony został śmiertelnie, a zawieziony przez wiernego towarzysza Mielcarka do Koła, zmarł tamże w dwa dni później.
Około godziny 5, nad ranem 7. maja opuścił Taczanowski, mianowany przez R. N. naczelnikiem powiatów kaliskiego i konińskiego, miasto i pomaszerował ku Ignacewu.
[Ojczyzna, dziennik polityczny, literacki i naukowy 1865 nr 6]
Lasek był zajęty przez Moskali, z którego oni strzelali przez rzekę na naszych, ustawionych częścią za małemi szańcami, częściowo w małych domkach. Kapitan strzelców Kazimierz Unrug, który tam zginął, nie był wcale pod dowództwem Turnego. W ogóle oddział Turnego w całej potyczce pod Kołem, nie miał większego udziału w boju jak oddziały Taczanowskiego.