Wezwany przez Merlina na pomoc pospieszył Ganecki ze swoją kolumną ku Hudyszkom i około godziny 11. zdecydował się zaatakować Sierakowskiego, który zamiast spodziewanego Mackiewicza, ujrzał przed sobą kolumny Ganeckiego i musiał rozpocząć walkę. Zrazu bój był nader pomyślny. Gdy moskale już na strzał podeszli, przyjęci celnymi strzałami Żmudzinów, cofnęli się czemprędzej. Z lewego skrzydła wypadł Kołyszko z kosynierami, a z prawego rzucił się również z kosynierami z okrzykiem „naprzód wiara" Wiwulski Paweł, kosynier-poeta i pognali za uciekającym nieprzyjacielem. Ostatecznie jednak bagnetami przeważających sił moskiewskich wyparci, musieli się cofnąć. Bój na nowej pozycyi, gdy i rezerwy, przy których znajdował się Sierakowski, wystąpiły do walki, trwał kilka godzin. Powstańcy z zapamiętałością wdzierali się na bagnety. Niestety około godziny 5-tej Dołęga został ranny, gdy klęcząc pod drzewem wydawał rozkazy. Wśród walczących powstał popłoch. Nadciągnął wprawdzie w tym czasie Mackiewicz, ale już było zapóźno, moskale już mieli przewagę, a Mackiewicz, zastawszy szyki zmieszane i popłoch, nie wiedział gdzie i skąd atakować i pozostał bezczynny na stanowisku w gąszczach. Ciężko rannego Sierakowskiego wyniesiono z placu boju, dwaj z najdzielniejszych komendantów batalionów majorowie Antoniewicz i Żarski polegli, a obok nich 200 było zabitych i rannych. Wśród pierwszych Józef Gieysztor, Okulicz i Stoma, pomiędzy rannymi był Paweł Wiwulski, który wzięty do niewoli, zmarł w więzieniu 1864 r. Sierakowski jeszcze na placu boju mianował Laskowskiego swoim następcą.