W nocy dnia 8-go maja powstańcy kijowscy kilku partyami wyruszyli w kierunku Borodzianki. Najpierw wyszedł oddział około 300 ludzi, przeważnie młodzieży akademickiej i gimnazyalnej, w części uzbrojonych, w części mających otrzymać uzbrojenie w pobliskich lasach. Pieszym oddziałem dowodził b. oficer saperów moskiewskich Borowski, głównym dowódcą był b. kapitan artyleryi moskiewskiej Władysław Rudnicki (Sawa). Przodem wysunęło się około 100 jazdy, prowadzonej przez Olszańskiego. Niebawem za temi dwiema partyami wyruszyło około 150 ludzi, prawie bez żadnego uzbrojenia. Ludzie ci, wśród ciemnej nocy źle prowadzeni, gdy im jeszcze znikł dowódca, wrócili do Kijowa przed świtem i wpadli po więKszej częśq w ręce władz moskiewskich i chłopów.
Punkt zborny dla wszystkich spiskowych wyznaczony był na szosie berdyczowskiej o milę od Kijowa. Tam jednak oddz.ał główny nie powiększył się (p. Romanówka) i sam ruszył ku Borodziance, spaliwszy za sobą most pod Rotnanówką, wstrzymując tym sposobem o kilka godzin pościg. Zmęczeni i zgłodniali zatrzymali się powstańcy w Borodziance.
Tutaj przyszło do nierównej, ale zaciętej walki ze ścigającą kolumną, dowodzoną przez płk. Tyzenhausena, składającą się z 2 rot połtawskiego pułku piechoty, dwóch szwadronów dragonów i seciny kozaków, zatem z dwa razy tak licznym nieprzyjacielem, gdyż przed utarczą drobny oddział piechoty i cała jazda ruszyła przodem.
Kordon kozaków i dragonów otoczył miasteczko a piechota rozpoczęła atak. Opór powstańców był energiczny. Gdy zdołano przełamać łańcuch tyralierów, powstańcy rozproszyli się po domach, gdzie bronili się zawzięcie. Dom po domu, jak fortecę, musieli moskale zdobywać a ostatecznie poczęli podpalać domy, w których bronili się Polacy. W ten sposób około 30 zginęło w płomieniach, tyluż poległo od kul, 70 dostało się do niewoli, a tylko 30 zdołało umknąć i częściowo połączyć się z Olszańskim. W Borodziance polegli między innymi Baraniecki, Połtowicz, Orzeszko, Brzozowski, Pierożyński Teofil, Wincenty BurczakAbramowicz i Szymanowski.