W nocy z 30. kwietnia na 1. maja z czterech oddziałów, które miały się zebrać, stanęły w pewnym komplecie tylko dwa. Oddział Antoniego Trusowa, b. studenta uniw. moskiewskiego, zgromadził się koło Cholawszczyzny w pokaźnej liczbie 300 ludzi, oddziałek zaś, którym mieli dowodzić oficerowie z Mińska Rorniszewski Lucyan i Elczaninow, zebrał się w tak małej liczbie, że ci, rozpuściwszy zebranych, wrócili do Mińska. Pod Piotrowszczyzną starł się Trusow z kilku kompaniami nieprzyjacielskiemu Zrazu zwycięstwo było po stronie powstańców, lecz gdy padł jeden z dowodzących oficerów, oddział poszedł w rozsypkę. Trusow zdołał utrzymać kilkunastu ludzi i z tymi na Nowosiółki i Cielaki, leżące w puszczy lhurueńskiej, podążył do Laskowskiego Stanisława. Z trzech rannych, których pojmali moskale, Samkowicz zmarł w drodze, Wierzbicki w trzy dni po przybyciu do Mińska, a tylko Pinkiewicz został przy życiu.