Wysłane z Nowego Miasta, Taurog i innych miejscowości wojska moskiewskie, które miały zgnieść garstkę Dłuskiego, nie przeszkodziły temuż złączyć się z Bronisławskim. Powiększony w ten sposób do 150 ludzi oddział stanął 9-go maja w lesie pod Sztemplami. Ledwo odpoczął oddział po forsownym marszu, kiedy nazajutrz po południu został napadnięty z dwóch stron przez 3 roty piechoty i 100 objeszczyków. Nie mając dokładnych wiadomości o sile przeciwnika, nic stanowczego Jabłonowski przedsięwziąć nie mógł, moskale przez 3 i 1/2 godziny, nie szczędząc kul, ostrzeliwali wierzchołki drzew. Jednego tylko stracił Dłuski: poległ ogólnie lubiany zdolny oficer, b student uniwersytetu moskiewskiego, Leon Daraszkiewicz.