Z oddziałem niespełna stu ludzi, zorganizowanym w obwodzie żółkiewskim, wkroczył Leszek Wiśniowski dnia 11. maja na Wołyń w lesie łuczyckim, gdzie miało się połączyć z mim 80 wołyniaków. Partyę tę atoli niezorganizowaną jeszcze, i zbierającą się dopiero, napadło z pół seciny kozaków 27. pułku, essauł Jeżów, który przy pomocy chłopów pięćdziesięciu powstańców wziął do niewoli w lesie pod Iwaniczami, z pozostałych 30, tylko 7, w tem trzech braci Cieszkowskich połączyło się z Wiśniowskim. Wobec tego, iż główne siły moskiewskie północnego Wołynia zwaliły się na jego oddziałek, postanowił Wiśniowski przedrzeć się w Hrubieszowskie i forsownym marszem 12. maja, rozbijając po drodze kilkunastu kozaków w Samowoli, których pokonał oraz znosząc drobne komendy objeszczyków, dotarł do Lutomierza, gdzie przeszedł wbród Bug, aż dnia 18. rano pod Dzierzążnią zszedł się z oddziałem Żalplachty i Czerwińskiego.