Po zwycięstwie pod Stokiem, wzmocniony do 1200 ludzi oddziałem 300 ochotników, zorganizowanym w ostrołęckim powiecie przez Polikarpa Dąbkowskiego, przygotowywał Mystkowski, czując się obecnie już dosyć silnym do systematycznego wprowadzania w czyn pierwotnych zamiarów zerwania komunikacyi między Warszawą a Petersburgiem, wyprawę przeciwko jenerałowi Tollowi, obserwującemu drogę warszawsko-petersburską. Siły moskiewskie przewyższały siły Mystkowskiego: w Czyżewie stał Toll z około 1200 piechoty i odpowiednią liczbą jazdy oraz artyleryą, w Małkini stały dwie seciny kozaków. Otwartym bojem niepodobna było wyprzeć Tolla z Czyżewa, urządzono więc znowu zasadzkę. W tym celu powyjmowano podkłady na torze kolejowym pod Kietlanką i tu urządzono zasadzkę. Frycze z drugim batalionem miał rozkaz zaatakowania Małkini i wywabienia tym sposobem Tolla z Czyżewa.
Koło toru ustawił Mystkowski 10 strzelców, którzy strzałami do pociągu osobowego zaalarmowali nieprzyjaciela. Wnet też wysunęli się kozacy w kilkadziesiąt koni, a przyzwyczajeni do małej doniosłości broni powstańczej, śmiało ruszyli pod las. Tu jednak strzelcy Fryczego przywitali ich ogniem ze sztucerów pod Stokiem zdobytych, a Frycze widząc zamieszanie wśród kozaków, rzucił się
na czele 7 ułanów za uchodzącymi i gnał ich na przestrzeni dwóch wiorst, poczein wróciwszy do swego batalionu z dwiema sekeyami strzelców i kilku jazdy wyruszył w pole, kozaków pod samą Małkinię odpędził, a zostawiwszy jazdę n,i obserwacyi, cofnął się ku głównemu oddziałowi o którego losach żadnej nie miat wiadomości.
W czasie tych działań Fryczego z Czyźewa, wskutek strzałów do pociągu osobowego, wyjechał natychmiast generał Toll z 3-ma rotami grenadyerów i kilkudziesięciu kozakami. Uwiadomiony przez budnika o zepsuciu toru, Toll nakazał zwolnienie biegu i pociąg posuwał się powoli i tak dojechał do zepsutego miejsca. Pierwszych kilka wagonów wykoleilo się a znajdujące się w nich konie kozackie powyskakiwały z kawałkami desek z wagonu, do których były przywią zane, i wpadły między powstańców. Reszta wagonów ocalała a żołnierze rzucili się na stronę nieobsadzoną przez powstańców,— gdyż Mystkowski, wbrew radom Podbielskiego, tylko z jednej strony toru urządził zasadzkę, —i z za tej im prowizowanej fortecy poczęli prażyć powstańców. Toll zaraz w pierwszej chwili z dwunastu kozakami uszedł bohatersko do Czyżewa, niewstrzymany przez pluton kawaleryi, dowodzony przez Kozłowskiego.
Pierwsi, którzy rzucili się do wagonów, byli Podbielski, Pluciński i Ostaszewski, i ci od pierwszych zaraz strzałów polegli. Mystkowski, ranny w obie nogi, wsadzony spiesznie na konia Stanisława Osmolskiego, adjutanta Deskura, zebrawszy ludzi jakich miał w pobliżu, objechał pociąg, aby z drugiej strony uderzyć na moskali, lecz i on ugodzony kulą w piersi, poległ. Kosynierzy, po zabiciu dowódcy, nie dotrzymali placu i rzucili się do ucieczki, ścigani w czystem polu przez wojsko strzelające bez przerwy. Garstk.i tylko jazdy, ustępując stępo do Zaręb Kościelnych, powstrzymywała zapędy koza ków. Dopiero, gdy ukazał się wracający z Małkini Frycze, moskale zaprzestali pościgu, a wsiadłszy na pociąg spiesznie wrócili do Czyżewa, powstańcy zaś, nad którymi objął dowództwo Frycze, wrócili na plac boju, aby zebrać swoic!i lannych, których było 25 i przeszło 40 zabitych. Największą i niepowetowan, stratę poniósł oddział przez śmierć dowódcy i wspomnianych wyżej oficerów.
Klęska Mystkowskiego w kilka tygodni później została pomszczoną. W niewielkiej odległości od lasku, w którym moskale rozbili oddział powstańczy, iw torze kolejowym był nasyp na malej przestrzeni błot, porosłych olszyną. Tu je den z budników kolejowych, należący do organizacyi, urządził sam zasadzkę dnia 1. czerwca. Odbił szyny na nasypie, połączył je długą linewką, której koniec trzymał, ukryty w olszynie i tak czekał pociągu z wojskiem. Wówczas sprowadzano gwardię z Petersburga, i jednym z pociągów jechało około 600 żołnierzy. Maszyna z wagonem rekonesansowym, które dla pewności wysyłano zwykle 10 minut przed właściwym pociągiem, przeszły bez przeszkód po odbitych szynach, ukryty zaś budnik, po przepuszczeniu tego rekonesansu, ściągnął w bok szyny z nasjpu, a wskutek tego, gdy nadjechał pociąg z wojskiem, spadł z nasypu, druzgocąc się w kawałki. Pozostała tylko jedna masa z ciał i szczątków wagonów. Obywatel, który tak pomścił klęskę Mystkowskiego, uszedł szczęśliwie.