Zorganizowawszy oddziałek w Łomżyńskiem koło Tykocina przybył z nim Kamiński w okolice Balwierzyszek, gdzie połączył się około 15.5. ze Suzinem, gromadzącym w tych okolicach od kilku tygodni ochotników. W tym czasie także Piotrowski począł formować kawaleryę. Kamiński i Suzin, mając razem 265 ludzi pod bronią i 40 bezbronnych, rozłożyli się obozem pod Budą. Na wiadomość o zbliżaniu się nieprzyjaciela — był to pułkownik Manowski idący od Pren z 2'/a rotami piechoty, kozakami, szwadronem dragonów i 2-ma działami — wysłał Suzin o 9. godzinie wieczorem rekonesans konny ku Tarpupiom. Przed Tarpupiami jeszcze, pod Poszławantami, spotkał się podjazd ów z kolumną Manowskiego, a odpędzony ogniem artyleryi wrócił do obozu, straciwszy jednego rannego, Albina Krausego, ucznia gimnazyum suwalskiego i jednego ciężko rannego, Manowski, który w spotkaniu tem miał 4 ranionych, wysyłając naprzód część kolumny pod dowództwem kapitana sztabowego Diaczkowa, sam ruszył ku Miedzwiedziskom. [Zieliński...]
Wysłany do Bolwerskiego lasu oddział 2 rot koporskiego szwadronu attamańskiego i 1 szwadronu pskowskiego półku dragonów z 2 działami duńskiej baterji pod dowództwem podpułkow. Manockiego, rozbił z górą 1500 powstańców, zniszczył ich obozowisko, zabrał cały obóz 24 koni wierzchowych i mnóstwo broni. Strata powstańców w zabitych i rannych bardzo wielka, jeńców wzięto 16. Bitwa trwała 4 godziny. Działała wyłącznie artylerja. W wojsku raniono 4 [Kuryer Wileński 18.05.1863 (nr 54 - data prawosł.)]