Tartupie, Iwaniszki, Michaliszki, Nowa Huta, Płutyszki, Preńskie lasy).
Gdy rekonesans wysłany ku Poszławantom powrócił, oddziały Suzina i Mroczkowskiego, w oczekiwaniu ataku nieprzyjaciela stanęły gotowe do boju, usunąwszy poprzednio bagaże pod osłoną 40 ludzi bezbronnych. W pozycyi przy osadzie gospodarza Dragina oczekiwano całą noc ataku bezskutecznie. Dopiero o godzinie pół do drugiej połączone znowu oddziały Diaczkowa i Manowskiego zaatakowały Suzina zajmującego z przednią strażą złożoną z 15 strzelców i 50 kosynierów stanowisko przy osadzie Buda, podczas, gdy Kozłowski z resztą oddziału stał na wzgórzu poza osadą na skraju lasu, w odległości 400 kroków.
Zaledwie moskale pokazali się z lasu w dość znacznej liczbie, przednia straż powstańcza powitała ich sztucerowym ogniem na odległość 200 kroków i wywiązała się żwawa walka. Moskale ustawili na pozycyi dwa działa i zaczęli strzelać kartaczami, które jednak szkody nie wyrządzały ani strzelcom ani kosynierom ustawionym za budynkami. Po krótkim ogniu cofnął się Suzin do głównego oddziału. Moskale, zająwszy opustoszone budynki osady, zapalili je, a zakryci dymem i łuną, uszykowali się i rozpoczęli rzęsisty ogień sztucerowy, strzelając niekiedy z dział granatami, ogień i tym razem, z powodu dobrego zakrycia powstańców, był nieszkodliwy. Z powodu znacznej odległości po stronie powstańczej czynni byli tylko sztucernicy, których było 70, gdyż reszta posiadała dubeltówki i pojedynki. Ogień ze strony powstańców był celny. Kosynierzy uszykowani w lesie, również dobrze się trzymali, dwukrotnie zmieniając stanowisko pod gradem kartaczy. Po trzygodzinnem strzelaniu, w którem oddział 6 tylko miał lekko rannych, moskale, korzystając z przewagi liczebnej, opuścili pozycyę i poczęli otaczać powstańców, wówczas Suzin rozpoczął odwrót w porządku a ustąpiwszy o pół wiorsty w las, i odczekawszy zmroku, wrócił na dawne stanowisko, moskale zaś, nie mając odwagi zapuszczenia się w głąb lasu, zaprzestali walki. Na początku boju kilkunastu kosynierów rozbiegło się i tych moskale zarąbali a kilku pojmali. Dzięki gęstości kolumn moskiewskich nieprzyjaciel poniósł znaczniejsze straty, bo 15 zabitych i dwudziestu kilku rannych. Pod Budą odznaczył się znowu Tomasz Pogroszewski, niedawno wyleczony z ran pod Czystą Budą otrzymanych, i tutaj nowemi okryty ranami.