Pułkownik Borelowski zebrawszy w zaborze austryackim nowy oddział, w okolicy Zamchu dnia 20. 5. wkroczył do Królestwa na czele 120 ludzi uzbrojonych w 18 karabinów. Idąc nad kordonem w kierunku Luchowa, następnie przez Księżopol mimo Tarnogrodu i Krzeszowa, pod Sierakowem dopiero zaopatrzył się w broń zakopaną przez inny rozbity oddział. Zabrawszy nadliczbową broń na furgony, już ze 150 ludźmi ruszył wzdłuż granicy ku Zaklikowu, gdzie zabrawszy sporo mundurów kozackich, rynsztunków i koni, pomaszerował lasami nad Wisłą i po kilku dniach marszów, wśród ciągłego deszczu, dnia 29. maja wieczorem stanął pod Chruśliną. Tutaj oddział Lelewela razem z rozbitkami Koskowskiego liczył 180 strzelców i 30 jazdy. Moskale na wiadomość o pojawieniu się nowego oddziału wyruszyli przeciw niemu: podpułkownik Rahuza, wysłany z Lublina i pułkownik Miednikow, idący do Janowa. Połączone kolumny moskiewskie zaatakowały Borelowskiego o godzinie 7. zrana.
Lelewel, korzystając tak z ducha żołnierzy, jak z dogodności pozycyi na wzgórzu, obsadził ją zręcznie szczupłym swoim oddziałem. Część wojsk moskiewskich rozsypała się pod lasem w tyraliery, a część rzuciła się pod górę, kierując prawie całą siłę na prawe skrzydło powstańcze. Jednakowoż po godzinnym rzęsistym ogniu z obu stron celne strzały strzelców zmusiły nieprzyjaciela do odwrotu i skierowania się na lewe skrzydło, który to atak również po godzinnej walce odparty został. Z tej chwili Lelewel widząc przeważające siły nieprzyjaciela, bo 5 rot piechoty z 4-ma działami, skorzystał by, zwinąwszy tyralierów, ścieśnionemi kolumnami, przykrywając furgony kawaleryą, cofnąć się w lasy skokowskie.
Oddział stracił w tej potyczce 22 zabitych, między nimi starszego sierżanta Zybelmajera, głównie przy ściąganiu łańcucha tyrałierskiego, gdy do zbiegłych w gromadę nieforemną moskale dali rotową salwę. Z 20 rannych 16 odwieziono do Opola. Przy Lelewelu pozostało tylko 80 ludzi, z którymi wymykając się moskalom, dotarł w lasy lubartowskie, zbierając tam dalszych rozbitków Koskowskiego i łącząc się chwilowo z Ruckim i Krysińskim. Pod Kockiem przekroczył Wieprz, paląc most za sobą, a stamtąd przez Serokomlę, Adamów i Miastków ruszył ku Garwolinowi na wiadomość o znacznym transporcie broni i pieniędzy.
W potyczce pod Chruśliną odznaczyli się szczególnie kapitan Kalikst Ujejski oraz porucznik Sokulski i Osten, ranni. Straty moskali, którzy znajdowali się w pozycyi mniej dogodnej, niż oddział powstańczy, miały być znaczniejsze niż Lelewela (do 100 rannych i zabitych).