Jeden z oddziałów wysianych przez Semekę z Płocka, dowodzony przez pułkownika Kozlaninowa, wychwytawszy kilkunastu uzbrojonych studentów płockich tułających się w pobliskim lesie, natknął się przy wsi Dąbrusku na oddział Warszawiaków, dążących z
Aleksandrem Rogalińskim pod Płock. Rogaliński, będąc w niedogodnej pozycyi, cofnął się na odległość strzału, aż do wsi Ciołkowa, gdzie się zatrzymał i uszykował. Moskale sądząc, że się poddaje, ruszyli na zabranie plonu. Wtem Rogaliński wystrzałem z fuzyi, którym zabił Kozlaninowa, dał hasło. Oddział rzucił się naprzód, a moskale zmieszani tym nagłym napadem, tył poddali i rozproszyli się ścigani i rąbami kosami. Dowódca Kozianinow zginął a z nim 18 żołnierzy nie licząc rannych. Rozbitków wojska doprowadził porucznik Pomarancew do kolumny Stefanowskiego, znajdującej się o kilka wiorst od Bielska. Powstańcy zdobyli 40 karabinów, rannych było po stronie oddziałku tylko 3, między nimi sam dowódca.
[Ziel.]„Pierwsza potyczka z oddziałem wojsk rosyjskich w której brałem udział, odbyła się 21-go stycznia 1863 roku, w lesie pomiędzy wsiami Ciółkowem a Staroźrebcami, w odległości kilkunastu wiorst od Płocka. Oddziałem powstańców dowodził Aleksander Rogaliński oficer armji Garibaldiego, instruktor szkoły polskiej w Cuneo (we Włoszech). Oddział liczył nie więcej, jak stu ludzi uzbrojonych przeważnie w pałki, kije, kłoni ce, widły i t. p., a w części i w kosy, osadzone na sztorc. Rogaliński przy pierwszem starciu na bagnety z oddziałem rosyjskim, który liczył około 90 ludzi, został ranny bagnetem w twarz, pod oko.
Byli również ranni i zabici takźe inni powstańcy.
Oddziałem rosyjskim dowodził pułkownik Koźlaninow, komendant muromskiego pułku linjowego, który został zabity kosą przez jednego z powstańców przy pierwszem starciu. Po trzecim ataku na bagnety cały oddział rosyjski pierzchnął w popłochu do Płocka, dzięki odwadze Rogalińskiego, który pierwszy rzucił się do ataku.
Do najwydatniejszych pamiątek historycznych należy zaliczyć pomnik z lanego żelaza, postawiony nad grobem b. komendanta 21-go linjowego muromskiego pułku, pułkownika Konstantego Jakowlewicza Koźianinowa, oraz skromne ogrodzenie z luf karabinowych nad grobem żołnierzy pułku muromskiego, wyciętych w pień (isrublennych w kuski) razem ze swym mężnym pułkownikiem w nocy z dnia 10 na 11 stycznia 1863 roku, (podług nowego stylu wypada 22 na 23 stycznia 1863 roku).
„Russki Inwalid“ z dnia 16 go stycznia 1868 roku zamieszcza słowa cesarza Aleksandra II-go, z jakiemi zwrócił się do zebranych oficerów lejb-gwardji pułku izmajłowskiego, w którym przedtem służył pułkownik Koźlaninow.
Treść tych słów w przekładzie na język polski brzmi, jak następuje:
„Według pierwszych wieści, otrzymanych (to znaczy, o powstaniu w Polsce - przypisek) strata nasza wyraża się w 30 ludziach zabitych, a w tej liczbie zginął nasz stary towarzysz ismajłowski, komendant muromskiego pułku, pułkownik Koźlaninow“. Jak widać z powyższego, poległych w potyczce tej należy zaliczyć do najpierwszych ofiar powstania. których krew uświęciła ziemię polską w d. 21-ym stycznia, przed 53 laty".
[Kurjer Warszawski 6.2.1916]