Z pod Tryszek ruszył Staniewicz ku Użwencie, gdzie przyprowadził mu Bohdanowicz Paulin (Nieczuj), organizator wojskowy powiatu szawelskiego, stu ludzi nieźle uzbrojonych i zaraz wyruszył z 25 ludźmi w powiat, Pisarski zaś złączył się z oddziałem naczelnika wojennego woj. żmudzkiego Laskowskiego i ks. Mackiewicza, którzy po walkach birżańskich, pomaszerowawszy w powiat poniewieski a potem do Taurog po broń, teraz wracali z tej wyprawy, me otrzymawszy broni. Śledzony i osaczany wymykał się Laskowski ze swoimi 800 powstańcami, maszerując nocami, niekiedy po 12 mil drogi robiąc. Niedostatek i znużenie rozprężały oddział i uszczuplały. W lasach Użwenty, dowiedziawszy się o zbliżaniu się czterech rot nieprzyjacielskich, postanowił Laskowski urządzić zasadzkę, Pisarskiemu polecając ochronę tyłów. Zasadzka się nie udała, gdyżzbyt wcześnie cala linia strzelców dała ognia do niewielkiej awangardy kozackiej, której zabito jednego konia. Po pół godzinie wystąpił z lasu oficer z kilku żołnierzami i znowu cała linia strzelców dała ze swej broni myśliwskiej ognia, który szkody moskalom nie wyrządził. Ci widząc przygotowanych do walki powstańców, cofnęli się do Użwent, Laskowski zaś, pozostawszy na miejscu, ruszył następnego dnia ku lasom kurtowiańskim, a stamtąd ku Cytowianom, mając w aryergardzie Staniewicza.