W Bialskiem, w okolicy Piszczącą, Grzymała począł organizować oddział z jazdy i piechoty i w nocy z 8/6 na 9/6 zaalarmował rotę kostromskiego pułku pod dowództwem porucznika Romanowa, stojącą załogą w Międzyrzeczu, a zniósłszy patrol kozacki i zabrawszy mu konia oraz broń, ruszył w 70 jazdy ku Radzyniowi, piechotę wysyłając w stronę Łukowa. 10. 6. 63. Korytnica, P., ob. łukowski, 12 km. płd. od Żelechowa.
Pułkownik Lelewel, przybyły z Lubelskiego, powziąwszy d. 9/6 wiadomość, że moskale mają prowadzić znaczniejszy transport pieniędzy z Dęblina pod osłoną czterech rot piechoty, połączywszy się z oddziałem majora Zielińskiego, operującego w Łukowskiem, postanowił wciągnąć nieprzyjaciela w zasadzkę, i ruszył d. 10. 6. o 10. z rana w las pod Korytnicę. Niestety strzał zawcześnie dany, ostrzegł moskali o grożącem niebezpieczeństwie. Moskale, rozsypawszy się szybko w tyraliery, po krótkim ogniu z bagnetem w ręku uderzyli na jednę kompanię strzelców i kosynierów, uszykowanych w rzadkim, młodym lesie, nie stanowiącym dostatecznej osłony dla powstańców. Wobec jednak bohaterskiej obrony strzelców i dowódcy kosynierów, kapitana Kucza, zdobyli wreszcie moskale wspomniany lasek — po trupach większej części broniących go powstańców. Wtedy Borelowski nakazał odwrót do większego lasu, polecając zasłanianie odwrotu oddziałowi strzelców pod dowództwem Kaliksta Ujejskiego. Kucz jeszcze raz próbował atakować moskali, ale tym razem kosynierzy nie dotrzymali placu, zwłaszcza gdy poległ mężny ich dowódca. Obok niego ze strzaskaną nogą, dobity potem przez moskali, padł Ujejski, brat Kornela, przybyły do powstania z Algieru. Straciwszy 27 zabitych, między nimi Wierzbickiego i Posuchowskiego i 20 rannych, cofnął się Lelewel do większego lasu, gdzie go już moskale nie atakowali.