Po rozpuszczeniu niedobitków swego oddziału, otrzymawszy dnia 1. czerwca od Mielęckiego rozkaz objęcia w zastępstwie obowiązków naczelnika wojennego woj. mazowieckiego, udał się pułkownik Callier do obozu Raczkowskiego, aby tam założyć swoję główną kwaterę. Zorganizowany przez Calliera oddział Raczkowskiego, po włączeniu doń dnia 7. 6. kolumny ruchomej po Lipińskim, liczył 2 kompanie piechoty po 110 ludzi, 2 oddziały kosynierów 148 ludzi, 2 plutony kawaleryi razem 80, i kolumnę ruchomą 50 koni pod dowództwem Skrzyńskiego. Kolumna ta miała polecone ciągłe krążenie w promieniu 2 mil od obozu i informowanie o ruchach nieprzyjaciela.
Dnia 8. czerwca zawiadomiono o zbliżaniu się nieprzyjaciela z trzech stron, a następnego dnia rano, że moskale zajmują stanowisko w Osieńcinach, Lubrańcu i w Świerczynie pod Izbicą. Ruszono więc w południe w stronę Ruszkowa — a o 5. po południu zajął Callier stanowisko przy osadzie Ruda. Wkrótce pikiety dały znać, że nieprzyjaciel postępuje od strony Konina w sile 2 rot piechoty i 120 huzarów z kozakami. Oddział powstańczy, z wyjątkiem 40 jazdy wraz z furgonami, które w tej chwili zemknęły i zatrzymały się dopiero koło Ślesina, ruszył w kierunku strzałów forpocztowych.
Nie czekając ataku nieprzyjaciela, strzelcy i kosynierzy, dowodzeni przez Calliera i Raczkowskiego, uderzyli na moskali. Natarcie było śmiałe i tak silne, iż nieprzyjaciel zmuszony był cofnąć się. Ścigano moskali 3 kilometry aż do Ignacewa, gdzie oparli się i zabarykadowali w chałupach. Strzelcy pod wyłącznem dowództwem Raczkowskiego zdobyli chałupy, drugie zaś, po większej części zabarykadowane, spalili. Rozbitych zupełnie moskali ścigało lewe skrzydło Raczkowskiego, acz nieskutecznie, aż do Olszynek za Rudą, prawe zaś dowodzone przez Calliera, gnało jazdę moskiewską. Walka trwała do godziny V»9- i w tym czasie oddział znalazł się przy mogiłach pomordowanych w pierwszej bitwie pod Ignacewem, a wspomnienie owej walki wzmogło w powstańcach zapał i chęć odwetu. Rezultatem tej zwycięskiej rozprawy było po stronie polskiej 10 rannych i 4 zabitych, po stronie moskiewskiej przeszło 70 zabitych, rannych i spalonych. Nel idów, który od Ruszkowa spieszył na pomoc rozgromionej kolumnie, przybył na plac boju za późno, zatrzymany skutecznie przez Skrzyńskiego.
W czasie walki pod Ignacewem w pobliżu znajdował się pułkownik Matuszewicz. Ten, mylnie poinformowany przez niejakiego Kozickiego (po bitwie za rzekome uciekinierstwo i rozgłaszanie fałszywych wieści powieszonego przez Calliera we Wilczynie) o rozbiciu Calliera, nie chcąc narażać swej garstki na takiż los, ruszył w inną stronę.