Z lasów łańskich wyruszywszy ze swoim tylko oddziałem 100 ludzi i łącząc się na krótki czas z innymi oddziałami, które brały udział w potyczce sesickiej, jak z jazdą Benedykta Olszewskiego, 30 koni i Adryana, 80 koni, stanął Albertyński, ścigany przez kilka dni i zmyliwszy pogonie, pod Gedrojciami z powiększonym do 120 ludzi oddziałkiem. W pościgu za Albertyńskim 3 kompanie gwardyi przybocznej pawłowskiego pułku i 15 kozaków pod dowództwem pułkownika Timofiejewa spotkały oddziałek w lasku pod miastem. Albertus, otoczony polem, bez sztucerów, ze znużonym oddziałem, nie mógł cofać się i musiał przyjąć walkę, aczkolwiek w niedogodnej pozycyi. Nierówny bój trwał 2 godziny. Po rozpaczliwej obronie Albertus został rozbity: 15 poległo, a 47 dostało się do niewoli, sześćdziesięciu już bez Albertyńskiego, który poległ, zdołało ujść z pogromu.