Maria Obuchowska zam. Morzycka, urodziła się 10 listopada 1841 roku w Warszawie, zmarła w 1911 roku . Jej rodzice to Wacław Obuchowski i Paulina Maria Lasocka. Została wydana za mąż za Juliana Morzyckiego w wieku lat szesnastu, w dniu swoich urodzin. Po ślubie oboje z mężem zamieszkali i gospodarowali w majątku Lachowce na Żytomierszczyźnie. Julian Morzycki - ( Baza Powstańców) brał udział w organizowaniu Powstania Styczniowego w południowo – wschodnim obszarze powiatu żytomierskiego. W wyznaczonym dniu, 23 kwietnia 1863 roku, powstańcy mieli się stawić na stanowisku w okolicach wsi Sołotwin. Zostali otoczeni przez tłum okolicznych, rozwścieczonych włościan, zmuszeni do poddania się i pobici, zostali po kilku dniach uwiezienia odstawieni do Żytomierza.
Sąd kijowski skazał „ politycznego przestępcę” Juliana Morzyckiego na 20 lat ciężkich robót i 2 września 1863 roku został wysłany na katorgę. Towarzyszyła Mu żona Maria Morzycka. W drodze na Syberię, w Tambowie , urodziła córkę Faustynę. Przygotowania do powstania, drogę na Syberię i pobyt na zesłaniu opisała w swoim
pamiętniku.
Kilka zdań z Pamiętnika Marii Morzyckiej, o kobietach, które wspierały działania powstańcze:
„ .. bawialny pokój był zajęty przez dwie panny sprowadzone z Żytomierza do szycia jedwabnych koszul dla powstańców, cała fura chorągiewek o barwach narodowych leżała w bawialni na stole, dyskretnie przykryta serwetą. Całe stosy szarpi przygotowane przez rączki pań, które już od czasu demonstracji przywykłe były skubać, leżały na oknach i stołach. Każda z nas miała sobie obowiązek poświecić wszystkie jedwabne suknie na koszule dla naszych bohaterów i jak najwięcej naskubać szarpi. Było to zajecie na wieczorach spędzanych w sąsiedztwie i w domu, a nawet proszonych herbatkach, gdzie w żałobie jednomyślnie przyjętej, skupiałyśmy się koło stołu zajęte gawędą o tem, co się przygotuje, wzruszone wiadomościami o tem, co się dzieje w Królestwie, w przeczuciu tych samych wypadków, które nas czekały. A były udziałem, już tylu ludzi, braci naszych, znajomych i krewnych, przygotowywałyśmy tę skubankę ze ściśnionym sercem, myśląc o tych ranach, do których miały być użyte" .
za " Pan Pieńkowski? Da, oni żili zdieś .." Jerzy Klijanienko - Pieńkowski