Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Komarno, pow. rudecki

12.10.2016 14:50
Komarno, mto w pow. rudeckim, 15 km. płd.-wsch. od Rudek, między 49° 36' 40" a 40° 39' płn. szer. i między 41» 20' 30" a 41° 44' 40" wsch. dłg. od F. Na płn. leżą Buczały i Litewka, na płn.-wsch. Klicko, na wsch. Rumno, na płd. Andryanów i Chłopy, na zach. Chłopy. Miasto leży nad rz. Wereszycą i stawem komarniańskim (ob.), w okolicy moozarzystej. Wereszyca nadpływa od płn. i oblewa miasto od strony wsch., oddzielając przedmieście, zwane górnem, od dolnego, które przypiera do miasta. Stąd zwraca się Wereszyca na płn.-zach. i dzieli się na 2 ramiona za pomocą przekopanego kanału, którym puszczono część wody tuż po pod miasto od strony płd. i wskutek czego osuszono dość znaczny klin, dawniej wodą zalany, i zamieniono na pastwisko. Opuszczając granice Komarna przyjmuje Wereszyca oddzielone ramię na powrót i płynie na płd. do wsi Chłopy. Wzdłuż granicy przepływa potok Smotryce (al. Smotrycz, zwany, w górnym biegu, Podłużnym potokiem) od płn.-zach. na płd.-wsch. i wpada do Wereszycy. Na prawym brzegu Wereszycy leży nad stawem i Wereszycą miasto; na zach. od niego, na granicy zach. przedmieście samborskie, na płn. od miasta przedmieście Lipie, na płn. od niego przysiółek Juryczany. Na lewym brzegu Wereszycy i nad płd. brzegiem stawu leży przedmieście górne i lwowskie, a na wsch. od stawu przedmieście Rozłęka (al. Rozłęga, Rozłuka). Położenie obszaru nizinne; od wsch., płd. a mniej od płn. leżą moczary, wskutek czego miasto cierpi pod względem hygienicznym. Najwyżej wznosi się płd.-wsch. część obszaru (309 m.). Płn. zach. część wznosi się także do 276 m. czyli 10 metrów po nad podmokłą nizinę. Rynek mia sta ma kształt prostokąta, jest 134 sążni długi (od zach. na wsch.), a 36 szeroki (od płn. na płd.). Domów w rynku 59. Przez miasto idzie jedna tylko ulica od wsch. na zach. i zwie się we wsch. od rynku części traktem szczerzeckim, gdyż prowadzi do Szczerca, a w części zach. traktem rudeckim lub samborskim. W ogóle jest w mieście numerów 405, a z przedmieściami 770. Własność większa (hr. Lanckorońskiego) ma roli or. 5, łąk i ogr. 111, pastw. 16 mr.; własn. mniej. ro. or.986, łąk i ogr. 264, pastw. 321, lasu 20 mr. Mieszkańców było według spisu z 1880 r. 5079, a mianowicie w mieście samem 3362, na przedmieściach 1717 (między tymi przeszło 2000 izraelitów, prawie 2000 wyzn. gr. kat., przeszło 1000 wyzn. rz. kat., reszta akatolicy). Mieszkańcy są przeważnie rzemieślnikami, a to szewcami, tkaczami, garncarzami; mniej jest bednarzy, kuśnierzy, kowali i sadowników. Obok tego trudni się pewna część mieszkańców rolnictwem. Za czasów polskich, a mianowicie za Kazimierza Jagiellończyka, istniała tu fabryka sukna, a tkacze mieli eech osobny. W pierwszej ćwierci wieku XIX było tu jeszcze 219 tkaczów a 147 szewców. Płótna i drelichy tutejsze wysyłano do Wiednia. Obecnie tkactwo bardzo podupadło, inne gałęzie przemysłu także się nie podniosły i mieszkańcy w ogóle są biedni. K. jest siedzibą sądu powiatowego; jest tu posterunek żandarmeryi, urząd pocztowy połączony z telegraficznym i apteka. Komarno jest także siedzibą parafialuych urzędów TA. i gr. kat,, tudzież dekanatu gr. kat. Obie parafie należą do dyecezyi przemyskiej; par. rz. kat, do dekanatu drohobyckiego.Do parafii grkat. należy oprócz miasta wieś Chłopy. Do dekanatu gr. kat. należą parafie: Bieńkowa Wisznia, Brzeziec, Chlipie, Chyszewice, Czajkowice, Hoszany, Komarno, Koniuszki królewskie, Koropuż, Kropielniki, Kupnowice, Laszki zawiązane, Michałowice, Nowosiółki gościnne, Podhajczyki, Podolce, Szołomienice, Uherce Niezabitowskie, Woszczańce i Zagórze. Do par. rz. kat. należy 21 wsi, a mianowicie: Andryanów, Brzeziec, Buczały, Burczę, Chłopy, Czułowice, Herman, Horbula, Jakimczyce, Katarynice, Kossowice, Klicko, Kołodruby, Litewka, Łowczyce, Piaski, Podzwierz yniec, Porzejze, Powerchów,Tatarynów i Zas zkowice. Parafią rzym. kat. założył Stanisław, de Chodeez, wojewoda ruski i podolski, w r 1473, a zarazem zbudował swym kosztem w tymże r. kościół. Świadczy o tym napis na jego portrecie, znajdującym się w kościele; dzisiejszy kościół murowany, w stylu gotyckim zbudowany, stanął w r. 1657. Miasto posiada dwie cerkwie: parafialną na dolnem przedmieściu i filialną W samem mieście, w miejscu, gdzie dawniej stała parafialna, która się spaliła w r. 1810. Są także dwie świątynie starozakonne. Od r. 1879 istnieje etat. szkoła 4-fclasowa męzka. Jest tu kasa pożyczkowa gminna z kapitałem 710 zł. a. w., a z zakładów dobroczynnych szpital ubogich, założony przez posiadłość dworską w celu utrzymania kalek i ubogich. Majątek zakładowy tego szpitala wynosi 875 zł. a. w. gotówką, 5 mr. pola, 1 mr. łąki i rocznie 2 sągi drzewa opałowego. W r. 1881 było dochodu 1881 zł. Co poniedziałku odbywają się znaczne targi tygodniowe. Od r. 1879 prowadzi przez K. gościniec murowany. Poczyna się on we wsch. stronie i prowadzi przez górne przedmieście, dolne i miasto, a na gródeckiem przedmieściu skręca na zach.-płn. i prowadzi do Gródka. Przed założeniem tej drogi trudno było w słotnej porze przejechać przez Komarno. Do dziejów Komarna bardzo mało się przechowało dokumentów w mieście samem. Jest jednakże dokument spisany na pergaminie, z którego wynika, że K. było do r. 1473 wsią, w tym zaś roku przeistoczono go na miasto. ,,Stało się to na mocy przywileju nadanego przez Kazimierza Jagiellończyka Stanisławowi de Chodeez, wojewodzie ruskiemu. Przywilej ten przenosi mieszkańców z prawa polskiego i ruskiego na niemieckie,stanowi targ w poniedziałek, na który kupcy z wszystkimi towarami przybywać mogą, dozwala tkaczom, sukiennikom, rzeźnikom, szewcom i innym rzemieślnikom mieć kramy i jatki. Zygmunt I, przychylając się do prośby Ottona de Chodeez, wojewody sandomierskiego, zaprowadza jarmark na św. Trójcę. Zygmunt August wyra« ża w przywileju z r. 1553: „bacząc, iż miasto, będąca własnością Jana Mieleckiego, wojewody podolskiego i żony jego Anny z Dalejowa, leży na trakcie z Drohobyczy do Gródka, zwanym krzyżowy gościniec, i że z powodu nader błotnistych okolic utrzymanie grobel, dróg i mostów znacznych wymaga nakładów, potwierdzamy przeto raz na zawsze pobierane dotąd, zwyczajem ustalone, myto." Wymienia następnie król opłaty od soli w tołpach, od wozów z towarami, od trzód i bydła, zastrzegając, iż szlachta i włościanie, wiozący rzeczy własnej pracy, nie mają podlegać żadnej opłacie. Około r. 1590 dziedziczył tę majętność uczony Jan Ostroróg, późniejszy wojewoda poznański, pojąwszy za żonę Katarzynę, córkę Mikołaja Mieleckiego, wojewody podolskiego i znaczny utrzymywał zwierzyniec, jak widać z jego dzieła p. t. „Zwierzyniec Komarzeński." (Star. Pol. t. II str. 573). Że tu był dawniej zwierzyniec świadczy jeszcze i nazwa istniejąca do dzisiaj a oznaczająca orne pole, niemniej także nazwa bliska Podz wierzy ni ec. Za czasu Ostrorogów kwitnęło tu także pszczelnictwo. Wtedy to (1612 r.) napisał Walenty Kącki, rządca dóbr, dziełko p. t. „Nauka około pasiek i t. d." i wydał je w Zamościu r. 1614, stosując do doświadczeń poczynionych w dobrach komarniańskich. Dziełko to wyszło także w Lublinie r. 1631 i w Wilnie r. 1821 K. było dawniej miejscem obronnem. R. 1648 oblężenie kozaków Chmielnickiego wytrzymało i ze stratą odparło nieprzyjaciela (Rkp. w bibl. Ossoliń. Nr. 1825). Jan Sobieski hotman wielki kor., ścigając Tatarów od Lublina, dopada ich na początku paź dziernika 1672 r. pod K. i zwycięża. O tem zwycięztwie tak pisze Sobieski do króla z pod Komarna dnia 10 października: „Z między Niemierowa i Jaworowa ruszyłem się 9-na praesentis. Gdzie uszedszy za Bruchnal ku Gródkowi, wielkie w prawej ręce od Przemyśla y Sambora ujrzeliśmy ognie. Przeymując tedy ślaki tamte, uszedłem tego dnia do południa półosmey mile, a w deszcz jeszcze, przez tak złe przeprawy, że podobno gorszych y większych nie masz w całym świecie. Zastałem tedy pod Komarnem samego Sołtana (był to Nuredin-Sołtan), który to sobie, do zeyścia się wszystkich zagonów y podziałów plonów wszystkich y łupów, zostawił był mieysce. I zbierał się do szturmu, a przynamniey postrach czynił dla wyciągnięcia okupu z Komarna. Pod ten tedy czas właśnie zbliżyłem się pod niego, a lubo wiedziałem z języka nierówną z sobą siłę, bo samych Tatarów miał przy sobie 10000; miał y litewskich Tatarów, kozaków, Semenów, y kilka tysięcy tureckich ochotnego woyska, także z Multańskiego; woyska zaś W. K. Mości tak ciężkim nagłym marszem znędzone y zmorzone (bo częścią codziennemi utarczkami y obciążaniem się zdobyczą, z którą każdy rad się nazad powracaj, że 2000, ad summum półtrzecia, non excedebat numerum. Wziąwszy jednak przed się protectionem świątnic Bożych, płacz y jęczenie tak wielu dusz chrześciańskich w pogańskich zostających rękach, Boga wziąwszy na pomoc, poszedłem na niego dwiema skrzydłami. Lewem poszedł p. Strażnik koronny z Swoim y z Xiążęcia Ostrogskiego pułkiem, y kilkaset commenderowanego Towarzystwa; Ja sam % prawem. Gdzie zaraz we wsiach, przez które przechodzić potrzeba było, zastaliśmy nieprzyjacielskie z iassyrem kosze, od których pouciekawszy, wszystka się w kupę do Sołtana zbierała potęga. Porzucił y Sołtan część zaraz na mieyscu iassyru, który ścinać zaraz byli poczęli, ale że się im na to długo nie pozwoliło czasu. Zdało się, że Sołtan, wyprawiwszy część drugą iassyru, z przebrakowanym swym miał nam dać potrzebę woyskiem, ale puścił Pan Bóg na niego taki strach, że widząc resolutią Rycerstwa W. K. Mości y sprawę, że jedni wtył, a drudzy w oczy, przeymując go poszli, mało co się potarszy, sromotnie uchodzić począł; nie ku Lwowu, ale wzad ku Przemyślu, mimo Rudki (gdzie obraz cudowny Nayświętszey Panny), błotami, lasami nieprzebytemu Szło w pogoń za nim woysko do samey ciemney nocy; pod Bieńkową Wiśnią cale rozgromieni, y wszytek tam prawie porzuciwszy iassyr, który brany pod Leskiem, Sanokiem, Bieczem; bo sam w Torkach pod Mediką nad Sanem, z tamtę stronę za San puszczał zagony. W iassyrze tym różney było ślachty, ślachcianek, Xięży, y większa część daleko Polaków, niż Rusi". (Ob. Kluczyckiego pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego tom I, część II, str. 1086; Kraków, 1881). Szczegółowiej opisuje tę bitwę Dziennik pogromu Tatarów od Krasnobrodu do Kałuszy, umieszczony w Kluczyckiego pismach do wieku i spraw Sobieskiego 1.1. cz. II str. 1093 i 1094, a także w „Bibliotece Ossolińskich", poczet nowy, tom 8-my, 1866, str. 317 do 319 i „Dyaryusz expedycyi wojska koronnego przeciwko Tatarom" w »Grabowskiego Ojczystych Spominkach," t. I. str, 192. Kochowski (Roczników Polski klimakter IV, Lipsk, 1853, str. 232 i inne) pisze o tem zwycięztwie: „Tu bardzo przydała się nam zasadzka uczyniona przez chłopów, którzy nam śpieszyli z pomocą. Tuż przy mieście jest wielki staw, wody szeroko na okół rozlane. Chłopi, szukając tu bezpiecznego schronienia, w wyższej stronie, na błotnistych miejscach, ukryli siebie i bydło swoje, a chcąc się jeszcze więcej ubezpieczyć, obsadzili groblę, która usypana w pośrodku stawu, zatrzymuje wodę; przekopawszy zaś w poprzek rów, nanosili drzewa i inne weń powrzucali materyały; rów ten miał nie dopuścić przeprawy na drugą część stawu. Skoro chorągwie polskie się zjawiły, a prawie już całe wojsko, choć na kilka części rozdzielone, nadeszło, wtedy Tatarzy, skupiwszy się, na przód puszczą harcownika, a rozciągając skrzydła, naszych napadają, wzywając ich do boju. Polacy, nieznacznie ściągnąwszy posiłki, uderzyli na Tatarów zwyczajem swoim rozlatujących się i cofającą się hordę zmuszają do walki. Pierwsze natarcie wytrzymali pohańce, nawet zmięszali kilka bardzo szczupłych chorągwi naszych. Gdy zaś świeże hufce skoczyły na Tatarów, ci od razu, straciwszy odwagę, tył podają. Pierzchający suną ku owej grobli na stawie, myśląc, że się tędy łatwo przemkną; ale chłopi, wyprzątnąwszy rów, przeprawę im przerznęli. Widząc to horda zapędzona w popłochu, wracać nie rada, chcąc jednak bez utrudzenia ominąć ową zaporę, którą im rów założył, z grobli puszczają się w dół, na łąki. Chłopi tedy, nie wątpiąc, że im bieda dopiecze, jeśli Tatarzy się przeprawią; co żywo otwierają, zawały owe rozrzuciwszy, spusty stawu, który tu bardzo szeroko rozlewa, a rwąca woda wszystko zalewając, chyżym koniom i jeźdźcom zabiera nadzieję ocalenia; zaiste nie mała dotknęła ich klęska, bo z jednej strony szabla nasza raziła ich, a z drugiej strony pochwyciła ich zasadzka chłopska; byli więc między młotem a kowadłem. W „Dyaryuszu" podanym w Grabowskiego Spominkach czytamy pod d. 11 października: ,.... marszałek przyjechał na to miejsce, gdzie się staw komarzyński zerwał, w której przerwie siła bardzo utopionych leżało Tatarów i koni. I takową nam o tamtem miejscu czyniono relacyą, że w tej sprawie lepiej na połtora tysiąca utonęło Tatarów, którzy, strachem zdjęci, w nocy tę tam przeprawę przebyć chcieli; jakoż po samych trupach wielką kupę znać było ludzi." Od Ostrorogów przeszło Komarno do książąt Wiśniowieckich, a po nich do Ogińskich. Michał z Kozielska Ogiński, wojewoda wileński, otrzymał następujący przywilej: „Stanisław August, z Bożej łaski król polski itd. Oznajmujemy niniejszym listem, przywilejem naszym, wszem w obec i każdemu z osobna, iż My, chcąc, aby Królestwo Nasze za szczęśliwego panowania Naszego w najlepszym zostawało stanie, a przez to obywatelów w nim zostających w najobfitszem widzieć mieniu, skłoniwszy się do prośby J. W. Michała z Kozielska Ogińskiego, wojew. wileńskiego, abyśmy jarmarki coroczne w miasteczku jego Komarnie, w wojew. ruskiem, w ziemi lwowskiej leżącem.wiecznemi czasy nadali i pozwolili; jakoż niniejszym listem przywilejem Naszym też jarmarki, to jest pierwszy na dzień święta Zielonych Świątek, drugi w dzień św. Michała, bez krzywdy jednak i ubliżenia pobliższych miast i miasteczek wieczyście nadajemy i pozwalamy, na które jarmarki wolno będzie wszelakiej kondycyi ludziom przyohodzić i przyjeżdżać, różnego rodzaju bydła przypędzać, towary, rzeczy różne przywozić, i one sprzedawać, kupować, przemieniać, kontrakty stanowić, inne wszelkie handle odprawować a przyjeżdżającym tam i powracającym wszelkie być powinno bezpieczeństwo, wyjąwszy jednak tych, którymby prawo powszechne zabraniało, i to co prawo pospolite mieć chce i zakazuje, zachowując." Dan w Warszawie 11 kwietnia 1767 r. Następuje podpis króla, odcisk wielkiej pieczęci koronnej, a u dołu podpis: Ignacy z Mickanców Mickiewicz, pieczęci wielk. kor. natenczas sekretarz. Od Ogińskich przeszło Komarno prawem nabycia do hr. Lanckorońskich.Na zach. od Komarna, a na kilkadziesiąt kroków od pałacu hr.Lanckorońskich, znajdują się prześliczne okopy czyli szańce w bardzo dobrym jeszcze stanie zachowane. Dokoła otoczone są one jakby wałem, usypanym z ziemi, wyrzuconej z szerokiej i dość głębokiej fosy, biegnącej również dokoła. W środku tych wałów znajduje się dość obszerny kwadrat, posiadający wchód do piwnicy, w której znaleziono tylko miejsce, gdzie lano działa i dzwony, gdyż są tego poszlaki, a jedno działo dotychczas jeszcze tam się znajduje. Podanie ustne mówi, że te szańce, to były obóz szwedzki. Siarczyński podaje (Rkp. w Bibl. Ossol. Nr 1825), że te wały, przekopy i podziemne pieczary, wzniesione przeciw nieprzyjaciołom, miały być dziełem Vaubana i ks. Wiśuiowieckiego. Na wschód od Komarna, niedaleko wsi Klicka, wznosi się na wzgórzu piękny i wysoki postument z płyt kamiennych. Na kilku stopniach kamiennych stoi czworogranna, z kamienia wykuta, 4 stopnie wysoka podstawa, a na niej piramida do 3 sążni wysoka, zakończona krzyżem. Między podstawą a piramidą daje się czytać napis: ,,Mea mors tua vita" w ten sposób umieszczony, że na każdym boku stoi jeden wyraz, od którego można zacząć czytanie. Na stronie od miasta jest wyryty na kamieniu r. 1641 i 1663. Podług podania ma być ów słup pomnikiem boju przez Tatarów dwóch braci, który pozostały poległemu wystawił. Inni sądzą, że to pamiątka zabitego przez Tatarów dziedzica Komarna. Rzeczoznawcy utrzymnją, że pomnik ten zbudowany jest z tego samego kamienia co i kościół, coby zresztą także i daty powyżej podane potwierdzały poniekąd. Siarczyński pisze (Rkp. Ossol. Nr 1825) o innym jeszcze kamieniu, na którym były wyryte słowa: „Ruszył S. związek z pod Komarna", a na przeciwnej stronie r. 1695. Na pobojowisku z r. 1672 są mogiłki przeważnie zaorane. Figurkę bronzową, kształtu mumii egipskiej, tutaj niezawodnie znalezioną, przesłał w r. 1851 ks. Jan Dornwald do muzeum akademii umiejętności w Krakowie (Roczniki To w. nauk. krakow. 1851, zesz. I, str. 89). O mumii niebalsamowanej, lecz należycie zeschniętej, która się przeohowywała w skarbcu kościoła komarniańskiego, a którą biskup na cmentarzu pochować polecił; zob. Dziennik literacki z r. 1859 str. 615. W K. urodził się Karol Szajnocha. Klucz K. w XVIII w. za Wiśniowieckich składał się z 22 wsi: Chłopy, Herman, Buczak, Tatarynów, Andryanów, Łówczyca cerkiewna i dolna, Swiniusza, Czułowice, Porzycze, Bunie, Zarkowice, Jakimczyce, Klicko, Kołodruby, Brzezice, Podwysokie, Newosiółka, Sasko, Rumno, Powerchów, Litewka.

[SGKP]