Funkcja ta, bardzo charakterystyczna, obecna była na wielu dworach. Pełnili ją ludzie zazwyczaj nieprzeciętnej inteligencji i wiedzy, nierzadko posyłani z tajnymi misjami wielkiej wagi. Odziani w pocieszne stroje, często składające się z różnokolorowych kawałków materiału. Czasem też pas okowany, uszy jak u sarny, z cepami przypiętymi do rąk zakończonymi lisimi ogonkami. Taki strój ubierany „do pracy” powodował praktyczną bezkarność. U Jagiełły było kilku, choć Stanisław Ciołek, przekroczył swój immunitet błaznowski i za napisanie satyry na królową Elżbietę został wydalony ze dworu. Rusin Holeszko posłował do Świdrygiełły podczas Wojny Łuckiej. Słynnym był błazen nadworny mistrza pruskiego Pawła Rusdorffa – Henne, dawał swojemu panu informacje o darach składanych wielkiemu księciu Witoldowi. Krzysztof Szydłowiecki W XV wieku zatrudniał błazna Bieńka, u Piotra Kmity działał błazen Jaśko. Najsłynniejszym w historii polskiej został jednak błazen, wspominany przez Jana Kochanowskiego, Łukasza Górnickiego czy Marcina Kromera – Stasiu Gąska, słynny trefniś królów polskich zwany Stańczykiem - uwieczniony na obrazie Matejki. Funkcja błaznów odeszła wraz z epoką królów i magnatów.