Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2250
Strona z 57 < Poprzednia Następna >
Karol Kobrzyński
Ś.P. Ks. Szymon Kobrzyński, urodził się w roku 1835 w Lubelskiem. Po ukończeniu szkoły miejscowej, wstąpił do seminaryum duchownego w Lublinie, gdzie odebrał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Pinkowskiego. Pierwszą Mszę św. odprawił w Częstochowie, dokąd towarzyszył mu ukochany brat jego Walenty, mieszkający obecnie w Chicago, w parafii św. Jadwigi. Ks. Szymon Kobrzyński przechodził także smutne chwile ostatniego powstania, w którem również wystawiony był na wiele niebezpieczeństw, chcąc dopomagać uciśnionej Ojczyźnie, o ile mógł. Rząd narodowy ówczesny polecił mu także, jak wielu innym, dostarczania broni. W tym też celu wyjechał ks. Szymon z innym towarzyszem do Galicyi, mając przy sobie 40 tysięcy rubli. W drodze jednak napadli ich kozacy. W ucieczce szukali ratunku, ale napróżno. Towarzysz jego zdołał ujść, ks. Szymon zaś dostał się w ręce kozaków. Zawiadomiony o tem oddział powstańców, podążył na pomoc i zdołał uwolnić ks. Szymona, i odstawił go do Ulanowa. Moskale dopominali się stanowczo o wydanie go, ale lud zebrany wymógł tyle na naczelniku miasta, że ten pozwolił mu ujść za granicę. Dokumenta jakie miał przy sobie od Rządu narodowego, upoważniające go do zbierania broni, zniszczył, i tym sposobem uratował pieniądze, jakie miał przy sobie. Jak wielu innych, tak i ks. Szymon Kobrzyński, opuścił więc granice kraju rodzinnego po nieszczęśliwem ostatniem powstaniu i podążył do Paryża. Tam zapoznał się z ks. Aleksandrem Jełowickim, Zmartwychwstańcem, przełożonym misyi polskiej, i który te słowa zanotował o ś. p. ks. Szymonie: “Pierwszym z tych kapłanów, po nieszczęśliwych wypadkach w naszej Ojczyźnie, był ks. K. Szymon Kobrzyński, który stanął przedemną zbroczony krwią swoją od cięcia w głowę przez Moskali. Postać jego łagodna i pobożna, zaniewoliła ku niemu serce moje i był mi zaraz miłym gościem, następnie współpracownikiem a w końcu bratem w Zgromadzeniu naszem. … “ Z Paryża udał się do Rzymu, gdzie odbywszy nowicyat, przeznaczony został na misyonarza do Bułgaryi. Wybierając się na Wschód, przyjął także obrządek wschodni, ażeby z większym pożytkiem pracować. Obrządek ten zachował przez cały czas swego pobytu w Bułgaryi, gdzie pracował około 20 lat. Następnie powołany został na przełożonego misyi Chicagoskiej, gdzie pracował gorliwie i z wielkim pożytkiem, o czem wszystkim wiadomo. Z misyi chicagoskiej powołany został znów do Rzymu, skąd powtórnie pojechał do Bułgaryi i tam w Starej Zagorze pełnił obowiązki misyonarza. Wreszcie powołany został do Rzymu, gdzie należał do rady generalnej w domu rzymskim. Tam też dokonał swego bogobojnego żywota, pełnego trudów i cierpień, jako wiemy żołnierz Chrystusowy. Był to pobożny i wzorowy kapłan, gorliwy i niestrudzony w pracy około dusz, powierzonych jego pieczy. Umarł dnia 5 stycznia 1905 roku. R. i. p. Nabożeństwo żałobne za duszę ś. p. Ojca Szymona odbędzie się w przyszłą sobotę, o godzinie 9 z rana, w kościele św. Stanisława Kostki.
Adolf Kobyliński
Ur. 1840, syn Kazimierza z Zalesia i Wiktorii Kozakiewicz. Walczył w powstaniu w partii Ramotowskiego a później w oddziale ojca. Po potyczce pod Białaszewem 31.3.1863 roku powrócił do domu. W oddziale ojca pełnił funkcję adiutanta. Do marca 1864 razem z bratem Konstantym ukrywali się na Podlasiu we dworze Karskie. Uniknął aresztowania w Karskich dzięki lepszej kryjówce. Stamtąd przeniósł się do majątku Szydłowskiego w Petrykozach. Latem 1864 roku Adolf Kobyliński sam zgłosił się do gen. Zachara Maniukina, który urzędował w Siedlcach (obowiązywał wówczas carski ukaz o amnestii dla powstańców). Po spisaniu zeznań Maniukin wyraził nawet ubolewanie dla cierpień rodziny Kobylińskich. Kierując się współczuciem zatrudnił Adolfa Kobylińskiego w swojej kancelarii z pensją 60 rubli rocznie. O tej zadziwiającej pobłażliwości doniesiono Murawiewowi w Wilnie. „Wieszatiel” zażądał dostarczenia Kobylińskiego do Wilna. Maniukin nie zgodził się. Murawiew poskarżył się na to namiestnikowi w Warszawie. Wówczas na jego polecenie aresztowano Adolfa Kobylińskiego i osadzono w więzieniu w Grodnie. Wśród więźniów, których było około tysiąca, znajdowały się osoby wszelakich stanów: szlachta, studenci, nawet rosyjscy wojskowi oskarżeni za nadużycia. Stąd ekspediowano ludzi z wyrokami sądowymi na Syberię (ci udawali się na dworzec kolejowy), a innych za „Skidelską zastawę” (miejsce egzekucji przez powieszenie). Podczas pobytu w więzieniu Adolfowi bardzo pomagała siostra Józefa. Gdzie tylko mogła zabiegała o protekcję. Dotarła nawet do następcy Murawiewa – gen. gubernatora wileńskiego Aleksandra Potapowa. Wsparcia udzielał w dalszym ciągu gen. Maniukin. Wszystko wydawało się iść ku lepszemu. Niestety przed Komisją Grodzieńską, która orzekała wyroki Adolf Kobyliński usłyszał – śmierć przez powieszenie. Było to tak nagłe, że zmarł po trzech dniach wskutek napięcia nerwowego
Strona z 57 < Poprzednia Następna >