Student uniwersytetu kijowskiego, wyruszył na czele 21 uczniów z Kijowa w celu ogłoszenia ludowi Złotej Hramoty Dekret z 22 Stycznia. Przybywszy do wsi Motowidłówki nad Stuchną zgromadził lud i ogłosił mu dekret, który lud przez policję przygotowany obojętnie przyjął. Za Motowidłówką spotkano włościan z Helenówki którzy z rożewnieniem przyjęli wiadomość o powstaniu. W miasteczku Fastowie znaleziono wojsko, lecz szczęśliwie udało im się umknąć. Ponieważ zaś popsuli im Rosjanie drogi, przerwali mosty i groble, przeto musieli zboczyć do powiatu radomyskiego i przybyli do Sołowijówki, której mieszkańcy słynęli z rozbojów. Otoczono ich, lecz powstańcy postanowili raczej zginąć niż przelać kroplę krwi ludu, potem na odgłos wystrzłlu rzucili się na nich włościanie z toporami i kosami. Wielu zginęło, reszta dostał się do niewoli. Iwijewicz uciekł potem z twierdzy Kijowskiej. Wśród okrucieństw dokonanych na Ukrainie przez lud wiejski podżegany przez policję i popów, Sołowijówka jaśnieje jak męczeńska Golgota, na której młodzież ukrzyżowaną została, ręką tego samego ludu, który umiłowała całym sercem i za którego wolność poniosła swe życie w ofierze. Na ciałami zabitych usypano wielką mogiłę pod Sołowijówką.