Pierwszą partię powstańcza na Kujawach zaczęto organizować z początkiem lutego 1863r. .-[......] Rankiem 8 lutego Andrzej Bogusz, naczelnik powiatu włocławskiego, przywiózł do obozu dowódcę tej partii, Kazimierza Mielęckiego. Kazimierz, syn ziemianina i oficera z czasów napoleońskich Piotra Piusa Mielęckiego - Auloka, liczył wówczas lat 26 (urodzony w rodzinnym Karnie w 1837 r.) żonaty był z Salomeą Pągowską. Okazał się jednym z dzielniejszych dowódców powstańczych na Kujawach, prowadzącym prawie nieprzerwanie działania do 22 marca, kiedy to został ranny (dostał ciężki postrzał w plecy, gdy wyjechał na skraj obrony chcąc sprawdzić, jak grząski jest grunt) i musiał być ewakuowany do Wielkiego Księstwa Poznańskiego.
Bitwę wokół tartaku w Olszowem uznać trzeba za nierozstrzygniętą, a wyżej ocenić dowódców polskich [....} oddział polski nie mógł liczyć na szybkie wzmocnienie, ludzie byli wyczerpani, amunicja na ukończeniu, a co może najważniejsze, wyeliminowani zostali z udziału w dalszych działaniach obaj ciężko ranni dowódcy. Pułkownika Mielęckiego jego adiutant Zdzisław Szczawiński dowiózł do Mikorzyna. Stamtąd przeprowadzono rannego na wschodni brzeg jeziora do wsi Wąsocze, następnie do Gór, skąd przemycono go przez granicę, aby kurować dłużej w Mamliczu pod Łabiszynem. Niestety, Mielęcki, gdy poczuł się lepiej, wsiadł na konia i w czasie jazdy spadł z niego łamiąc, zapewne osłabiony postrzałem kręgosłup. Skonał 8 lipca 1863 r.
Uroczysty pogrzeb naczelnika sił zbrojnych województwa mazowieckiego, chowanego 13 lipca, stał się wielką manifestacją patriotyczną.