W dokumentach archiwalnych zachowanych w Petersburgu wymieniona jest KASYLDA Szczotkowska (w niektórych dokumentach jej nazwisko zapisano przez "e" - Szczetkowska): Касильда Щетковская albo Щотковская. W dokumentach tych czytamy między innymi:
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
22 lipca 1869 [tu prawdopodobnie błąd, chyba chodzi o 22 czerwca (22 июня), a nie 22 lipca (22 июля)]
Kancelaria 3 Oddziału Urzędu
Jego Cesarskiej Mości
Wdowa Kasylda Szczetkowska [uwaga: tak w dokumencie], właścicielka ziemska guberni witebskiej, po zatwierdzeniu 23 lutego 1864 przez Generała Piechoty hrabiego Murawiowa, zesłana na osiedlenie - po pozbawieniu wszelkich praw własności - do guberni tobolskiej, i według imperialnego porządku 16 kwietnia 1866 zaliczona do kategorii zesłanych dożywotnio, podczas pobytu w zeszłym roku w Tobolsku wielkiego księcia Władymira Aleksandrowicza zwróciła się ona do niego z prośbą o wstawiennictwo i zgodę na wyjazd do Warszawy, by oddać się pod opiekę jej syna.
Namiestnik Królestwa Polskiego nie stawia przeszkód w wyrażeniu zgody, a Cesarz Pan łaskawie wyraził zgodę na przeniesienie się onej Szczetkowskiej do Warszawy, o czym najmiłościwiej poinformować raczył.
Adiutant generalny
Drugi:
Gubernator generalny Zachodniej Syberii
4 lipca 1869
Departament Wykonawczy Policji
Cesarz Pan najłaskawiej raczył pozwolić przenieść się do Warszawy przebywającej w guberni tobolskiej, dożywotnio zaliczonej do zesłańców politycznych, Kasyldzie Szczetkowskiej w celu oddania się pod opiekę syna.
O poleceniu tym zawiadamiam w celu jego wykonania.
Wiceminister
Trzeci:
do Ministra Spraw Wewnętrznych
22 września 1869
Administracja Generalna Zachodniej Syberii
W nawiązaniu do pisma z 4 lipca, mam zaszczyt poinformować Pana, że przebywająca w Tobolsku Kasylda Szczetkowska, zaliczona do zesłańców politycznych, która otrzymała najmiłościwsze pozwolenie na przeniesienie się do Warszawy pod opiekę jej syna wyjechała stąd 27 sierpnia.
Gubernator Generalny
Z kolejnych dokumentów wynika, że Kasylda vel Gryzelda dotarła do Warszawy w październiku 1869, ale już dwa lata później - we wrześniu i październiku 1871 - zwróciła się o zezwolenie na wyjazd do dzieci w powiecie rzeżyckim guberni witebskiej (czyli najpewniej do swego młodszego syna Jana, który mieszkał w Lucynie, bo rodowy majątek w Rybiniszkach wtedy już został skonfiskowany). Zgodę tę uzyskała w listopadzie 1871 i w grudniu znalazła się w guberni witebskiej, o czym zawiadomiono również - w styczniu 1872 - stosowny urząd w Petersburgu.
Wszystko wskazuje na to, że owa Kasylda jest tożsama z moją praprababką o imieniu Gryzelda (czasem zapisywanym też jako Grasilda), matką Stefana-Wincentego-Andrzeja Szczotkowskiego, który również został zesłany, ale bliżej - do guberni kazańskiej, i któremu już w październiku 1867 pozwolono powrócić do Warszawy.
Na tę tożsamość wskazują następujące fakty: zarówno Stefan Szczotkowski, jak i jego matka wymienieni są też w innych rosyjskich dokumentach jako właściciele ziemscy skazani za udział w powstaniu styczniowym na przepadek majątku, który posiadali w powiecie rzeżyckim guberni witebskiej, nieopodal miejscowości Rybiniszki. Ojciec Stefana zmarł w latach 40. XIX wieku, zatem podczas powstania jego matka była wdową. Młodszy brat Stefana, Jan-Maciej, nie wziął udziału w powstaniu (przynajmniej na tyle, by go o to posądzono), być może dlatego, że w chili jego wybuchu był niespełna 18-letnim młodzieńcem, i nie został zesłany. Po utracie majątku k. Rybiniszek młody Jan wyjechał do miejscowości Lucyn w tym samym powiecie rzeżyckim.
Innymi słowy starsza pani Szczotkowska, zesłana na dożywocie do Tobolska, wyprosiła u wielkiego księcia Władymira Aleksandrowicza prawo powrotu do Polski. Jak już w 1869 dojechała do starszego syna Stefana, to dwa lata później udało się jej otrzymać zezwolenie na wyjazd do młodszego syna, w swoje rodzinne strony - w Polskie Inflanty na dzisiejszej Łotwie...