Śp. pułkownik Józef Gałęzowski.
Z wiersza: „Nad grobem Józefa Gałęzowskiego".
Gdybyś był zasnął na ojczystej ziemi.
Polska by cała szła za Twoją trumną,
Wieńce Ci plotąc rękami drżącemi,
A twarzą spłakaną, lecz zarazem dumną,
Że takich synów tuli na swem łonie,
Że może godnie uwieńczyć Ci skronie.
("Polonia"). Józef Lipkowski.
Niedawno obiegła *>rasę polską mylna wiadomość (powtórzona za jednym z dzienników krakowskich w którego redakcji źle zrozumiano telegram otrzymany) o śmierci zmarłego już w r. 1907 słynnego okulisty dr. Ksawerego Gałęzowskiego. Wiadomość tę następnie częściowo sprostowano w krótkiej wzmiance. Zmarł mianowicie 16. marca br. w Paryżu brat dra Ksawerego — pułkownik Józef Gałęzowski, jeden z. ostatnich najczcigodniejszych i najzasłużenszych przedstawicieli pokoleniu roku 1863.
Urodził się w Lipowcu na Ukrainie 7. kwietnia 1833 r. Ukończywszy szkoły w Niemirowie. Poświęcił się studiom w Akademii wojskowej w Piotrogrodzie. Gdy wybuchło powstanie styczniowe zajmował stanowisko kapitana rosyjskiego sztabu generalnego, a zarazem profesora geodezji i astronomii w piotrogrodzkiej Akademii wojskowej. Na apel Ojczyzny podążył do Warszawy i staną! w szeregu powstańczym, najprzód jako referent komisji wojny Rządu Narodowego. We wrześniu zaś r. 1863 wszedł w skład Rządu Narodowego, powołany przez Traugutta na stanowisko dyrektora wydziału wojny, jako jeden z łych. którym Dyktator najmocniej ufał. Szczęśliwszy k/> uchronił go od szubienicy, na jakiej z upadkiem powstania zawiśli towarzysze jego. Dni żywota, które mu Bóg przedłużył, poświęci! pułkownik Józef Gałęzowski na gorliwą służbę Ojczyźnie — a rozwinął ją w Paryżu na emigracji, której był najdostojniejszym przedstawicielem.
Po śmierci Władysława hr. Platera w r. 18S9 został wykonawcą jego testamentu i kierownikiem Muzeum Narodowego w Rapperswilu, wyznaczony ku temu przez założyciela. Muzeum Narodowe jest obok hr. Platera dziełem pułkownika Gałęzowskiego: on bowiem, ukochawszy je gorąco, przy swych niezwykłych zdolnościach finansisty i z wielką ofiarą trudów bezinteresownych, prawnie uporządkował i dźwignął z krytycznego położenia sprawy jego. Jako prezes Muzeum Narodowego zawiadywał też związaną, z Muzeum instytucją stypendyjną Krystyna Ostrowskiego dla kształcącej się młodzież;' polskiej.
Zdolnościami finansisty zasłynął w świecie francuskim jako współpracownik wielkiej instytucji finansowej „Credit Foncier de France", która wysunęła go na stanowisko naczelnego szefa ogólnej rachunkowości, a ostatnio jako prezesa wydziału honorowego. Piastował także godność kawalera francuskiej legji honorowej.
W życiu emigracji polskiej we Francji, w której spędził lat 52, poważnie zaznaczyła się gorliwa działalność pułkownika. By? jednym z wybitnych członków "Ligi Narodowej", prezesem rady „Szkoły Polskiej" w Batignolles, zawiadowcą emigracyjnej instytucji „Czci i Chleba", a wreszcie przewodniczącym komitetu, działającego dla Tej. na której ordynansie pułkownik całe życie wiernie i niezłomnie stal, a której już nie dano było oglądać oczom jego.
Zgasł w przededniu wielkich przeobrażeń, w dobie ciężkich prób, co ziemię polską w każdej godzinie obfitym pokosem śmierci roszą. Trudno dziś uczcić, jak przystało, zasługę narodową zmarłego, ale choć krótkiem wspomnieniem wrazić to trzeba w pamięć narodową. Ufajmy! Miną upiorne "narodowe noce" i spełni się kiedyś przepowiednia Wodza Pielgrzymstwa Polskiego: "gdy orły nasze - skrzydła wreszcie na spoczynek zwiną", a
"Rzuciwszy miecze, siądą rozbrojeni
Rycerze nasi — słuchać o przeszłości;
Wtenczas zapłacze nad Ojców losami"...
Wśród łez tych, co lica nie splamią, znajdzie się zapewne i gorąca łza uwielbienia dla towarzysza Romualda Traugutta^ ministra wojny roku 1860. D. 20. marca br. po nabożeństwie żałobnem w kościele Notre-Dame-de-Grace w Passy, odprawionem przez ks. prałata Postawkę, odprowadzono zwłoki pułkownika Gałęzowskiego do grobowca rodzinnego na cmentarzu Pere-Lachaise. Tam je serdecznemi przemówieniami pożegnali: dyrektor Szkoły Polskiej Alfred Budzyński, przyjaciel zmarłego Wacław Gasztowtt, dr. Bolesław Motz i inż. Józef Lipkowski.
Rapperswil