Ranny w bitwie pod Salichą był leczony w oficynie dworu w Wolicy, własności Dunin-Borkowskich. Niestety zmarł z odniesionych ran. Miał 18-lat. Pogrzeb tak opisuje Łucja Borkowska: Nazajutrz, ciemnym wieczorem, za sosnową trumną położoną na ozie, szli wszyscy domowi w milczeniu. Pierwsza to trumna była widziana przeze mnie w życiu i pierwsze rysy zmarłego, pierwszy pogrzeb w którym szłam czując jakieś wrażenie głębokie, nie bardzo jeszcze określone, wrażenie, idące ku mnie z tej zastygłej, martwej, prawie dziecięcej twarzy, na której wyraz jakiś dziwny, a wielki pozostał wyryty. W szarej świtce, ze skrzyżowanymi na piersiach rękami leżał przed chwilą na ruskim tapczanie w lamusie, wśród dwóch zapalonych świec ten bohater a Adolfinka pękami kwiatów ubrała mu była wezgłowie. Obraz ten wyrył mi się na duszy i z niej nie schodził. Przed wrotami wsi wzięła mnie matka za rękę i zawróciła, opierającą się do domu, do którego wracali już wszyscy prócz księdza Kowalewskiego, który wsiadł na bryczkę i wsiadł w milczeniu, poprzedzając wóz przykryty szarą derką.