Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Aleksander Krasowski

Dowodził grupą 30 kawalerzystów w oddziale Szymkowicza. Posyłani byli na uroczystości, święta i jarmarki do miasteczek, lub wsi parafialnych, dla zbrojnej propagandy. W przeciągu kwietnia i maja, miasteczka: Wajgów, Kurtowiany, Szawkiany, Uźwenty, Łukniki, Wornie (stolica djecezji) itd. były zwiedzane po razy kilka przez Krasowskiego. Działo się to zwykle w większe uroczystości. Razem z nimi jeździł ksiądz Majewski, który głosił agitację z ambony. Lud płakał i korzył się przed ołtarzem, uczuwał w sobie polskie serce i polskie posłannictwo. Tłumnie, wybiegał na cmentarz i szukał dowódcy, by się zaciągnąć pod jego chorągiew. Krasowski z otwartem sercem przyjmował ochotników, lecz tych tylko odsyłał do obozu, którzy mieli broń, reszta przestawała na wpisaniu nazwisk na listę powtstańczą.
W Użwentach, na uroczystość Bożego ciała, piętnastoletnie dziewczę zbliżyło się do Krasowskiego, ocierając łzy z oczu i nizko mu się kłaniając, prosiło o posłuchanie.
— Czego życzysz, dziewczyno? zapytał zdziwiony Krasowski.
— Panie, proszę nie odmówić łaski, szlochając przemówiło dziewczę i padło mu do nóg. Proszę za pisać do powstania ... przebąkała zająkliwie.
— Kogo? zapytał Krasowski, czy ciebie piękne dziecię?
— Nie, panie, ale zapiszcie z łaski swojej mojego brata. Nie przyszedł on dzisiaj do kościoła, bo mu nie dobrze było nad rankiem, ale ja bym chciała, żeby i on z panami poszedł bić Moskali.
— Trudno mi przystać na twoje żądanie piękna wieśniaczko, odparł Krasowski, bo do naszego wojska ochotnicy idą z dobrej woli i nikt ich do tego zmusić nie może, chyba obowiązek służenia krajowi. Jakżeż więc mogę na twe żądanie brata zapisać, kiedy on może służyć nie zechce.
Pokręciła główką dziewczyna na znak niezgodzenia się i na koniec odrzekła:
— Jakto nie zechce, mój panie, alboż to my same niewyprawim ich z domu, do gdybyśmy zatrzymywały ich, toć równy grzech wszystkim będzie, a ksiądz z ambony bardzo niedobrze o takich złych ludziach mówił.

Krasowski dalej dowodził kawalerią u Szymkiewicza. Pod Kalwarją (w Telszewskiem) zaszło, niewielkie spotkanie, po którem Moskwa zdwoiła pogoń za oddziałem. Szymkiewicz wówczas podzieli oddział na trzy części. Jedna po niejakimś czasie weszła w skład oddziału Pisarskiego, druga uległa rozbiciu, reszta zaś 30 koni pod dowództwem Krasowskiego przybyła na miejsce zbioru, skąd mając Szymkiewicza na czele udała się w głąb Żmudzi. Niedługo trwała owa tułaczka. W pierwszych dniach października Szymkiewicz, opuścił Żmudź i po niejakimś czasie przybył do Paryża a komendę nad niewielkim oddziałem przejął Krasowski. Resztki oddziału kryły się przez zimę, a na wiosnę w r. 1864 wystąpiły znowuż konno i zbrojno. W maju Krasowski był jeszcze, na czele 40 ludzi, ąż na koniec zawiedzione nadzieje interwencji wyparły go z rodzinnych łanów.
Źródło
na podst.: Ojczyzna, dziennik polityczny, literacki i naukowy 1864 nr 115
Nadawca
GP
Uwagi
brak
METRYCZKA REKORDU
Id
58442
Imię
Aleksander
Nazwisko
Krasowski
Zdjęcie
brak
Artykuł
brak
Nadawca
GP
Źródło
na podst.: Ojczyzna, dziennik polityczny, literacki i naukowy 1864 nr 115
Link do tego rekordu
Link wewnętrzny GP (BBCode)
Cytowanie naukowe