Dąbrowska z domu Gliczyńska, żona Jarosława, współpracowała z nim w przygotowaniu Powstania i na emigracji. Po Powstaniu kierowała gimnazjum żeńskim w Krakowie. Zm. 11.2.1909
Ś.p. Pelagia Jarosławowa Dąbrowska. Dnia 11 lutego br. zmarła w 66 roku życia w Krakowie ś.p. Pelagia z Gliszczyńskich Dąbrowska wdowa po Jarosławie Dąbrowskim, jenerale komuny paryskiej. Zmarła należała do tych kobiet entuzystek które do ostatnich chwil życia zachowały żywość i świeżość umysłu, siłę uczucia, energię, zapał dla wszystkiego co piękne, dobre i szlachetne. Przejęta gorącem uczuciem patryotycznem w okresie manifestacyj narodowych i prac przygotowawczych do wybuchu powstania, zespół ze swym małżonkiem ś.p. Jarosławem oficerem armii rosyjskiej, rzuciła się z właściwym sobie zapałem w odmęt akcyi narodowo-politycznej.
Następstwa tejże dla małżonków Dąbrowskich były ciężkie: jarosław Dąbrowski skazany na śmierć przez sąd wojenny w Warszawie, a następnie ułaskawiony, otrzymał 20 lat ciężkich robót, ś.p. Pelagia została skazana na wygnanie do Rosyi, gdzie na miejsce jej pobytu wyznaczono Ardatów, miasto powiatowe w guberni niżegorodzkiej. Wkrótce jednak wyjątkowo pomyślny zbieg okoliczności połączył na nowo małżonków, rozdzielonych - jak się zdawało - na długie lata. Małżonkowi udało się najpierw uciec z więzienia przesylnego w Moskwie a następnie małżonce - z Ardatowa. Po dokonanej szczęśliwej ucieczce, oboje przez Sztokholm i Kopenhagę udali się do Paryża, gdzie przeżyli lat kilka spokojnie, aż do krwawych wypadków 1870-71. Straciwszy męża Pelagia z trojgiem dzieci przybyły do Galicji gdzie odtąd zajęta pracą na własne i dzieci swych utrzymanie spędziła ostatnie dziesięciolecia swojego życia.
W najcięższych okolicznościach życia nie traciła odwagi, a z wytrwałością i poświęceniem bezgranicznem przez udzielanie lekcji prywatnych języka francuskiego, zdołała i siebie utrzymać i synów wychować, nie uciekając się nigdy do pomocy zamożniejszych krewnych lub licznych swych przyjaciół. Ostatnie lata życia spędziła w Krakowie, gdzie w charakterze damy klasowej w prywatnem gimnazyum żeńskiem imienia Królowej Jadwigi z całym zapałem, z całą miłością dla powierzonych jej pieczy przez lat kilkanaście pracy oddała znaczne usługi sprawie wychowania dziewcząt, zyskując uznanie władze przełożonych, przywiązanie uczennic, a wdzięczność rodziców.
Wspomnieć także należy że ś.p. Pelagia Dąbrowska, pomimo ciężkich i trudnych warunków, wśród których żyć i pracować nieraz wypadłom nie upadła nigdy na duchu, nie traciła swego entuzyazmu prawie młodzieńczego, oddawała się, o ile czas i okoliczności pozwalały, równocześnie pracy społecznej, żywo interesowała się literaturą ojczystą i teatrem, a dla swych przymiotów towarzyskich była wszędzie w każdym inteligentnem domu pożądanym gościem.Ten niewyczerpany zasób sił i zasobów moralnych - o czem nie należy zapominać - czerpała ta niezmordowana pracownica w gorącem szczerem przywiązaniu do Kościoła katolickiego dzięki któremu umiała ''z trudnościami łamać się za młodu'' i nie upadać ''pod lada ciosem''. Cześć jej pamięci!.
Al.S.