Dąbrowski musiał tedy siedzieć w więzieniu, kiedy na ziemi polskiej wrzał zawzięty bój z najezdnikiem. Odcięty od świata, wi dując się tylko z swą narzeczoną, Pelagią Zgliszczyńską (z którą w kwietniu 1864 r. wziął ślub w cytadeli), powziął plan niesłychanie śmiały. Oto chciał ni mniej ni więcej, jak wywołać ''rewolucyę więzienną''. u Za pośrednictwem narzeczonej swej, prosił Rząd Narodowy, aby mu dostarczono rewolweru i planu okolic Warszawy.
(..)
W początkach stycznia 1865 r. Dąbrowski wyjechał do Petersburga, gdzie miał licznych przyjaciół i znajomych. Z ich pomocą udało mu się uwolnić żonę, która przebywała w Ardatowie na zesłaniu. W pobliżu Ardatowa znajdował się klasztor Sarowski, do którego pielgrzymowały tłumy ludzi. Właśnie odbywał się tam odpust. Dymisyonowany oficer jazdy, Ozierow, przebrany za kupca, udał się też na ''pielgrzymkę''. W Ardatowie zawiadomił panią Dąbrowską, aby w oznaczonej porze, przebrana za chłopkę, znajdowała się na drodze, którą on przejeżdżać będzie. Dąbrowska istotnie wymknęła się z miasteczka i szła drogą, udając babę wiejską, wracającą z bogomolia. Wkrótce zrównała się z nią bryczka, w której siedział ów ''kupiec''.
- A dokąd to, kobiecino ? - Dąbrowska wymieniła wieś, do której rzekomo szła, i zaczęła się skarżyć na zmęczenie.
- A no — rzekł kupiec — siadajcie, podwiozę was. Niebrzydka baba — dorzucił, zwracając się do woźnicy — przyjemnie będzie jechać.
W ten sposób Ozierow uprowadził Jarosławową Dąbrowską. Wkrótce potem szczęśliwi małżonkowie, dla których teraz dopiero rozpoczęły się ''miodowe miesiące'', w jednym z portów finlandzkich wsiedli na parostatek płynący do Szwecyi. Tutaj zabawili jakiś czas, poczem udali się do Paryża.