Razem z Józefem Szujskim uczestniczyli w pracach przygotowania powstania. Oferował się że zawiezie broń do przyjaciela - księdza Stanisława Giebułtowskiego (ale znalazł się inny sposób). Nie mniej jadąc do oddziału Langiewicza przewozili też karabiny ukryte w pace, na co pogranicznicy przymknęli oko chociaż słyszeli pobrzękiwania broni. Przekazał też na rzecz powstania 500 złotych reńskich.