Jeszcze przed bitwą pod Pyzdrami, Taczanowski zawezwał kilkakrotnie Sejfryda, aby ten ze swoim oddziaem przybliżył się i w razie potrzeby przybył mu w pomoc, lecz Sejfryd nie uważał tego za stosowne i zwykł był mawiać: „Niech też Czartorysczyków trochę przetrzepią”. Z pod Koła Taczanowski już jako dowódca Kaliskiego i Konińskiego, powtórnie zawezwał Sejfryda do przyjścia w pomoc, lecz ten wódz, który pod Brdowem pozwolił zginąć oddziałowi Younga de Blankenheim i stojąc o wiorstę drogi nie czuł obowiązku niesienia mu pomocy, zamiast się zbliżyć usunął się od nas. Dnia 7-go maja Sejfryd słusznie dostał dymisję i dowództwo jego oddziału objął pułkownik Oborski. Ten dzielny pułkownik byłby z pewnością zdążył nam z pomocą, gdyby Sejfryd nie był zbyt daleko się odsunął, a następnie gdyby pan Kr....ski wiozący depeszę posłaną z Lubstowa do Oborskiego nie był przez lenistwo nocował we wsi W....., ale raczej wypełnił swoją powinność i bez odpoczynku jechał do płk. Oborskiego. Oborski po odebraniu depeszy ruszył natychmiast nam w pomoc, pośpiesznym marszem, lecz przybył zapóźno, bo we 20 godzin po naszej walce. Stratę więc oddziału równie złej woli jak i parcyjalności Sejfryda, jak lenistwu pana Kr....skiego przypisać należy.
Źródło
Włochowicz Stanisław, Pamiętniki (fragm.), w: Staszewski Janusz, Generał Edmund Taczanowski, Poznań 1936
Nadawca
GP
Uwagi
brak
METRYCZKA REKORDU
Id
71116
Imię
brak
Nazwisko
Seyfried
Zdjęcie
brak
Artykuł
brak
Nadawca
GP
Źródło
Włochowicz Stanisław, Pamiętniki (fragm.), w: Staszewski Janusz, Generał Edmund Taczanowski, Poznań 1936