Po kilku dniach służby rekonesansowej oddziały nasze ruszyły do Wolbromia, stąd po krótkim wypoczynku pod Miechów, gdzie usłyszeliśmy gęstą palbę. Zatrzymano nas pod miastem, przy zabarykadowanej ulicy. Tu był nasz pierwszy krwawy chrzest, tu padło kilku kolegów z naszego oddziału, stąd też ciągle się potykając z kozakami, oddział cofnął się do Ojcowa, potem do Czerny i Krzeszowic, gdzie został przez Austriaków rozbrojony i aresztowany. Czterech z nas tylko uniknęło aresztowania, jako znających miejscowość: ja, wachmistrz Walery Gadomski, Roman Krzyszkowski i Czapski, syn generała z r. 1831. Po wypoczynku w domu rodzicielskim w Mirowie zaciągnąłem się w lipcu do oddziału hr. Ludwika Mycielskiego. Z dworku w Olszy pod Krakowem ruszyliśmy wówczas w sto koni najpierw do wsi Góry pod Pińczowem, potem ku Wodzisławowi, głównie celem połączenia się z oddziałami Czachowskiego, lub Taczanowskiego. Niestety oddział nasz, nacierany ciągle bądź przez kozaków, bądź piechotę rosyjską, zmuszony był w niedługim czasie do przejścia austriackiej granicy. Po raz trzeci zaciągnąłem się do oddziału wystawionego przez hr. Adama Potockiego w Krzeszowicach, którego dowódcą był Jan Popiel. I tym razem po różnych utarczkach, silne oddziały rosyjskie zniewoliły nas do wycofania się za granicę między Bolechowicami a Zabierzowem
Źródło
Nowakowski Ludwik, pamiętnik
Nadawca
GP
Uwagi
za: Pęckowski Jan, Chrzanów, miasto powiatowe w województwie krakowskim, wyd. 1934