Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.
Walery Sokalski
Po bitwie miechowskiej: "(...) Panowie ci wprowadzili mnie w dom notaryusza Marcina Strzelbickiego, gdzie zastałem liczne towarzystwo, przeważnie z pań złożone, a był to właśnie wtorek zapustny. W tem towarzystwie było kilka panien Sokalskich, córek radcy sądowego, Józefa Sokalskiego z Sącza Nowego. Otóż panie te przyznawały się do naszego kuzynowstwa, a brat ich Walery, uczeń gimnazjalny, poznawszy nas i ojca naszego, postanowił ze mną i z przybranym stryjem udać się do powstania, do czego pierwej zbyt wielkiej ochoty nie okazywał. I tak się też stało. Z początkiem marca, kiedy Langiewicz pe bitwie pod Małogoszczą zbliżył się do naszej granicy i stanął główną kwaterę w Goszczy, niedaleko za Michałowicami, ojciec mój zabrał mnie i przybranego bratanka Walerego i pospieszył z nami do Goszczy. Tu przedstawił siebie i nas Langiewiczowi. (...) Mieliśmy wybierać broń Walery chciał koniecznie wstąpić do konnicy, ja zaś do żuawów, ponieważ w tym formującym się oddziale miałem licznych znajomych, przy których też zaraz stanąłem. Za mną niejako zmuszony był pójść Walery, bo ojciec mój poparł moją decyzję".
Źródło
Sokalski Kazimierz, Pamiętniki z 1863, w: Straż Polska 1910 nr 28-31