Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.
Włodzimierz Lubieniecki
Włodzimierz hr. Lubieniecki z Lubieńca h. Rola, ur. 1844 Balice w kieleckim, zm. 23.11.1912 Kielce. Syn Hipolita i Jadwigi Łempickiej. Prawnuk Adama Lubienieckiego - generała wojsk koronnych, po matce wnuk senatora-kasztelana Królestwa Kongresowego Ludwika Łempickiego, pana na Plantach koło Iwanisk w Sandomierskim. Ojciec Hipolit, oprócz rozległych Balic oszacowanych na około 85.000 rubli rosyjskich, był właścicielem trzech dalszych dóbr Bogorii i Zimnowody w Sandomierskim /50.000 r.s./ oraz Soboszowa w Skalbmierskim /21.000 r.s./. Brał udział w Powstaniu Listopadowym walczył jako adiutant sztabowy przy boku generała Samuela Różyckiego pod Pińczowem i Iłżą. Został kapitanem i przyłączony do Prezesa Rządu Narodowego, księcia Adama Czartoryskiego. Po upadku powstania listopadowego wyemigrował na parę lat na Węgry i do Galicji, zanim amnestia pozwoliła mu powrót do rodzinnych Balic, gdzie zmarł 29 maja 1864 roku.
Włodzimierz Lubieniecki urodził się jako piąte z dziewięciu dzieci. Siostra Teresa tak wspominała: "Najmłodszy mój brat Włodzimierz jako dziecko był chorowity, szczupły i drobny. Zdawało się, że ma suchoty. Mama strapiona leczyła go i pielęgnowała. Dziwne to było leczenie, dawne, pełne przesądów i nierealne, tak doradzili mamie, żeby go co dzień kąpano w gorącej wodzie z małym prosiakiem, więc i tego źródła próbowano. Po takiej kąpieli kwiczące prosie zwykle zdychało, a Włodziu wychodził z niej jak burak czerwony i rozbawiony tym dziwnym towarzyszem, a Majesia utrzymywała, że panicz w słoninę obrasta i silny się robi. Włodzimierz dużo przebywał na powietrzu, towarzysząc ojcu w lustracji gospodarstwa i lasów i to zapewne mu skutkowało lepiej jak kąpiele ze świnką i zakopywanie w piasku w słońcu aż po szyję, bo dzięki Bogu przyszedł do siebie i można go było zapisać do otwartego świeżo gimnazjum w pobliskim mieście Pińczowie, gdzie pozwolono kilku polskim profesorom uczyć chłopców, choć to było dla nich prawdziwe poświęcenie, tyle tam szykan i przykrości doznawali od władz rządowych."[6]
Studiował w Instytucie Szlacheckim w Warszawie. Tam został zaprzysiężony do tajnej organizacji a w chwili wybuchu powstania przystąpił do oddziału.[3] Wnuk Gustaw pisał o udziale dziadka w tajnych organizacjach i powstaniu: "W roku 1912 zmarł w Kielcach dziadek mój Włodzimierz Lubieniecki uczestnik powstania 1863 roku, w którym jako adiutant generała Langiewicza dosłużył się stopnia podporucznika, mimo że miał zaledwie 18 lat. Dziadek mój studiował w Instytucie Szlacheckim mieszczący się w gmachu późniejszego Sejmu przy ulicy Wiejskiej w Warszawie. Pewnego dnia znajomy student zaprowadził go na Stare Miasto. Z związanymi oczami wprowadzono go do jakiejś piwnicy. Gdy zdjęto mu z oczu opaskę, zobaczył przed sobą stół, na którym siedziało trzech zamaskowanych ludzi. Na stole stał Krzyż i 2 zapalone świece. Dziadek złożył przysięgę, że w chwili wybuchu powstania stawi się na oznaczonym miejscu. Ojciec jego, Hipolit, choć sam był podporucznikiem pułku Krakusów w roku 1830, przeciwny był udziałowi syna. Dał mu jednak 1000 nabojów oraz broń i konie dla 3 chłopców ochotników z Balic, naszego rodzinnego majątku koło Chmielnika w kieleckim. (Jeden z tych ludzi żył jeszcze po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku i na podstawie jego zeznań druga żona mojego dziadka Jadwiga z Rostworowskich, otrzymała jako wdowa po powstańcu emeryturę od Rządu Polskiego.)"[7]
Zakończenie powstania wspomniał brat Włodzimierza - Jan: "Po rozbiciu oddziału partyzanckiego niedaleko Krakowa, brat przeszedł granicę austriacką i schronił się przez pewien czas w majątkach ciotek, sióstr ojca, Honoraty hrabiny Karolowej Bobrowskiej Bieździedza koło Tarnowa i Balbiny hrabiny Tomaszowej Romerowej Święcany koło Jasła. Dalszą część swojej dwuletniej emigracji spędził w Pradze Czeskiej, gdzie ukończył wyższe studia rolnicze"[8]
Dwukrotnie żonaty: z Felicją Drużbacką h. Gierszt i Jadwigą Rostworowską h. Nałęcz. Jest pochowany w Kielcach na Starym Cmentarzu (między kwaterami 4B i 6B). Jego córka z 1. małżeństwa - Maria była matką majora Henryka "Hubala" Dobrzańskiego. Wnuk Włodzimierza - Gustaw tak opisywał wydarzenia po śmierci dziadka: "W biurku mego ojca było kilka zawiadomień o śmierci dziadka Włodzimierza w 1912 roku z dodatkiem – uczestnik wypadków krajowych 1863/64. – Zawiadomienia te rozlepiał w Kieleckiem jeden z jego wnuków syn siostry mego ojca, piętnastoletni wtedy chłopiec Henio Dobrzański, później słynny jeździec, triumfator konkursów hippicznych międzynarodowych, kawaler virtuti militari, który przeszedł do historii wojny 1939–1945 jako legendarny dowódca pierwszego oddziału partyzantów major Hubal. Ponieważ moskale obawiali się manifestacji narodowej w czasie pogrzebu mojego dziadka, cmentarz był otoczony przez kozaków i policję a wśród obecnych przy grobie znajduje się komisarz policji. Mieliśmy w domu krótki pamiętnik dziadka z jego udziału powstaniu, który nie był drukowany i podzielił los wszystkich pamiątek rodzinnych. Wśród nich był również list mojego pradziadka pisany do syna do obozu partyzanckiego, przesłany za pośrednictwem powstańczej poczty. Jeden z towarzyszy broni wspominał w swojej książce o moim dziadku."[7]
[1] Dzienniki personalne i Roczniki Oficerskie WP 1921-24 [2] Wielka Genealogia Minakowskiego [3] Archiwum rodzinne prawnuka Ludwika hr. Lubienieckego (syn. Gustawa, wnuk Zdzisława) [4] Białas Andrzej, opracowanie na temat powstańców styczniowych w Monachium - Konkurs GP 2023 [5]Białas Andrzej, Pamięci Powstańców 1863 wdzięczna ojczyzna. [6] Rostworowska Teresa, Wspomnieniach o rodzinie Lubienieckich, w: Wiadomości Ziemiańskie 36/2008 str. 6-20 [7] Lubieniecki Gustaw, wspomnienia, w: Wiadomości Ziemiańskie 73/2018 str. 47-56 [8] Lubieniecki Jan Kanty, Materiały do Biografii, Genealogii i Heraldyki Polskiej, t. II, Buenos Aires-Paryż 1964,.s . 111-190