Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Gertruda Komorowska jak żywa

5.06.2017 10:49
W Pałacu Potockich w Krystynopolu (lwowskie) miało miejsce absolutnie unikalne wydarzenie. Towarzystwo polskie i szkoła polska przygotowały premierę sztuki o tragicznej miłości Gertrudy Komorowskiej (nic wspólnego z Bronisławem) i Stanisława Potockiego. Wyjątkowe było to, iż owa premiera odbyła się dokładnie w tej sali, w której owa historia miała miejsce dwa i pół wieku temu. Postacie w pięknych, uszytych kreacjach szlacheckich jakby żywcem wróciły z tamtych lat.

Pałac wciąż jeszcze w znacznej części jest zrujnowany, miasto wciąż jeszcze nosi komunistyczną nazwę "Czerwonograd", budynek zasłonięty jest przez wciśnięte na gazon komunistyczne bloki, a jednak życie tu wraca dzięki staraniom wspaniałych ludzi. Edukacja polska włącza tu elementy takie jak wyprawy po okolicy w poszukiwaniu śladów polskich, czy comiesięczne prace nad oczyszczeniem i odtworzeniem bardzo zniszczonego cmentarza. Teraz dzieci, młodzież i uczący się dorośli przygotowali sztukę w żywych obrazach opowiadającą jedne z najbardziej tragicznych losów tamtych terenów.

Stanisław Potocki nie zapisał się chwalebnie na kartach historii Polski. Sprzyjał Targowicy, współpracował z carem moskiewskim. Kto wie, czy do tego nie przyczyniły się losy młodzieńczego uczucia tak tragicznie zakończonego zaraz po potajemnym ślubie. Młodzi kochali się wbrew woli rodu Potockich, choć za cichym przyzwoleniem rodziców dziewczyny. Nie mająca pełnoletniości, będąca w ciąży żona została niestety uduszona, lub utopiona podczas porwania prawd. na zlecenie matki Stanisława, która w swojej ambicji chciała aby jej jedyny syn został królem Polski. Ślub z córką właściciela raptem trzech wiosek rujnował te plany. Stanisław, sam określany jako niezbyt skory do nauki, do śmierci wspominał jedyną prawdziwą miłość swojego życia, przerwaną gdy miał 18 lat. Nie mniej oprócz fatalnych wyborów politycznych był właścicielem dóbr, które niosły opiekę i utrzymanie ok. 130.000 osób. Pałac taki stanowił bowiem miejsce licznych spotkań - jakie dzisiaj mają miejsce w urzędach. Dobra dostarczały zaopatrzenie zakonnikom, którzy prowadzili liczne szpitale, szkoły, opiekowali się wdowami, sierotami. Właściciel odpowiedzialny był wszak za wszystko to, czym dzisiaj zajmuje się "budżetówka". W pałacu pracowali lokaje, kucharki, stajenni, w dobrach wielu było leśników, gorzelników czy zwykłych włościan. Dla nich wszystkich losy miłości młodego Stanisława Potockiego były jednym z najważniejszych bieżących newsów. Razem z nim i Gertrudą kochali, bali się, uciekali, ginęli. Dzisiaj potomkowie tych ludzi mogli oglądać sztukę, która ich przodkom niosła emocje, radość i łzy. Zza zasłony przyglądała się temu może nawet sama Gertruda Komorowska, która ponoć jako widmo pojawia się czasem w pałacu.

Fundacja Odtworzeniowa Dóbr Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Krakowa jest jedną z grup która wspiera Towarzystwo. W ramach akcji "Polska sięga dalej niż myślisz" zbierane są pomoce edukacyjne, gry, filmy historyczne, lektury, książeczki dla dzieci. W Akcję włączyło się wiele szkół, firm i osób prywatnych z całej Polski i Polonii. Na bieżąco jest wymiana informacji i zaleceń z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Rozsądne wsparcie Polaków na Kresach, przez wsparcie właśnie edukacji - szkolnej i domowej - jak widać może zaowocować tak wspaniałymi wydarzeniami. Obecny na premierze attachè RP we Lwowie Piotr Chudy powiedział, że jet to wydarzenie historyczne, rzadko kiedy bowiem można podziwiać premierę sztuki dokładnie w miejscu gdzie jej miłosna fabuła miała miejsce. Porównywać by to można było jedynie do "Romeo i Julii" gdyby grana była w Veronie.

Autorem i reżyserem sztuki jest Irina Suchińska. Przygotowaniem między innymi zajmowały się prezes oddziału Towarzystwa Polskiego Natalia Żuk, oraz nauczycielka szkoły polskiej - Irena Zając. Układ tańców i choreografię opracowała Ludmiła Prybiega. Stroje zaprojektowała Oksana Bilik.