Trochę czasu już poleciało, a widać że nie ma jako tako odpowiedzi. Rozmawiałam z córką mojego dziadka, Stanisława Koraba vel. Brzozowskiego. I dowiedziałam się że podczas drugiej wojny ludzie którzy mieli po dwa człony lub i więcej nazwisk. Specjalnie je sobie ucinali żeby SS czy ruski żołdak nie czepiał się tego że ma do czynienia z kimś "lepszym". Bo grożiło to pobytem w obozie. Mój dziadek zrobił tak, i dlatego na nieśczęście mamy tylko to jedno nazwisko. Podejrzewam jednak że Brzozowski też gdzieś musi być w Polsce, i ponoć chcieli by meć jeszcze to drugie nazwisko.