Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Łuck

24.03.2011 09:16
Szukam informacji na temat dawnego kasyna oficerskiego w Łucku w okolicach katedry, które prowadził Jan Łewandowski,szukam też lekarza z Łucka-Leona Stwosza wywiezionego gdzieś na Pomorze polomski71@gmail.com

Odpowiedzi (7)

29.03.2011 03:24
http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/pi ... lucku.html
1.04.2011 19:11
szukam też lekarza z Łucka-Leona Stwosza wywiezionego gdzieś na Pomorze


O jakich czasach mówimy?
Przejrzałem wszystkie dostępne w Internecie Roczniki Lekarskie oraz Spisy Lekarzy RP z lat 1924 – 1948 i skonstatowałem, ze żaden lekarz o nazwisku Leon Stwosz tam nie figuruje (nie tylko w Łucku). Jeśli więc ta osoba parała się leczeniem, to zapewne nie miała nostryfikowanych lub ukończonych studiów medycznych, albo była felczerem.
Jeszcze na początku lat 60. ub. wieku moim sąsiadem na warszawskim Grochowie był pewien taki osobnik. Długo z braku dyplomowanych lekarzy spory zakres usług medycznych wykonywali absolwenci szkół i kursów felczerskich. Przez grzeczność tytułowano ich „panem (panią) doktorem” a oni z reguły przyjmowali to do siebie z całym dostojeństwem.
Na początku lat 60. zlikwidowano w Polsce licea felczerskie; młodym, dyplomowanym felczerom umożliwiono podjęcie studiów medycznych bez egzaminów, a starszym zezwolono pracować do wieku emerytalnego.

Gorzej, jeśli procederem leczenia zajmowali się znachorzy, ale i im publiczność nie skąpiła tytułu „doktora”. Jeśli więc pan Stwosz działał w okresie międzywojennym to mogła mieć do niego zastosowanie jedna z czterech ww. opcji.
7.04.2011 19:14
szukam też lekarza z Łucka-Leona Stwosza wywiezionego gdzieś na Pomorze


O jakich czasach mówimy?
Przejrzałem wszystkie dostępne w Internecie Roczniki Lekarskie oraz Spisy Lekarzy RP z lat 1924 – 1948 i skonstatowałem, ze żaden lekarz o nazwisku Leon Stwosz tam nie figuruje (nie tylko w Łucku). Jeśli więc ta osoba parała się leczeniem, to zapewne nie miała nostryfikowanych lub ukończonych studiów medycznych, albo była felczerem.
Jeszcze na początku lat 60. ub. wieku moim sąsiadem na warszawskim Grochowie był pewien taki osobnik. Długo z braku dyplomowanych lekarzy spory zakres usług medycznych wykonywali absolwenci szkół i kursów felczerskich. Przez grzeczność tytułowano ich „panem (panią) doktorem” a oni z reguły przyjmowali to do siebie z całym dostojeństwem.
Na początku lat 60. zlikwidowano w Polsce licea felczerskie; młodym, dyplomowanym felczerom umożliwiono podjęcie studiów medycznych bez egzaminów, a starszym zezwolono pracować do wieku emerytalnego.

Gorzej, jeśli procederem leczenia zajmowali się znachorzy, ale i im publiczność nie skąpiła tytułu „doktora”. Jeśli więc pan Stwosz działał w okresie międzywojennym to mogła mieć do niego zastosowanie jedna z czterech ww. opcji.

Witam Cię
sorki ale zajecia nie pozwala ją na czeste bywanie tutaj

O jakich czasach mówimy??-początek wojny na Wołyniu,39-41r.wspomniany medyk mogł miec cos wspolnego z włascicielem kasyna oficerskiego w Łucku,mógł byc wojskowym medykiem,odbierał porody,był pewnie akuszerem,mogł też pochodzic z okolic Równego.Nazwisko też mogło byc zmienione przez sowietów.prawdopodobnie wywieziony gdzies na Pomorze.tyle wiem od zainteresowanej osoby.Pozdrawiam
8.04.2011 15:54
Przejrzałem jeszcze Spis Abonentów Telefonicznych Dyrekcji Okręgowej Poczt w Lublinie na r. 1938, a w szczególności dział dot. Łucka i Równego, i też bez rezultatu. Ale trafiłem tam na nr tel. Urzędu Miar (nr 473), w Równem przy Hallera 24 i to przypomniało mi mojego, nieżyjącego już kolegę (jeśli tak mogę powiedzieć o człowieku dużo lat ode mnie starszym, ale bliskim zainteresowaniom).
Otóż nazwisko jego ppłk (cz. wojny) Andrzej Janiszek, za okupacji szef sztabu OW Kadra Bezpieczeństwa AK, a przed wojną kierownik właśnie owego urzędu. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że miał fenomenalną pamięć. Z racji swego stanowiska utrzymywał rozliczne kontakty. Nawet po wielu latach potrafił sobie skojarzyć różne fakty i nazwiska.
Tak sobie pomyślałem, że taki właśnie „równiak” dziś mógłby być pomocny w rozwikłaniu tajemnicy owego Swosza. Niestety, od około 10 lat leży na Powązkach i już tylko dla b. nielicznych naszych rodaków Kresy i Wołyń są wyrazistszym wspomnieniem, dla innych zaledwie strzępem mglistych obrazów. Do nich zaliczam inną moja koleżankę, też „równiaczkę”, ale urodzoną tam po wojnie, a jako małe dziecko repatriowaną do Polski z ostatnią falą. Od niej i jej podobnych już niczego się nie dowiemy.
8.04.2011 19:07
A tu trochę więcej o Andrzeju Janiszku, o tym niezwykłym człowieku:
viewtopic.php?f=44&t=13727
9.04.2011 13:10
Wysyłam kilkanaście zdjęć z przedwojennego Łucka:
http://wolyn.eu/album/Wo%C5%82y%C5%84%2 ... 81uck.html

Wspomniany przeze mnie w wątku:
viewtopic.php?f=10&t=13598&p=25153&hilit=nielubowicz#p25153
profesor Nielubowicz w swych opowiadaniach o Podolu i Wołyniu mówił, że nie ziemia tam była tak urodzajna, że nie potrzeba było wcale jej nawozić. A pszenicę wystarczyło tylko siać i zbierać. Na jednym ze zdjęć właśnie widać ową pszenicę.
9.04.2011 18:41
... już tylko dla b. nielicznych naszych rodaków Kresy i Wołyń są wyrazistszym wspomnieniem, dla innych zaledwie strzępem mglistych obrazów. Do nich zaliczam inną moja koleżankę, też „równiaczkę”, ale urodzoną tam po wojnie, a jako małe dziecko repatriowaną do Polski z ostatnią falą.


Oto kilka scenek, dla uzmysłowienia w jakich warunkach przybywali do Polski Kresowiacy:
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media
http://genealogia.okiem.pl/foto2/displa ... play_media