Nie wszyscy pewnie wiedzą, że genealogią param się zawodowo już 4 rok. Genealogia to także moja wielka pasja, stąd można śmiało powiedzieć, że jestem pracoholikiem i cały czas coś "dłubię" w tym temacie. Ale jak to zwykle bywa, szewc bez butów chodzi, i genealogia mojej rodziny nie z każdej strony jest już w pełni opracowana, gdyż...
W mojej własnej rodzinie trafiłam na problemy, jakich nigdy bym nie przypuszczała. Wszystkie informacje jakie posiadam pochodzą z rozmów z rodziną. Właściwie nie mam żadnych dokumentów, które dopiero zaczynam odtwarzać - oryginały spłonęły w Powstaniu Warszawskim, bądź zaginęły w czasie wojny.
Nie bardzo wiem co dalej. Ale zacznę od początku...
Moja Babcia Hania urodziła się w 1912 roku w
Sławucie nad Horyniem na Wołyniu. Była córką
Karola Stronczyńskiego i Marii z domu Mochlińskich. Rodzina Stronczyńskich jest nieco bardziej rozpoznana, choćby ze względu na dziadka Karola -
Kazimierza Stronczyńskiego, który jako znany numizmatyk, został opisany w Polskim Słowniku Biograficznym przez prof. Kuczyńskiego. Ale to już zupełnie inna historia...
Natomiast z Mochlińskimi jest większy problem... Wszystkie osoby na świecie noszące nazwisko Mochliński lub Móchliński - to nasza rodzina. Niemniej jednak, jeśli wpisze się nazwisko Mochliński w Google'a to wyjdzie zaledwie kilka osób, w tym kuzyn mojej babci - Kazimierz Mochliński, zamieszkały w Londynie.
Ale wracając do historii...
Prababcia Maria z Mochlińskich Karolowa Stronczyńska, zwana w rodzinie Babcią Niusią, urodziła się w 1879 roku. Gdzie? Nie wiadomo. Jak wieść rodzinna niosła, Babcia Niusia urodziła się w Piotrkowie Trybunalskim, po drodze, kiedy jej mama była w podróży. W księgach metrykalnych Piotrkowa niestety nie ma prababci. Właśnie wyciągam jej akt zgonu z poznańskiego USC (zmarła w Poznaniu, ale pochowana jest na Powązkach w Warszawie wraz z mężem i córeczką), więc może dowiem się, gdzie się urodziła.
Rodzicami Babci Niusi, jedynaczki, byli: Konstanty Mochliński i Karolina z Chrzanowskich.
Konstanty miał majątek na Wołyniu, który został mu skonfiskowany za udział w Powstaniu Styczniowym. Podobno Konstanty był przeciwny Powstaniu, ale gdy wybuchło Powstanie, stwierdził że obowiązkiem jego jest włączyć się w działania powstańcze, tak jak postąpili jego bracia. I jako jedyny z braci został zesłany na Sybir. Gdy wrócił schorowany, szybko zmarł. Przed śmiercią urodziła się mu córeczka - Babcia Niusia - którą osierocił podobno w wieku ok. 5 lat. Nie wiadomo jak nazywał się majątek Konstantego. Cała rodzina Mochlińskich skupiona była wokół parafii Horochów, w majątkach Strzylcze/Strzelcze, Fusów, Szpikłosy. Przejrzałam ks. metrykalne ur., zg. i śl. z lat 1875-1888 z par. Horochów i nie znalazłam ani Babci Niusi, ani jej rodziców. Choć babka Babci Niusi - Leokadia zmarła w Strzylczach, wcześniej bo w 1856 r., ale zawsze w rodzinnej miejscowości, w par. Horochów. Prawdopodobnie któraś z okolicznych wsi była przed 1864 r. majątkiem Konstantego, tylko która???
Rodzicami Konstantego byli Marceli Antoni Mochliński ur. 1807 zm. po 1856 i Leokadia Rohozińska ur. 1817 zm. 15.5.1856 Strzylcze, którzy ślub brali w 1836 r. Lubomli. Braćmi Konstantego byli: Władysław Hieronim Mochliński, Antoni Ksawery Cyprian Mochliński ur. 1839 Luboml, zm. 1842 Luboml i Ludwik Seweryn Mochliński ur. 1843 Luboml, zm. przed 1856 Luboml. W tym momencie uświadomiłam sobie, że może to była LUBOML - może to był majątek Konstantego i tam należy szukać wzmianek o jego śmierci, może tam urodziła się Babcia Niusia???
Niemniej jednak, na żadnej z list zesłańców syberyjskich po Powstaniu Styczniowym (m.in. w KEKu) nie znalazłam nazwiska Konstantego Mochlińskiego. Nie wiadomo również, czy ożenił się z Karoliną przed Powstaniem, czy dopiero później. Z tego co udało mi się ustalić, nie było żadnych majątków Chrzanowskich na Wołyniu, tak więc rodzi się pytanie skąd się wzięła Karolina. Skoro nie z Wołynia, to skąd? Jak gdzie i kiedy poznali się z Konstantym??
Karolina zmarła pod koniec XIX wieku, na "hiszpankę".
Babcia Niusia została pełną sierotą w wieku ok. 12 lat. Gdzie wtedy przebywała, mieszkała - nie mam pojęcia. Wiem, że skończyła szkołę Cecylii Plater-Zyberkówny w Warszawie wtedy jeszcze o profilu pedagogicznym - została nauczycielką. Wynika z tego, że musiała być już w Warszawie pod koniec XIX w. Ale jak dostała się z Wołynia do Warszawy i kiedy to się stało, tego nie wiem. Jej czesne w szkole pokrywała jakaś ciotka zakonnica. Pasuje mi do tego kuzynka Konstantego - Anna Mochlińska, Zmartwychwstanka w Warszawie, przyjaciółka bł. Celiny Borzęckiej. Jak ustaliłam, w Kętach jest archiwum Zmartwychwstanek - może będą jakieś dokumenty dotyczące Anny i jej ewentualnego protektoratu roztoczonego nad Babcią Niusią.
Babcia Niusia wraz z przyjaciółką panną Reutt skończyły szkołę Plater-Zyberkówny. Obie bardzo chciały zostać w tym nieformalnym klasztorze szkolnym i nauczać panienki, ale dyrektorka szkoły (może sama Cecylia Plater-Zyberk) powiedziała im, że nie znają życia. Że powinny na rok opuścić szkołę i poznać życie. Jeśli za rok podtrzymają swoją decyzję, to ona przyjmie dziewczyny z otwartymi ramionami. I tak panna Reut wróciła i przez wiele długich lat pracowała jako nauczycielka, a następnie jako dyrektor szkoły żeńskiej im. Cecylii Plater-Zyberkówny.
A Babcia Niusia nie powróciła. Pracowała przez rok jako nauczycielka języka francuskiego w Wilanowie, mieszkając w pałacu. ucząc Adama Branickiego i jego rodzeństwo.
Podobno na jakiejś herbatce u jakiejś ciotki w Warszawie poznała młodego
Karola Stronczyńskiego. Młodzi zakochali się, lecz Karol musiał wyjechać na rok. Utrzymywali kontakt listowny, a po powrocie Karola pobrali się w Warszawie - mniej więcej w 1903 lub 1904 roku. Ich historia to już kolejna ciekawa opowieść...
Szukam Chrzanowskich, Rohozińskich, Mochlińskich...
Szukam wiadomości XIX-wiecznych o Lubomli...
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł jak odszukać moich przodków, to proszę się nim ze mną podzielić.
Pozdrawiam serdecznie