Myślę że pojęcie złotej wolności szlacheckiej w ogóle przerosło prawdą historyczną. Mamy tendencję to generalizowania, uproszczania - dlatego widzimy dzieje polski przedrozbiorowej jako dzieje kraju którego ustrój zbudowany jest na wolności. A ponieważ zakończyła się ta historia rozbiorami - to winimy - tą wolność zarówno za sukcesy jak i porażki.
Myślę że w tamtym okresie było dużo więcej zjawisk i każde jest odpowiedzialne za inne efekty.
Przede wszystkim wolność była tylko jednym z elementów całej układanki. Była też zróżnicowana. Więcej "wolności" czyli praw - mili Ci którzy wykazali się odpowiedzialności - mniej wolności mieli Ci którzy zawinili. Brała tu duży udział opinia. (Zwróćmy uwagę - że opinia jest również "demokratyczna"). Opinia potrafiła kogoś wynieść na szczyt oraz zrujnować. Ale ponieważ opinia opierała się o pewne wartości - to z reguły kierowała dobrze. Niestety nie działało to w sferze najbogatszej arystokracji. Ci najwięksi bogacze byli ponad opinią - potrafili się od niej uchronić, a jeśli im przeszkadzała potrafili się odnieść do pomocy państw ościennych.
To ta najbogatsza warstwa używająca wolności do swoich prywatnych celów była odpowiedzialna za upadek Polski. Nie wolność sama w sobie, nie system szlachecki. System - demokracja szlachecka w 99 % społeczeństwa sprawdzał się bardzo dobrze. Przede wszystkim to właśnie ten system był odpowiedzialny za to, że Ci którzy mieli większe prawa mieli też większą odpowiedzialność. To ten system powodował że właściciele ziemscy musieli opiekować się ludem, że musieli dbać o sprawy socjalne, że współpracowali z parafiami, Kościołem, w celu zapewnienie edukacji, opieki nad wdowami, sierotami, chorymi (oczywiście jak na ówczesne czasy bardzo prymitywnymi w formie). Nie mniej to ten system utrzymywał Uniwersytety, wykształcił takich ludzi jak Kopernik czy Żółkiewski.
Wszędzie tam gdzie narzekamy na fatalne układy da się odnaleźć wpływ tych największych arystokratów. Np. Dzikie Pola. Sytuacja tam była napięta głównie dlatego, że Ci właśnie bogacze nie chcieli opiekować się ludźmi i zaczynali ich traktować tak jak arystokracja traktowała chłopstwo w zachodniej Europie - jak niewolników. Czy trudno się dziwić że doszło do buntu i powstania?