Witam i serdecznie dziękuję za wskazanie tylu wypowiedzi dotyczących mojego Dziadka! Zaciekawił mnie fragment wspomnień pani Ewy Wędzikowskiej - bardzo chciałabym skontaktować się z nią i może okazałoby się, że po prostu znamy się z dzieciństwa? ... Z opowieści rodzinnych pamiętam zdanie, że pod moim pradziadkiem Narcyzem było "sto wsi", ale nie wiem, jakiego regionu dotyczy to dokładniej. Moim marzeniem jest wyprawa w takie miejsce. Zaczynam zgłębiać rodzinną historię, ale, niestety , jestem zdana tylko na siebie, ponieważ od mojego ojca (ożenił się powtórnie i ma bliższy kontakt z dwójką dzieci z drugiego związku) - raczej skąpe mam wiadomości i przekazywane wręcz niechętnie... Może wynika to z faktu, że rzeczywiście byłam tym "oczkiem w głowie" Dziadków ( i wnuczką pierworodną), a tu bardziej na miłość ojca i splendory "zasługuje" rodzeństwo przyrodnie... Pozwalam sobie ma chwilę prywatności, ale bardzo mnie boli to, że po śmierci Dziadków zostałam w pewnych sprawach boleśnie pominięta... Stworzyli mi drugi dom, zapewnili edukację muzyczną, dzięki Nim wyrastałam w atmosferze sztuki przez duże S. Mówili do mnie "Mima" (od drugiego imienia - Monika), słuchali ze mną muzyki, organizowali moje małe młodzieńcze recitale pianistyczne i choć pózniej wybrałam teatr, to wiem, że to dzięki Nim, dzięki "Babie" i "Dadzie" , świat pokazał mi wszystkie swoje barwy.
Trochę się rozmarzyłam, ale liczę na wyrozumiałość ludzi wrażliwych, jakich na tym forum pewno całe mnóstwo...
Pozdrawiam serdecznie!
Katarzyna Baranowska - "Sołtanka"