Te zapisy to nie do końca błędy. Po prostu taki był efekt braku dokładnych metryk. Zwyczajowo wiek był wpisywany tak jak podali małżonkowie, świadkowie, rodzice a nie na podstawie akt. Trzeba po prostu pamiętać żeby nie trzymać się tego. Z reguły zaokrąglano, mówiono z pamięci. Poza tym wiek nie był istotny nigdzie, nie było dowodów osobistych i peseli, dlatego osoba miała "około 60", około "37" itp.
Warto też pamiętać że niekiedy akt był spisywany z pamięci przez wikariusza, czy pisarza a podpisywany "przy okazji" kiedy indziej. Wiele osób nie umiało pisać - a jak umieli się podpisać to na tym kończyła się ich znajomość liter i cyfr - i dotyczyło to również szlachty. Tak po prostu było.
Wiek był istotny w chwili gdy żeniono młodą dziewczyną, trzeba było wykazać czy jest pełnoletnia lub czy potrzebuje zgody rodziców opiekunów - ale i tu czasem zawyżano ten wiek. Gdy potem rodziło się dziecko to wiek nie przyrastał i "stał w miejscu". Czasem dziecko przynoszono po jakimś czasie mówiąc, że urodziło się niedawno (aby np. ukryć fakt urodzenia nieślubnego).
Jest więc wiele naturalnych mechanizmów o których trzeba pamiętać i brać pod uwagę nie trzymając się sztywno. Szukając aktu urodzenia wg daty ślubu trzeba zawsze sprawdzać kilka lat.