Mnie się wydaje że jest to efekt m.in. faktu że dane materiały pojawiają się na nich w różnym czasie. Urzędy działają wg. harmonogramu, amatorzy wg. bieżących możliwości/potrzeb/chęci/widzimisię itp itd.
Oczywiście, brak koordynacji ma także swoje znaczenie, ale jest ono ograniczone - bo dlaczego np. NAC lub AP-y mają uzgadniać swe działania z pasjonatami amatorami, albo idąc dalej - uzależniać je od nich? Nie zapominajmy że amatorzy "robią co chcą", a instytucje państwowe, przynajmniej w teorii, to co muszą bądź co powinny. Pierwsi robią za swoje, drudzy za publiczne - i tutaj jest moim zdaniem ważny temat. W interesujących nas temacie, moim zdaniem wyniki pracy organizacji amatorskich/pasjonackich - jeśli chodzi o digitalizację i udostępnianie dokumentów, spokojnie wytrzymują porównanie ilościowe z wynikami działań instytucji państwowych, mimo braku milionowych budżetów... Można by zapytać - jeśli nie ilościowo, to może "urzędnicy" mogliby zabłysnąć jakościowo - jakieś brzemienne w skutki (i wyniki) umowy dwustronne z archiwami innych państw (Litwa, Białoruś, Ukraina, Niemcy, Rosja) itp itd. Ale ale, amatorzy działają w wąskich, wybranych zakresach (także tematycznych), a instytucje idą "szeroko" - nie zajmują się jedynie metrykami - ale i na tym odcinku ma być podobno zdecydowanie lepiej i sporo nowego w 2013...
Żeby nie budować niepotrzebnych i sztucznych podziałów - i jedni i drudzy mają ważne role do wypełnienia, a i współpraca między nimi, z biegiem czasu, układa się coraz lepiej.
Sprawa skomplikowana i temat trudny - nie jeden wieczór można by na ten temat przegadać.