Szanowny Panie Wojciechu,
wpycham się trochę nieproszony w ten wątek, ale skoro, M.Ł. się na razie nie odzywa...
Oto moja próbka:
„Działo się w miasteczku Łomazach, dziesiątego października roku 1910, o godzinie ósmej wieczorem. Ogłaszamy, że w obecności świadków: nauczyciela szkoły początkowej w Korczewie, w powiecie bielskim guberni siedleckiej, Oresta Kostyliowa [resp. Kostylewa], lat dwudziestu sześciu, i włościanina zamieszkałego w miasteczku Łomazach, Michała Kłoczko, lat dwudziestu jeden, zawarty został w dniu dzisiejszym religijny związek małżeński między nauczycielem szkoły początkowej w Syczynie, w powiecie chełmskim guberni lubelskiej, Michałem Czajkowskim lat dwudziestu ośmiu, młodzieńcem [resp. kawalerem], synem Władysława i Antoniny Fieodorowej [wygląda na nazwisko raczej niż otczestwo-potronim, raczej żona Fieodorowa niż córka Teodora - niejasne] z domu Kapszukiewicz [Kanszukiewicz? Kantukiewicz?], prawowitych małżonków Czajkowskich, z mieszczanką z miasteczka Łomazów, Katarzyną Wińską, panną lat osiemnastu, córką Jana i Magdaleny z Chodkowskich prawowitych małżonków Wińskich. Małżeństwo to poprzedziły trzy zapowiedzi w miejscowym kościele parafialnym [ewentualnie: cerkwi parafialnej]: dwudziestego szóstego września, trzeciego i dziesiątego października bieżącego roku. Nowo poślubieni nie zawarli umowy przedślubnej. Sakrament małżeństwa udzielony został w dniu dzisiejszym przez nas w kościele [ew. cerkwi] w Łomazach. Akt ten zaślubionym i świadkom przeczytany, został podpisany przez nas i przez nich. Ksiądz Antoni Szawelski. Pod aktem podpisy następujące: nauczyciel Michał Czajkowski, Katarzyna Wińska, nauczyciel Orest Kostyliow [resp. Kostylew], M.W. Kłoczko, ksiądz Antoni Szawelski”.
(1) „C’erkow” może tu oznaczać zarówno kościół katolicki (choć często spotyka się po prostu „kast’oł”), jak i cerkiew (była w Łomazach cerkiew pounicka w tej epoce).
(2) Nie rozwiewa wątpliwości co do obrządku tytuł używany przez księdza – „sw’aszczennik” (zamiast „ks’ondz”) używany także w aktach katolickich.
(3) Pan zresztą sam pewnie wie najlepiej Nie mam doświadczenia z aktami prawosławnymi, a ten wygląda na katolicki tylko mocniej zrusycyzowany niż np. litewskie z tej epoki.
(4) Niestety najtrudniejsze do rozszyfrowania jest nazwisko panieńskie matki pana młodego... Może jednak Pan wie, o jakie chodzi.
Łączę ukłony i pozdrawiam,
Maciej