Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Kużnia na Świętokrzyskiej?

23.06.2013 22:28
Szukam miejsca - Kuźnia na ulicy Świetokrzyskiej w Warszawie, podobno jeden z moich przodków prowadził ją ale informacja nie jest pewna... Nazwisko - Dziubiński lub Jałowiecki.

Odpowiedzi (8)

24.06.2013 21:28
Mogło to być także nazwisko Ciekała?
26.06.2013 21:55
Poszukałem w necie i nic tam nie znalazłem czy wogóle jakaś kuźnia się mieściła na tej ulicy... Ciekawe czy ktoś ma jakąś wiedzę - w sumie taka kuźnia to jak teraz autoserwis.
28.06.2013 21:30
Poszukałem w necie i nic tam nie znalazłem czy wogóle jakaś kuźnia się mieściła na tej ulicy... Ciekawe czy ktoś ma jakąś wiedzę - w sumie taka kuźnia to jak teraz autoserwis.


Ul. Świętokrzyska – początkowo droga gruntowa, w czasach stanisławowskich została uregulowana i wybrukowana, ale dopiero w czasach Królestwa Kongresowego gęsto zabudowana dwu piętrowymi kamienicami. W tej sytuacji trudno byłoby zlokalizować tu kuźnię dla kucia koni, analogię dzisiejszego autoserwisu. Ale kuźnia była!

W 1828 r. przy Świętokrzyskiej i nowo utworzonym pl. Wareckim Karol Fryderyk Minter założył fabrykę metalową z warsztatem blacharskim, tokarskim, konwisarskim, stolarnią, gisernia i... kuźnią. Wytwarzał tu wyroby brązownicze, kotlarskie, aparaty gorzelnicze, aparaturę aptekarska, sikawki strażackie, naczynia kuchenne, zabawki dla dzieci, a nawet paramenty liturgiczne. Na terenie pobudował też dla siebie rezydencję. W 1835 zakład przejął syn właściciela – Karol Juliusz Minter. Za jego czasów fabryka stała się największą w Królestwie i Cesarstwie wytwórnią galanterii metalowej. W 1881 r. zakład został przejęty przez Tow. Wyrobów Metalowych „Wulkan”, przeniesione na Pragę i przestawione na produkcję naczyń i wyrobów emaliowanych. Karol Juliusz wycofał się z czynnej działalności zawodowej, osiadł na wsi i sprzedał rezydencję, która została przystosowana na siedzibę Poczty Głównej.
29.06.2013 00:29
No proszę - więc może ojciec mojego pradziadka lub prababci, po prostu pracował w tej kuźni, a nie - że miał kuźnie...

Ciekawe czy kiedyś odgadnę tą tajemnicę...
29.06.2013 09:14
No proszę - więc może ojciec mojego pradziadka lub prababci, po prostu pracował w tej kuźni, a nie - że miał kuźnie...

Ciekawe czy kiedyś odgadnę tą tajemnicę...


Nie należy tracić nadziei. W spisie mieszkańców Warszawy z 1854 r. wszystkie trzy nazwiska występują:
http://www.przodkowie.com/warszawa/inde ... &view=item
Należałoby znać imiona antenatów i „pobłąkać się” po metrykach parafialnych online.
29.06.2013 09:45
Na tamten spis jest tylko 4 Dziubińskich i 1 Ciekała (kucharka) co to może znaczyć? Jeśli spis dokładny to może ta "kucharka" jest moją praprababcią... Ale chyba za dużo bym miał szczęścia jak by to było takie proste.
29.06.2013 17:11
Trzeba by w poszukiwaniach przyjąć jakieś założenia, a nie liczyć na łut szczęścia. Jeśli np kierować się przesłanką miejsca pracy antenatów, to należałoby szukać ich wg adresów najbliżej zlokalizowanych ul. Świętokrzyskiej. Pamiętajmy, że przenosimy się do Warszawy połowy XIX wieku. Nikomu wtedy nie przyszłoby do głowy, żeby kilka, czy kilkanaście kilometrów dziennie wędrować do fabryki (tam i z powrotem), by utrudzonym już „na dzień dobry” przystępować do pracy. A wiadomo, że o komunikacji masowej ludzie jeszcze nie słyszeli. Zatem przodków należałoby szukać w parafii Św. Krzyża, w latach istnienia fabryki Mintzera, tj. (1821 – 1881):
http://szukajwarchiwach.pl/72/158/0/-/#tabZespol
Najwięcej wiedzy na ogół dają świadectwa ślubu. A pamiętać należy, że małżeństwa najczęściej też dobierały się wśród kręgów sąsiedzkich i środowisk fabrycznych.
29.06.2013 23:38
Z tego co wiem, to Dziadek wraz z rodzicami mieszkał na Pańskiej, a rodzina zony (Jałowieccy) ponoć prowadzili restauracje na owej Pańskiej (bądź) po prostu pracowali w niej - tu (kucharka) by pasowała, choć obawiam się, że w owych czasach raczej mężczyźni kucharzyli w takich miejscach...
Na razie wysłałem mojego Ojca na proste poszukiwania - ponieważ znamy dokładną datę śmierci pradziadka (30.V.1937) to powinno udać się odnaleść akt zgonu, a na nim powinno widnieć przynajmniej nazwisko panieńskie matki i imię jego ojca.