Drohiczyn, Dorchiczyn, mko, w pow. kobryńskim, stacya pocztowa na trakcie z Kobrynia do Pińska, o 25 w. od Antopola, o 54 w. od Kobrynia, o 264 od Grodna. Mieści w sobie zarząd policyjny siedmiu gmin wiejskich. Miał 1878 r. 1476 mk. (702 męż,: 774 kob., 1300 izr., 176 chrześcian). [SGKP]
W Drohiczynie był jeden cmentarz prawosławny. Drugi to był kirkut żydowski. Kolejny był wyłącznie polski. Został założony po I wojnie, gdyż wcześniej nie było w Drohiczynie wiele Polaków. Sporo Polaków dostało tam ziemię za zasługi wojenne, tak jak Jasiński, będący w legionach Piłsudskiego. W latach tych zaczęło przybywać polskich osadników i z czasem okazało się, że potrzebny jest i cmentarz. Miasto i parafia już wtedy należały do diecezji w Pińsku.
Pani Jasińska została osierocona przez matkę gdy miała 8 lat. Z tamtych terenów wyjechała w 1943 roku, jednym z ostatnich transportów, jakimi Polacy wyjeżdżali do Polski. Opowiadała dzieciom swoim, m.in. Halinie historię, wg której na obrzeżach Drohiczyn, na bagnach stał samotny domek, a w nim mieszkał też samotny, pan Stach, tylko to imię zostało w pamięci. Z domu tego pana Stacha wywożono furmanką na polski cmentarz dwóch partyzantów, przy tej operacji była i p. Jasińska, pomagała jako kilkunastoletnia dziewczynka. Trzeba było partyzantów pochować po kryjomu, więc na tej furmance zasypali ciała grubą warstwą ziemniaków. Nikt jednak nie wiedział dlaczego oni zginęli. Po wojnie bagna osuszono i zbudowano na tym terenie szpital. Tego domku, ani pana Stacha nikt z miejscowych nie pamięta. Drohiczyńska mieszanka narodowościowa żyła bardzo zgodnie. Nie była absolutnie żadnych konfliktów pomiędzy Polakami, Żydami i miejscowymi, którzy nigdy nie mówili o sobie Białorusini, tylko właśnie "miejscowi", do dziś nikt tam nie mówi po białorusku, używają jęz. rosyjskiego. W tamtych czasach swój język nazywali "chachłacki". Często świętowali kolejno w kościele i w cerkwi poszczególne święta, po prostu ze wzajemnej sympatii, miejscowym podobały się uroczystości w kościele, a Polacy uwielbiali śpiewy w cerkwi, więc uczestniczyli w swoich świętach nawzajem. Ta sytuacja akurat nie dotyczyła Żydów, ale stosunki z nimi nie różniły się niczym od stosunków polsko - białoruskich. A przecież byli tam jeszcze także Ukraińcy. [nad. Halina Jasińska]
Cmentarz katolicki
580 po wyjechaniu z miasta w kierunku na Janów Podlaski (pn-wsch) w lesie po lewej stronie, 80 metrów w głąb znajdują się opuszczone mogiły, pozostałości polskiego cmentarza. Drohiczyn - cmentarz katolicki Opis cmentarza