Niedawno otrzymałem z archiwum w Mińsku dodatkowe informacji na temat mojego drzewe genealogicznego.
I znalazłem tam nowe informacje podobne do tej, które prowadzi Martin Matuszewicz. Na przykład, że Jan Kazimierz (z mojego rodowodu) też był cześnikiem Mscislawskim (tak i u M. Matuszewicza), że napisał swój testament w 1702.05.09 (też w Pamiętnikach),. Że wieś Juncewicze (dokładnie taka sama jak w moim drzewie) została kupiona przez Hrehorem Matusewiczem od Pietkiewiczówny (w Pamiętnikach – przyszedł z posagiem od Pietkiewiczówny).
Rzeczywistość imion z mojego drzewa potwierdzają licznymi różnychymi ekstraktami (wypisami) na sprzedaż\kupowanie wiosek, w których pojawiają się te imiona.
Jak można to wyjaśnić? Ktoś podał nieprawdziwe informacje? A może Hrehory miał również kilka żon? Jaka jeszcze może być wersja? Nie wiem…
Przepraszam, jeśli napisałem nie w odpowiedni rozdział.
Jerzy Matusiewicz
Szanowny Panie Jerzy.
Nie wszystkie publikacje są ścisłe. Jedynym źródłem co do osób i urzędów są Metryki Litewskie oraz opracowania na nich oparte.
Grzegorz Matusewicz wg herbarzy był komornikiem mińskim w 1654 roku, miał być też (od 1654) skarbnikiem oraz podczaszym (1630) tego powiatu. Ożeniony z
Halszką (Elżbietą) Jodkówną Pietkiewiczówną, podczaszanką mińską. Moim zdaniem jedynymi urzędami jakie sprawował były komornik i skarbnik. Sądzę, że ktoś mylnie połączył urząd teścia z zięciem (myślę, że Uruski się pomylił). Miałem już takie doświadczenia z innymi rodami, że źle interpretowano skróty, zastosowane w wywodach i odpisach dokumentów. Strażnik np. stawał się starostą.
Jan Kazimierz Matusewicz, to wedłe wspomnianego Pamiętnikarza, podczaszy smoleński (1663-1666), cześnik miński (1666-1701) - nie mścisławski! Miał wg prof. Rachuby co najmniej dwie żony
Annę z Chojeckich, podczaszankę wileńską oraz
Halszkę z Pożaryskich 1v. Suchodolską, pisarzową ziemską mścisławską., która był po nim wdową.
Nie wiem wielu rzeczy, lecz jako jego syn występuje
Jerzy Józef Matuszewicz podobnie jak ojciec cześnik miński w roku 1722, jego żoną miała być
Teresa Kemska, podkomorzanka płocka.
Marcin Matuszewicz nie jest dla mnie do końca wiarygodny, gdyż poza własnym interesem niewiele go obchodziło, przemilczenia w jego Pamiętniku aż krzyczą miejscami. Był charakterystycznym przykładem klienta magnackiego, który nie rozumiał i nie akceptował innego myślenia niż dbałość o własne interesy. Powinien zapoznać się Pan z
Diariuszem Michała Radziwiłła, który jest w AGAD-zie (Archiwum Główne Akt Dawnych).
Pozdrawiam serdecznie.