Dzisiejsza dziura w ziemi będąca kopalnią odkrywkową - a wcześniej wioska Ostrowo (koło Kryszkowic) jeszcze po połowie 19 wieku nazywała się Grefowo. Natomiast Karski były dwa. Jeden od Krogulca w kierunku Sowy - Goczek Polskich, Zarynia i drugi od Krogulca w kierunku Białych Błot.
Wiem, że w Galczycach był dwór; tam, w Kryszkowicach, Ostrowie, w Rynie, Drzewcach,. Galczyczki natomiast to była wioska typowo niemiecka. Podejrzewam, że to była jakaś ligota, budy, młynek czy jak tam się takie wioski kolonie obok właściwej wioski nazywały. Julianowo miało dwie kolonie.
W ogóle to jest taka prosta sprawa. Wszystkie wioski, jakich na Kujawach a zwłaszcza w naszej okolicy jest bez liku mające imię w nazwie są bardzo młode i najczęściej powstawały jako sposób na ocalenie szlachectwa. Otóż mocą ukazów carskich szlachcicem mógł być tylko ktoś kto miał przynajmniej jedną wieś na własność. Stąd załóżmy, że jakiś szlachcic "Karski" miał 4 synów. Jeśli żaden z nich nie wżenił się w córkę z wsią przestawał być szlachcicem. Koniec, kropka. Takie było ruskie prawo wobec Polaków. Zatem uposażał trójkę dzieci na wioskach - koloniach o nazwie Julianowo - Juliana, Teodorowo - Teodora, Józefowo - Józefa, czwarty został na ojcowiźnie. Oczywiście ja spekuluję i nie twierdzę, że Karscy byli właścicielami tych wsi.
Co do naszych lokalnych nazw. Warto by pobadać tę sprawę i ustalić, które mają tysiąc i więcej lat, a które są najmłodsze. To się da ustalić metodami lingwistycznymi równie skutecznie jak dokumentologią stosowaną.
-=-=-
Co tłumaczę.
Z przerwami od 4 lat tłumaczę z różnych, najczęściej niemieckojęzycznych i bliskowschodnich źródeł moją autorską pracę pod roboczym tytułem "święci kompletnie z jakiegoś powodu przemilczani zapomniani i nieznani". Gdy dobiję za jakieś 5 lat do końca, będzie w niej około 10-12 tysięcy biogramów świętych, których nie znajdziesz w żadnym popularnym opracowaniu. Tych bowiem, których znaleźć można wszędzie, po prostu pomijam odsyłając jedynie do źródeł innego rodzaju.
Poza tym na "genealogach" tak się porobiło, że "wsiąkli" gdzieś o wiele lepsi ode mnie tłumacze z łaciny. Jeśli potrafię to proste sprawy tłumaczę.
To wszystko oczywiście nie że siedzę i robię, ale chwilami i okruchami wolnego czasu wieczorami.
Pozdrawiam pięknie.