Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Gawroński Józef syn Kacpra i Katarzyny

13.09.2015 14:43
Witam posiadam akt zgonu Gawrońskiego Józefa mojego pradziadka i z niego wynika że urodził się w Morzycach gmina Bytoń 16 stycznia 1867 roku a zmarł w Chełmiczkach gmina Piotrków kuj 15 czerwca 1946 roku. Jego żona to Katarzyna Gawrońska z domu Danielak . Jego rodzice to Kacper Gawroński i Katarzyna Gawrońska z domu Jankowska. Poszukuje więcej informacji na temat moich przodków

Odpowiedzi (245)

Strona z 13 < Poprzednia Następna >
13.06.2016 20:38
Ja już nie pamiętam wielu nazwisk. Od strony podstawówki (byłej) patrząc to byłoby 4 zabudowanie, na drodze zjazdowej do nie istniejącej już wsi Ostrowo. Po Ostrowie została tylko dziura w ziemi.

Udało ci się nawiązać jakiś kontakt z Gienkiem? Znowu zamilkł.
13.06.2016 20:53
Tak dzwoniłem do niego sporo pogadaliśmy ale mówi że nie ma zdjęcia ani mojego dziadka ani pradziadka Ma za to zdjęcie Walentego bodajże w mundurze wojskowym ale to już załatwi powiedział z Ryszardem. Staraj o to zdjęcie bo to twój dziadek a brat mojego dziadka

Moja mama mówi że od Lorenca Szklarski Janek kupił 2 ha ziemi i się pobudował a ten Lorenc mieszkał chyba ostatni w tej kolonii
13.06.2016 23:57
Za moich czasów w tamtych okolicach były trzy różne luźno spokrewnione ze sobą rodziny Szklarskich Zatem i tak nie wiem o którą działkę i miejsce chodzić może.
14.06.2016 21:12
Aha ja byłem pewny że ty ich tam znasz. Bo ten Janek Szklarski to tak pewnie już ze 60 latek ma Jest synem mojej mamy siostry .Mieszka tak właśnie na tym łuku o którym mowa z lewej strony drogi jadąc od szkoły .Te trzy rodziny Szklarskich to ze mną są też wszystkie spokrewnione przez to znów że mojej mamy mama była Szklarska z domu a jej tata miał 17 sztuk rodzeństwa w Galczycach
15.06.2016 09:44
Jako punkt odniesienia przyjmijmy szkołę podstawową (byłą). Tuż za szkołą 20 metrów od ogrodzenia, patrząc w kierunku Kryszkowic jest droga w prawo i tam po jakichś 500 metrach dawniej mieszkały dwie rodziny. Pierwsza z tego co pamiętam z racji wżenienia się zmieniła nazwisko na Chabecki*, druga? nie wiem co się z nią stało. Trzecia mieszkała i zdaje się mieszka do dziś za parą zakrętów, jakieś 300 metrów w kierunku Kryszkowic po lewej stronie.

Pisząc o pałacu, czy tzw "dworze" miałem miejsce oddalone od szkoły o około kilometr. Tam szosa po łuku skręca w prawo i tam była gminna chata, w której przez ostatnie 40 lat mieszkało chyba z 15 rodzin. Zmieniali się co rok co dwa.

*Teraz po tych Chabeckich, albo obok - nie wiem dokładnie, mieszka Twój w 4, mój w piątym pokoleniu, kuzyn Piotrek Krygier - najmłodszy syn Antoniego, brata tego co się z naszą rodziną skoligacił.
15.06.2016 10:30
Tak Piotr Krygier mieszka obok Chabeckich .Jego ojciec Antoni i mojej mamy ojciec Jan to bracia .Ostatnio jesteśmy ze sobą w częstym kontakcie i to w dużym stopniu przez genealogie . Nie bardzo wiem w jaki sposób jest z Tobą spokrewniony ?
15.06.2016 12:40
Przez Lotkę tj ciotkę Leokadię Krygier córkę Marianny Gawrońskiej. To zdaje się szwagierka Antoniego. Przyznam, że to najsłabiej "rozpykana" przeze mnie gałąź rodziny. W żaden sposób nie potrafiłem umiejscowić Marianny w drzewie i do dziś nie potrafię. Nawet nie wiem czy to była stryjna czy stryjenka - babka.
15.06.2016 22:48
Ja myslałem że jakoś inaczej z Twojej mamy strony albo ze strony Piotra żony jesteś spokrewniony z Piotrem Krygrem .Jak tak to już wszystko wyjaśniam
Jan Gawronski (mój dziadek) brat Walentego (Twojego dziadka)zawarł związek małżeński z Stanisławą z Jarmużów , mieli syna Henryka(mój ojciec) i córkę Leokadię (moja chrzestna )
Jan Krygier (mój dziadek))zawarł związek małżeński z Anną Szklarską, mieli między innymi syna Józefa i córkę Martę
Henryk Gawroński ożenił się z Martą Krygier
Józef Krygier Ożenił się z Leokadią Gawrońską
Jednego dnia było wesele. Można powiedzieć że ja i moje rodzeństwo to jedna krew z dziećmi Józefa i Leokadii

Jan Krygier(mój dziadek) i Antek Krygier (ojciec Piotra Krygra ) to bracia
15.06.2016 23:41
No dobra. To co tam robiła i skąd się wzięła Marianna Gawrońska? Szczerze mówiąc dalej nie rozumiem.

Czyli Lotka, żona Józefa to była Gawrońszczanka z domu, córka Jana. A ta babka Marianna Gawrońska, która dożyła najmniej połowy lat siedemdziesiątych, a chyba i ich końcówki to była wdowa po Janie??? bracie Walentego. Ona mieszkała do śmierci w domu u Józefa.

Swoją drogą, to była naprawdę ciekawa kobieta. Pamiętam kilka anegdot z naszych tj. mojego z nią spotkań. Z mowy to ona byłą niesamowicie szorstka, ale z serca... nieprawdopodobnie szczera, gotowa by tym swoim wnukom u Józwa i Lotki i mnie przy okazji tam bywającemu, nieba przychylić, a już na pewno obdarować choćby świeżuteńko obranym kartoflem wyciągniętym z parnika i posypanym solą, choćby jakąś wisienką czy truskawką, choćby naprędce omaszczoną kanapką z chleba, czy kawałem drożdżaka wciśniętym w nasze umorusane łapki.

Przez przypadek prawdę innąś napisał. Owszem jestem spokrewniony z żoną Piotrka i to z dwóch stron. Jest to kuzynka, nie dojdę jak, moja, przez Szczepańskich z nieistniejących Galczyczek i... również przez Szczepańskich z moją piękniejszą połową Agnieszką z d. Racinowską.

Potwierdź mi tę ścieżkę z Lotką.

A z Piotrkiem mamy jeszcze jedną pętlę rodzinną. Jego Jego siostra "hajtła" się z Jasińskim z Teodorowa (Albo na odwrót, że brat Piotra hajtnął się z Jasińszczanką). Stary Jasiński, mąż Klary to był stryjeczny albo rodzony brat Jasińskich z Ziemięcina. Jasińska z kolei to była chyba Stanisławska. W każdym razie mój ojciec u niej w domu się urodził.

To jeszcze nie koniec, ponieważ Klara była spokrewniona - bij zabij nie powiem jak z Kozłowskimi. A moja babka z matki strony to Kozłoszczanka z Karska/Krogulca/Bycza.
Poplątane z pochlastanym.
Pozdrawiam pięknie.

Khm... może jakiś grillik z żeberkiem albo karkówką skombinujemy w jakiejś przewidywalnej przyszłości?
16.06.2016 11:32
Cały problem w tym że ty pomyliłeś imiona . Lotki matka ta babcia którą Ty u nich pamiętaśz to Stanisława a nie Marianna
Stanisława była moją babcią Matką mojego ojca Henryka i Lotki
Stanisława z Jarmużów wdowa po Kasprzaku urodzona w 1900 r. wyszła za mojego dziadka Jana Gawrońskiego w 1929 r który właśnie wrócił z Francji ze sporą ilością kasiory. Spłacił Stanisławy córkę Salomeę(którą miała z pierwszym mężem Kasprzakiem) i został dopisany do Gospodarstwa. No niestety Jan Gawronski w 1942 r zmarł na gruźlice. Jan Gawroński to podobno Mądry porządny chłop był a Stanisława jak to moja mama mówi była trochę natrzaśninto
Około roku 1970 zaczęły sie starania o rente Francuzką z racji tego że Jan pracował we Francji to takowa sie Babci Stanisławie należała .Główną przyczyna tego że zaraz po 1970 r. się przeprowadziła na Galczyce była ta renta( chciała córcie wspomóc albo córcia chciała wsparcia) i pewnie te natrzaśnińcie
Stanisława Gawrońska zmarła w 1991 r w Galczycach

Gril nie ma sprawy tylko trzeba troche opuźnic to bo w sobotę pochowaliśmy mojęj żony matkę .Była super dobrą tesciową i matką .Zmarła mając 55 lat na raka trzustki Sam rozumiesz że teraz bedę miał ciężko namówić żonę na jakiekolwiek imprezy ze śmiechami
16.06.2016 16:01
Cały problem w tym że ty pomyliłeś imiona . Lotki matka ta babcia którą Ty u nich pamiętasz to Stanisława a nie Marianna


To aż niemożliwe!!! Zbyńku. Wielokrotnie listonosz mylił korespondencję zanosząc tę adresowaną dla mojej mamy z tą adresowaną dla tej babci u Krygrów. Obydwie Marianny i obydwie Marianny Gawrońskie. Mówimy z pewnością o tej samej osobie. Coś mi o tej rentce świta w pamięci. Tylko dlaczego taka rozbieżność imion? Nie mam pojęcia. Z faktami jednak się nie dyskutuje. Ma być babka Stenia, będzie babka Stenia. Babka była fajna i już. Mówiła takim głosem jak byś kogoś ze studni słyszał marudnym głosem, ale serce złote, jak już opisałem ją wcześniej.

"Natrzaśninto" - zaczypiste określenie. Znalazł bym jeszcze kilku w mojej rodzinie takich "natrzaśnintych"
16.06.2016 17:40
Nie wiem skąd wkradła się ta pomyłka ale to moja bardzo bliska rodzina 7 0 akt urodzenia z 1900 roku https://www.genealogiawarchiwach.pl/#qu ... uery.query
Super że przekazujesz mi jakieś informacie na temat mojej babci Jak ci się coś ciekawego przypomni to o niej to napisz .Wyprowadziła się od nas jak mnie nie było jeszcze na świecie .Miałem 13 lat jak zmarła Ostatnie lata swego życia spędziła leżąc .Ja jej chyba nigdy nie widziałem Przynajmniej nie mam jej wizerunku przed oczami Ojciec często jeździł na Galczyce do wuja przeważnie na popijochy ale mnie nie zabierał nie wiedzieć czemu Po całej rodzinie poszukuje jej zdjęcia i nic jeszcze nie wskórałem .To aż nie możliwe żeby kobieta żyła do 1991 roku i nikt jej zdjęcia nie zrobił mam takie zdjecie z pogrzebu na którym może ona być ale moi rodzice słabo widzą i nie ma za bardzo jej kto poznać także zaraz je tobie na email wysyłam
16.06.2016 20:49
Pierwsze podejście moje i babki Steni. To był rok 74. Skądinąd pamiętny to był rok i przeszedł chyba jako najważniejszy w całej ponad tysiącletniej historii Piotrkowa Kujawskiego, ale o tym w innym wpisie. Dla mnie rok ważny również za sprawą mojego pierwszego rowera "pierwszkomunijnego" który mnie uwolnił z domu i pozwolił migrować tam i tu, już to jeździć po kolegach i znajomych. Do jednej klasy ze mną chodziła Basia, córka Lotki, a rok niżej Dziunia, druga jej córka. To już był wystarczający powód by ich odwiedzić i "polotać". Takie pojechanie do kogoś, do jakiegoś kolegi, koleżanki to się nazywało "polotanie". Pojechałem zatem do nich. W podwórzu przywitał mnie groźny pies, odpędzony i uwiązany zaraz po tym by mnie nie "uchloł". Musiało to być w pierwszych tygodniach wakacji. Zastałem oto taki widok. W tzw "letniej kuchni" rozstawione były chyba ze cztery wielaśkie wanny, sporo większe od największej jaką mieliśmy w domu. Zrobiły na mnie potężne wrażenie, jako dzieciak natychmiast skojarzyłem jakie fajne łódki by z nich były... . Nie to jest jednak istotą. Wanny były czubate pierza na ławkach wokół tychże wanien siedziały starsze córki ciotki Lotki i babka Stenia i zaciekle dłubały pióro za piórem z jednej, wydzierały z nich stosinkę i wrzucały do drugiej. Ja taki onieśmielon stanąłem na progu wyglądając tych których znałem Dziuni i Baśki aż tu nagle słyszę głos babki: "a ty to Gawrunsiu, siadej tutej zaro, dum ci ze dwie pantołki i coś pić bo na pewno chcesz!" Zero pytań zero komentarza, pytań kto ja jestem. "Dziób" musiałem mieć wybitnie "gawronowaty" skoro rozpoznała mnie bez pytania. Co to u licha były te pantołki? Nie zapomnę ich do końca życia, ani słowa ani smaku! Sama babka ubrana w grubą, prawie do ziemi, chyba wełnopodobną spódnicę i jakiś nie mniej gruby serdako-sweter, wszystko kolorowe, ale jak to przy pracy , brudne zręcznymi rękoma dziabnęła widelcem w otwartym parniku wyciągając z niej ugotowaną pyrę i zręcznie manipulując nożem, nie dotykając ziemniaka obrała go z łupiny i takiego podała na tym samym widelcu posypujac solą: "mosz, jic", po chwili podała w kubku mleka "z kany": "mosz pij". "A tero jićta se polotać, bo tutej num ji tak nie pumożeta".

Babka była bardzo dyskretna. To czego najbardziej nienawidziłem chodząc na tzw "polotanie" to idiotyczne pytania, paraliżujące mnie za każdym razem o sytuację u nas w domu w związku z chorobą matki. Tak jak bym ja , ledwo co od ziemi odrosły był od takich opinii. Babka Stenia nie pytała o dziś ale opowiadała o przeszłości moich rodziców, o przeszłości poprzednich mieszkańców "Łulanowa". Niewiele rozumiałem z tych jej opowiadań, ale bardzo szanowałem za tę dyskrecję. W 83 wyjechałem w szeroki świat, a powróciłem w 99, po to by po kilku miesiącach znów wyjechać jeszcze w szerszy świat i już poza kilkumiesięcznym epizodem nie pojawić się w domu rodzinnym wcale. I tak się skończyły moje z Krygrami historie.

Miałem jeszcze jeden epizod, spotkanie z Wiechem. Na "Warschau-platz" w Geldern w 2003. Basię widziałem przypadkiem na ulicy gdzies w okolicach 2007-8: nie poznała mnie. Piotrka też widziałem raz w okolicach 2005. "Tempora mutantur et nos mutamur in illis": czasy się zmieniają i my zmieniamy się w nich.

Tych spotkań z babką Stenią było najmniej setka. Wszystkie w latach do 82 roku. Babka miała swój zadbany, ukwiecony i słoneczny pokój. Pod koniec jednak ciężko już mi tam się jeździło, alkoholizm zniszczył rodzinę.... .

Edit: Jak widzisz otwierają mi się "szufladki" pamięci. Eczoraj wspomniałem, że znałem i coś tam pamiętam, a dziś pojawiają całe sceny i obrazy
17.06.2016 10:27
Wysłałem Ci zdjęcie i może tam poznasz moją babcie
28.06.2016 23:13
Babci nie jestem w stanie rozpoznać. Mogę jedynie obstawiać, że najbardziej ekscentryczna na tym zdjęciu.

Garść informacji z "regionu".
W roku 1828 właścicielem Galczyc, mieszkającym - jak już wspomniałem w dworku oddalonym od folwarku o jakieś 300 metrów na wspomnianym zakręcie był urodzony Antoni Rynarzewski z Rynarzewskich z tak starego rodu, że aż strach . Na miejsce gdzie był dwór potocznie mówi się do dziś: "po Loryncu". Folwark natomiast był na zakręcie tam gdzie mieszkają Szklarscy i Brzezińscy. Stary, nieistniejący już od ok 30 lat dom Brzezińskich to był fragment czworaków przyfolwarcznych.

O czym innym jednak chciałem pisać i złożyć pewnego rodzaju świadectwo złożone z urwistków pamięci:
W grudniu 1939 roku w jednym dniu wspólnie wywiezieni na roboty przymusowe pod Hamburg zostali:
Stasiak z Dębołęki
Stasiak z Bytonia - syn rzeźnika
Jan Gawroński - mój ojciec
Marianna Gawrońska - ciotka
Szklarska z Galczyc - to chyba twoja jakaś "boczna" babka
Kociński z Piotrkowa.

Spośród tych osób w punkcie zbornym w Inowrocławiu do Buxtehude zakwalifikowano Gawrońskich, Szklarską i Kocińskiego. Z Inowrocławia grupa ta via Poznań, Berlin, Hamburg trafiła do stacji końcowej Neue Kloster w gminie Ladekopf, powiecie Burg i stamtąd ostatecznie wszyscy trafili do Buxtehude.

Przyczyną wysiedlenia mojego dziadka Walentego z rozdzioby na Nowej Wsi były tzw "listopadówki". Jak wiesz osiedlili się w latach trzydziestym tam właśnie. W nocy z 10 na 11 listopada 39 roku do domu wdarła się grupa miejscowych Niemców i wywlokła dziadka na dwór. Temu udało się założyć na siebie gruby wełniany kożuch i to mu uratowało życie. Został spałowany przez całą grupę. Po tym zdarzeniu za cytuję: " Nimiec im się zachciało?" wypowiedzianych przypadkiem gdzieś na Dębołęce w tamtejszej szkole przez dziadka, miejscowy nauczyciel - mam na końcu języka nazwisko - został zapałowany na śmierć, mój dziadek jak wspomniałem obity, a Janek i Marycha aresztowani i wywiezieni na roboty.
Dziadek Walenty prześladowany uciekł z Nowej Wsi najpierw do domu rodzinnego na Hełmiczki, stamtąd dalej prześladowany,najpierw na Gradowo i potem na Stawiska. Mieszkając na Stawiskach dostał się do pracy na kolei i pracował normalnie jako kolejarz gdzieś na trasie Inowrocław Poznań. Zmarł śmiercią nagłą w czasie jednego z powrotów z pracy. W relacji ojca wyglądało to mniej więcej tak: oto wysiadł na Zborowcu, a tam czekała na niego żona. Walenty z jakiegoś powodu był radosny i czymś pobudzony, miał mówić że jak to on się dzisiaj dobrze czuje, jak fajnie, że jest w domu itd itp.. Zatrzymali się po drodze aby coś zjeść z tłumoczka jaki z jedzeniem miała przy sobie babka. Usiadł i uśmiechnął się i już nie żył....

Przyczyną zamieszania jakie pojawiło się i skłóciło całe pokolenie "Hełmiczaków" był list napisany przez Szczepaniakową ze Świesza.... Reszty możesz się domyślić, jak tylko dojdziesz kto to ta Szczepaniakowa była.... .

Pozdrawiam pięknie.

Coś się zmieniło. Mój ojciec nareszcie dopiero mając 91 lat zaczyna mówić. Wcześniej chętnie opowiadał o Niemczech ale o rodzinie bardzo rzadko i zawsze zasłaniał się wyrażeniem: "nie warto sobie tym psuć głowy", a teraz po prostu opowiada. ciekaw jestem co z niego wyciągnę przy następnym spotkaniu.
29.06.2016 23:12
Historia Galczyc

W 1783 roku właścicielem Galczyc był Jakub Zygmunt Krętkowski starosta przedecki

W 1785 roku Pantaleon Karski (syn Kajetana Karskiego dziedzica Gradowa i Rogalina ) dziedzic Gałczyc Gałczycek i Wielkopola sprzedaje te dobra Antoniemu Jaxa Dobkowi

Antoni Rynarzewski ślub 1818 r Zgłowiączka akt 2
1828 r par Orle urodziła się Teofila Rynarzewska akt 41 córka Antoniego Rynarzewskiego dziedzica Galczyc i Sabiny z Krzywosądzkich
1844 r. akt 2 z par. Sadlno (Tomisławice)Wawrzyniec Karski dziedzic Rychwału pow. Konin (syn Walentego Karskiego i Katarzyny z Jankowskich zamieszkałych w Dąbroszynie gm. Rychwał ) (wnuk Kajetana Karskiego dziedzica Gradowa i Rogalina ) zawiera związek Małżeński z Teofilą Rynarzewską (córką Antoniego i Sabiny Rynarzewskich)
1854 r. Wawrzyniec Karski Dziedzic Galczyc zgłasza ur. córki Józefy akt 21 Matka Teofila Rynarzewska
1849 r akt 11 ur. Konstancja Wanda Karska
1850 r. akt 16 ur Aleksander Józef , ojciec Wawrzyniec Karski dziedzic Galczyc Galczyczek i Karska

Do tej pory o Właścicielach Galczyc tyle udało mi się znaleźć

Jeżeli chodzi o Walentego to ostatnio rozmawiałem z moją sąsiadką Radzimską i okazało się że Józef z Walentym leżą obok jej dziadka Siarkowskiego Józefa na cmentarzu .Opowiadała mi że wielokrotnie było opowiadane u niej w domu że Walenty Gawroński zmarł koło mojego domu siedząc na kamieniu .Dziwiło mnie to że mój ojciec nigdy mi tego nie opowiadał. Teraz sobie myślę że moja rodzina była wysiedlona na Galczyce we wojne i w 1944 na pewno mieszkali na Galczycach. To wyjaśnia tę niewiedzę mojego ojca
To gdzie by Walenty mieszkał na Gradowie ? u nas? podczas gdy wybył z Nowej wsi a potem z Chełmiczek
12.07.2016 21:25
Sprawdziłem w USC Piotrków Kujawski akt ślubu z 1929 roku Jana Gawrońskiego i Stanisławy z Jarmużów (moich dziadków) Świadkami na ich ślubie byli Franciszek Gawroński i Jakub Jarmuż
Pytałeś się Zbyszku Twojego ojca kim byli jego chrzestni ?
14.07.2016 00:21
Dobre pytanie. Nie mam pojęcia. Ponieważ urodził się w Ziemięcinie w siedzibie rodowej Stanisławski obstawiam kogoś z tej rodziny. Niemniej zapytam 24 tego miesiąca.

Tymczasem pytanie z innej beczki.

Moja znajoma pisze przyczynek do historii miasteczka. Zbiera wszelkie informacje nt szlachty 19 wieku z terenu Izbicy i najbliższych okolic. Gdybyś przypadkiem coś zauważył przeglądając metrykalia, jakiegoś chrzestnego, chrzestną stąd (a bywają i owszem) to bardzo się polecamy!
14.07.2016 15:19
To tylko 19 wiek was interesuje? Mam np. spis właścicieli ziemskich z 1783-1784 roku Ta publikacja ma 1000 stron jak was interesuje to spróbuje zeskanować i wysłać Ci te strony na których są właściciele wszystkich miejscowości parafii Izbica Już teraz Ci mogę powiedzieć że właścicielami Ślazewa byli synowie Jana Skarbka kasztelana inowrocławskiego
Byli też właścicielami miejscowości : Budy Pasieczne , Długie, Grochowiska,Izbica Miasteczko,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Skarbek_(1710-1772)
14.07.2016 15:26
Podaj dokładniejszy tytuł. Może w sieci też już wisi. Takie rzeczy najczęściej już są. Jeśli nie ma to oczywiście - polecam się przy pierwszym kontakcie ustalimy szczegóły.
Strona z 13 < Poprzednia Następna >