Krechów (po rus. Krechiw) z Kamieniem i Monastyrem Krechowskim, wieś w powiecie żółkiewskim, 12 kil. na zachód od Żółkwi. Na północ leżą Kunin i Ruda Krechowska, na wschód Skwarzawa Nowa, na płd.-wsch. Fujna, na płd.-zach. Brzyszcze. Wschodnią część obszaru przepływa potok Fujna od płd.-zach. na płn.-wsch., krawędź płn.-zach. potoku Bzynka (ob.) i Kislanka (ob.). W środku obszaru leżą zabudowania wiejskie (267 m.), w części płd. wyższej (najwyższe wzniesienie 365 m.) leżą przysiółki „Koszulka", „Za pasieką" a na płd. od nich „Monaster bazyliański" (klasztor z folwarkiem). Ta część obszaru jest lesista. W stronie płn.-zach., nad Bzynką i Kislanką, leżą obszary moczarzysk. Część wsi zwie się Kamieniem. Własn. więk. (Micewskiego) ma roli or. 340, łąk i ogr. 113, pastwisk 37, lasu mr. 91; własn. mniej, roli or. 1486, łąk i ogr. 624, pastw. 215, lasu 19 mr. Według spisu z r. 1880 było 942 mk. w gminie, 84 na obsz. dwor. (około 100 obrz. rzym.-katol., reszta obrz. gr.-katol.). Par. rzym.-katol. w Żółkwi, gr.-katol. w miejscu, należy do dekanatu żółkiewskiego a dyecezyi przemyskiej i ma filie: w Brzyszczu, Fujnie, Horbowicy, Hucisku, Prowalnie, Rudzie Krechowskiej, Szabelni i Monasterze Krechowskim. We wsi jest cerkiew parafialna pod wezw. Paraskewii i klasztor bazyliański z cerkwią pod wezw. św. Mikołaja, szkoła etatowa 1-klas., kasa pożyczk. gminna z kapit. 621 zł. i gorzelnia. Monaster bazyliański leży w pięknem malowniczem położeniu, Od wsch., zach. i płd. otaczają go wzgórza pokryte liściastymi lasami, opadające miejscami łagodnie, miejscami zaś stromo, poprzerzynane gdzieniegdzie <febrami w różnokształtne wyłomy skał i urwisk. Na płn. od klasztoru rozciąga się nieprzejrzana okiem równina, a na niej leżą rozrzucone wsie i osady, urodzajne niwy, przerzynane gdzieniegdzie wstęgą wodną. Klasztor ten był niegdyś warownią i dla tego teraz jeszcze wiele zabytków twierdzy posiada. Gruby, twardy mur czworoboczny otacza cały obszar monasteru. Na rogach muru znajdują się ośmiograniaste baszty, a przed bramą wjazdową, ozdobioną kamiennym posągiem św. Mikołaja, wznosi się nad głęboką fosą wysoki most kamienny. Środek obszernego klasztornego podwórza zajmuje trójbaniasta cerkiew, budowana z białego kamienia w stylu italsko-bizantyńskim, przy niej stoi po lewej ręce wysoka, ośmiograniasta wieża z dzwonami, po prawej zaś ręce zabudowania klasztorne. W obrębie murów leży także rozległy ogród. Przed kilkunastu laty tryskał na podwórzu pomiędzy staremi lipami zdrój zimnej wody źródlanej, sprowadzanej z oddalonego źródła; lecz z czasem rury się pozatykały a brakuje środków na naprawę.
Cerkiew klasztorna nie zawiera nic osobliwego oprócz dwu obrazów: Maryi Panny z dziecięciem Jezus na ręku i Chrystusa. Rastawiecki podaje w „Słowniku malarzy polskich" t. I, str. 50, że oba te obrazy gę pędzla malarza Bazylego ze Lwowa, który bawił przy dworze Jana III, Kretowicz zaś utrzymuje (Opisanie monastyru Bazylianów w K., Rojmaitości, 1830, Nr. 38), że malował je znany malarz Altomonte, który był nadwornym malarzem Jana III i między innemi malował także znane historyczne obrazy kościoła żółkiewskiego. Na długich korytarzach klasztornych znajdują się liczne portrety, między nimi także greckich kardynałów Wisaryona i Izydora. W bibliotece klasztornej przechowują się dość liczne i cenne staroruskie księgi drukowane i rękopiśmienne, a obok nich także dzieła polskie i łacińskie. (Kretowicz 1. c. nadmienia, że w katalogu było dzieł zapisanych 396. Lwowianin, 1840, str. 94, podaje jako najstarszą kronikę z r. 1493). Klasztor przechowuje także oryginalne przywileje z własnoręcznymi podpisami Władysława IV, Jana Kazimierza, Michała Korybuta i Jana III, opatrzone wielkiemi pieczęciami. Na uwagę zasługuje również paszport carów rossyjskich Iwana i Piotra Aleksiejewiczów, udzielony oo. bazylianom dla wolnego, ilekroć im będzie potrzeba przyjazdu do Rossyi. Dokument ten jest owity w kosztowną materyą, przymocowaną jedwabnymi sznurami, u których węzła wisiała w srebrnej puszce pieozęó państwa rossyjskiego, Są tu takie kwity na małych skrawkach pargaminu po turecku pisane, wydawane niegdyś przez wojsko nieprzyjacielskie oblężonym na znak otrzymanych w okup pieniędzy. Kwity te posiada klasztor także w tłumaczeniu polskim, dokonanem przez Mikołaja Nikorowicza, szambelana niegdyś dworu polskiego, który będąc długi czas uczestnikiem polskiego poselstwa do Turoyi, dokładną znajomość języka tureckiego i arabskiego posiadał. „Godniejszom jeszcze uwagi— pisze Kretowicz 1. c.— jest kwit na wypłaconą przez klasztor sumę 4500 talarów bitych, wydany pod data 5 października 1672 r. przez chana tatarskiego Silim Giereja, cały wraz z podpisem w języku polskim, lubo cokolwiek złamanym i bardzo złą pisownią pisany. Jako pamiątkę posiada klasztor także trzy śmigownice; między niemi jedna ma być ta sama, z której strzał w 1672 r. zabił syna tatarskiego chana Silim Gireja, oblegającego natenczas monastyr. Dawniej było tu więcej pamiątek, a mianowicie dużo zbroi różnorodnej, sto kilkanaście sztuk ręcznej broni, nieco hakownic i rur karabinowych, jak o tem świadczy inwentarz klasztorny z odleglejszych czasów; lecz to wszystko spotrzebowano poczęści na żelazo, poczęści oddano rządowi. Na wieży był niegdyś dzwon bardzo wielki (kosztujący 40000 złp.), lecz ten się rozbił, poczem go sprzedawano kawałkami, używając doohodu na potrzeby zakonu. Była tu nareszcie bardzo piękna, starożytna, srebrna i pozłacana puszka, pochodząca jeszcze od pierwszego założyciela monasteru a przedstawiająca cerkiew grecką o 7 basztach z 7 złotymi krzyżykami. Puszkę tę zabrał rząd austryacki w r. 1809 na potrzeby państwa. W skarbcu klasztornym zasługuje na uwagę mszał nadzwyczaj wielki, pięknie drukowany, kosztownie w pozłacana srebro oprawny. Założycielem monasteru krechowskiego był o. Joil Schymnik, reformat ściślejszej obserwancyi zakonu św. Bazylego przybyły w okolicę Krechowa około r. 1618, niewiedzieć skąd, w towarzystwie drugiego zakonnika. Z początku mieszkali oni w pieczarach, które wyżłobili sobie w skale zwanej „Kamieniem św. Piotra", wznoszącej się nad pobliską wioską Fujną, w pobliżu dzisiejszego klasztoru. Pieczar takich było dwie: jedna większa, obecnie już zasypana i zawalona, i druga „Pieczara Joila", do dziś dobrze zachowana, wykuta w stromej prawie prostopadłej skale, 2 sążnie długa, 1 sążeń szeroka, a 1'/, sążnia wysoka. O jakie 150 kroków od tej pieczary stała cerkiew pod wezw. św. Piotra i Pawła, a na samej skale, tuż nad pieczarą, cerkiew św. Pokrowy. Ooie te cerkwie były obwarowane. Z cerkwi Pokrowy nie ma już dzisiaj ani śladu. Miejsce, w którem stała cerkiew św. Piotra i Pawła, ozuaoza okop kwadratowy z głębokiemi fosami na samym schylku góry. Lecz w pieczarach tych niedługo przebywali zakonnicy. O. Joil uprosił sobie u Stanisława Żółkiewskiego, kanclerza i hetmana koronnego, dziedzica Żółkwi i Jaworowa miejsce i grunt pod górą „Pobijną" na założenie klasztoru, przy którym zbudował cerkiew pod Wezw. Przemienienia Pańskiego, a następnie i drugą pod wezw. św. Mikołaja, obie drewniane. Dla monastyru w ten sposób założonego otrzymał o. Joil w r. 1628 od patryarcl.y konstantynopolitańskiego przywilej stauropigii i napisał dla braci zakonnej regułę klasztorną (oryginalny rękopis znajduje się w bibliotece monasteru krechowskiego). Umarł on w r. 1638. Po śmierci założyciela rozszerzali liczni już naówczas zakonnicy religijny swój zakład. Bogobojność i szczodrobliwość przodków naszych przychodziła im w pomoc. Niebawem zawitała jednak wojna w te strony. Najazdy kozackie i tatarskie, okrucieństwa popełniane przez dziką hordę najezdników, kazały myśleć o zabezpieczeniu. Żakonnicy postanowili klasztor obwarować, do czego ich także nakłaniał król Michał, pismem wydanem w r. 1669. Jakoż wzniesiono mur obronny, zaopatrzono go w cztery baszty i obwiadziono głębokim rowem. Fortykacyi dokonano przed r. 1672, gdyż w tym roku stawił już klasztor skuteczny opór Tatarom, sojużnikom Doroszenki, oblegającego Lwów w tym roku. Wtedy to zapędził się oddział Tatarów i Kozaków w okolice K. na rabunek i stanął pod klasztorem. Zebrani w klasztorze mnisi i niektórzy obywatele, mając armatę, poczęli tak skutecznie strzelać, iż poraniwszy kilku ludzi i zabiwszy wodza tatarskiego, zmusili hordę do ucieczki. Uwiadomiony o tem Doroszenko wysłał następujące pismo do przełożonego klasztoru: „Petro Doroszenko, hetman z wojskom kozackim. Wam Otcu Ihumenowy so wseju zakonnoju bratieju Krechowskomu, także wsim zabiżanom w tom monastyri znajdujuszczymsia, sym pysaniem naszem oznajmujem, iż doszła nas wist' żaliu, że wy onohdasznoho dnia podjezd nasz kozackij i tatarskij, z czaty iduszczych, kotorych z swojeho zwyczaju o zabranie towaru, kinułysia, zhromyły i ne mało barzo poranyły i pobyły, czto aż nas i hana jeho myłosty wesmy obrazyło. Bo czymby ste miły miłoserdia o zachowanie swoje u nas i u hana jeho myłosty prosyty, to jeste krow prołyły, czoho sia ne hodyło czynyty. Preto za takij wasz neprijatelskij postupok, abyste znajuczy hana, jeho myłosty i myłoserdia zapobihajuczy, zaraz czotyry tysiaczy talarów złożyły, a ne tolko dnia, lecz ani hodyny ne bawiaczy. Koneczne, od żaliu prykazujemy, bo jesłybyste toho ne imyły uczynyty, tedy za sym że pysmom wsioh wojsk naszych konnych i pichotnych z harmatamy, także tureckich wojsk z paszamy i hana jeho myłosty z ordamy potuhu pod swojeju kuczkoju obaczyte, kotoryju ohnem i meczem bo żadnomu ani duchownomu. ani świckomu, ani staromu, ani mołodomu ne folhujuczy, pewne znesut. Czoho uohodiaczy, abyste zaraz sumu wyż opysannoju, dobroju moneteju tym teper posłaniem naszym hańskim wystarczyły i otdały i sebe od zhuby ratowały i nas od pracy, bo pewne wam toho no pokiniem. Prytom was Hospodu Bohu poruczajem. Dan w tabori pod Lwowom dnia 25 septem. 1672 hoda. Petro Doroszenko Hetman". Otrzymawszy takie pismo zebrali mnisi z trudnością 500 talarów i oddali ją hanowi, prosząc zarazem, ażeby resztę sumy wyznaczonej zniżył. Na usilne prośby i na wstawienie się Doroszenki zniżył han sumę do pełowy a 1500 talarów w krótkim czasie przywieźć rozkazał. Po największych usilnościach zebrano nareszcie w gotowiźaie i kosztownościach cerkiewnych tyle, ile było potrzeba, i wysłano z tem mnicha do obozu. A kiedy ten wyliczył pieniądze i oddawał srebra klasztorne, zapłakał na widok dużego krzyża srebrnego i rzekł, że we wszystkich cerkwiach pozostały tylko drewniane krzyże, i że Doroszenko powinienby także za swą wiarą przemawiać. Doroszenko wstawił się u hana i dokazał, że nietylko krzyż, ale także i cerkiewkę prześlicznej roboty (do chowania monstrancyi przeznaczoną, a sprzedaną w r. 1809 przez rząd austryacki, ob. wyżej) zwrócono zakonowi. W odległości ćwierć mili od monastyru na północ, stoi obok browaru na niewielkiej mogile, wysoki słup kamienny, ozdobiony krzyżem, a postawiony wedle podania na tem miejscu, gdzie syn hana tatarskiego wystrzałem danym z baszty północnej został zabity. Na słupie zaś znajduje się następujący napis: „Podczas oblężenia Lwowa przez Tatarów r. 1672 rozpuścili Tatarzy swe zagony wspólnie z Piotrem Doroszenkiem po przyległej okolicy. Zrabowawszy Magierów wracająca horda rozbiła obóz naprzeciw klasztoru oo. bazylianów, w którego murach chronili się ludzie różnych stanów z dobytkiem. Z szmigownicy dotąd istniejącej, wystrzelona kula przez zakonnika, zabiła na tem miejscu 23 września 1672 r. tatarskiego wodza w namiocie. W skutek czego nieprzyjaciel pierzchnął. Na pamiątkę tego pomnik postawiony". W r. 1668 odbywał w krechowskim klasztorze nowioyat Józef Szumlański, gotując się do wyświęcenia. W r. 1698 odwiedzał ten monastyr Piotr Wielki, cesarz rossyjski. Było to wówczas, kiedy cesarz wracał z zagranicy i zatrzymał się w Żółkwi i Rawie ruskiej, gdzie się widział z Augustem II i porozumiewał co do zamierzonej wojny północnej. Wówczas to obdarzył cesarz mnichów hojnie i dał im na piśmie pozwolenie wolnego przyjazdu do Rossyi i zbierania tam składek. I później cesarz pamiętał o klasztorze, nadsyłał mnichom rozmaite dary, a w czasie wojny z Karolem XII uwolnił ich od wszelkich danin i kwater wojskowych. Unią przyjął monastyr dopiero w r. 1721. Odtąd wymurowano północną połowę dzisiejszego klasztoru, a cerkiew św. Mikołaja skończono w r. 1751. Początek do tej budowy dał Ojciec Radkiewicz przeznaczając na to znaczną sumę jeszcze w początkach w. XVIII. Na ten cel złożył zakonnik Jan Czabanowski (zmarły w Krechowie r. 1773) 3000 zł. i przyczynił się także niemało ihumen o. Dyonizy Sinkiewicz. Dzisiejsze wewnętrzne urządzenie cerkwi iw. Mikołaja pochodzi z czasów ihumeństwa Sylwestra Łaszczęwskiego (od r. 1775 do 1780). Jako szczodrobliwszych dobroczyńców klasztoru należy wymienić: Władysława i Helenę Sapiehów, Ewę Stadnicką, Annę Mohilankę i mieszczanina lwowskiego Krasowskiego. W r. 1770 nawiedziła monastyr dżuma, której ofiarą padli wszyscy mnisi w liczbie 19. Ocalał tylko jeden. Dawnemi czasy była liczba zakonników w klasztorze krechowskim znaczniejsza. W r. 1724 np. było ich 37, obecnie tylko 3-ch. W archiwum bazylianów lwowskich znachodzi się drzeworyt rznięty na drzewie gruszko wem przez Dyonizego Sinkiewicza w r. 1699, a przedstawiający monastyr i najbliższą jego okolicę. Dyonizy był rodem z miasteczka Rozdołu, przebywał jako mnich w klasztorze krechowskim, następnie został ihumenem lwowskiego monastyru św. Jura i katedralnym wizytatorem monastyrów, a umarł okofo r. 1730. Wspomniany drzeworyt, umieszczony w odbitce i opisany w „Trudach perwaho archeologiczesk. zjazda w Moskwie" (t. I, tab. 12 i str. 235) przez Hołowackiego, opisany także w krótkości w artykule „Ważnyj zabytok ruskoj sztuki" (Zoria, Lwów, 1883, str. 168), jest ciekawy nietylko jako zabytek sztuki ksylograficznej, ale także jako wierny obraz monastyru w jego pierwotnej formie. Główną część obrazu zajmuje sam monastyr. W środku narysowany klasztor, obwiedziony dokoła murami i rowem. Na 4-ch rogach znajdują się baszty. Strony świata oznaczone napisami: „Pułnocz, Wschód, Połudne, Zapad". Nad monastyrem znajduje się u góry napis: „Świata obytel Krechowskaja" i trzy obrazy z napisami: „Św. Nykołaj", „Preobrażenie św, Spasa" i Pokrow preśw. Boharodyci". Lewa strona drzeworytu przedstawia w osobnym oddziale cerkiew na skale (w lesie krechowskim) z wizerunkiem apostołów św. Piotra i Pawła, dalej zwiastowanie M. Boskiej, krzyż w lesie z tablicą i napisem: „Aszcze kto do Lwowa pytaje, oto w liwo dorohu maje", i pieczarę w skale wykutą. U dołu po lewej ręce podane jest cerkiewnem pismem objaśnienie rysunku: 1) cerkow soborna Preobrażenia św. Spasa; 2) cerkow św. Pokrowy; 3) cerkow św. Trójcy; 4) cerkow św. Nykołaja; 5) dzwinnicia z hodywnykom (zegarem); 6) brama; 7) Kernycia; 8) wełykij dzwin nad wodoju; 9) powarnia (kuchnia; 10) pekarnia; 11) pywowarnia; 12) krawecznia; 13) bolnycia (szpital); 14) mała brama wid polia; 15) kelia (cela) fortianowa; 16) czotyry baszty (na dwóch ikony preśw, Bohorodyoi i św. Nykołaja); 17) pokłonnycia (kaplica); 18) folwarok; 19) wydinie nad monastyrem w czasi osady monastyrskoj (bezbożnymi Aharianamy", W dylszym ciągu tekstu znajdują się następujące słowa: „Sija obytel, doneliże naczat sorydatysia, skitajuszczusia Błażennomu Joiliu fundatoru św. obyteli seja, na misti, ideże nyni obytel. A idiże pokłonnycia pred monastyrem, tu biasze cerkow mała św. Preobrażenia Hospodyna. Tu prijde mołytwy rady ko Błażennomu nikij Bohoduchnowennyj stare3 Herasym ślip oczyma, no świtom Nebesnym proswiczczen. Proroczestwuja, jako i mat Hospod Boh wozdwyhnuty obytel wełyka na mistisem, w nejże spastysia imut mnohii, Po sem poweli sebe wodyty po mistu, ideże obytel imat byty, pokazuja na mista, ideże nyni cerkwy sut rozdanny, powidasze że i udariaja wo zemliu żezłom, kakow chram hdi imat byty". W końcu podpis: „Jeromonach Dyonisyi izobrazy nepreminno r. 1699". Za czasów polskich należał K. jako dzierżawa do ziemi lwowskiej. W lustracyi tej ziemi z r. 1661 i 1662 (ob. rkp. Ossol. N. 2834, fol. 220—226) czytamy: „Tej dzierżawy posesorem, jest JmP. Eranciszek z Zmigroda Stadnicki z JmPanią małżonką swoj % za przywilejem Króla JMości, którego natenczas przed nami nieprodukowano.
Dwór w Krechowie: Ten po inkursyi węgierskiej nowo przez dzierżawcę teraźniejszego kosztem niemałym pobudowany. Budynek pierwszy nowy, w którym izdeb 2 dokończonych, drugie 2 kończyć mają; w drugim budynku izb 3 z komorami i kuchnią; w trzecim budynku, gdzie podstarości mieszka, izb 2; stajnia jedna na koni 30, druga na 15; sklepów ziemnych 3. Podwórze na około ostrożone. Browar przed dworem. Wieś K.: Ta wieś zdawna na półłankach 33 zasiadła, między którymi jest pół łana wybranieckiego i półłanek drugi landwójtowski. Poddanych w tej wsi przed wojną było 200, teraz tylko osiadłych 20, którzy na 2 łanach siedzą i czynszu z ćwierci łana dają po groszy 20 (wymieniono inne daniny). Bartników w tej wsi 30, przedtem było ich 5; mielnik 1. Zagrodników było przed wojną 23, teraz 8 (wymieniono robociznę, do której zagrodnicy i osadnicy obowiązani). Karczma w tej wsi przed wojną była i wiele ozyniła, jednak, że piwo dworskie do wsi na szynk dają, kładziemy z niej prowentu zł. 300. Druga karczma w boru, którą trzyma uczciwy Andrzej Borowiec; do niej dwie niwia, pola i sadzawki zaraz przy karczmie będące należą i sianożęć, która się poczyna od stawku Czernieckiego (t. zw. Bazyliańskiego), a idzie dołem nad rzeką Budną i końozy się o sianożęć Sayhową Irochową, leży o miedzę pańskiej sianożęci. Do tejże karczmy na Dobruszynie pole z sianożęcią o dobruszyńskie kopce opierającą się. Przy wsi ku niwie na mostkach sianożęć Mylanowa nazwana. Tamże ćwierć pola o miedzę z jednej strony kowala Olchowca, a z drugiej strony o miedzę Czerny szyny eh. Tenże Borowiec na opał i poprawę domową, wolne ma boru i lasu kreehowskiego używanie. Czynszu według zwyczaju i lustr, z r. 1628 na św. Marcin na rok daje po zł. 18 (wymieniono inne powinności). Młyny: pierwszy młyn jest przededworem tej wsi, nad rz. Bałani, o 2 kołach. Młyn drugi na Jaworniku, od lat 12 spustoszał. Młyn Lipnik nazwany: Produkowali nam Paweł Mielnik i Hryć Lipnicki, hrat Pawła, konsens niegdyś dany przez godnej pamięci JMP. Stanisława Żółkiewskiego, kancl. i het. w. k., na wystawienie młyna Lipnik, z surowego korzenia, przy Krechowie, z pół ćwiercią roli, z którego młyna winien dawać co rok po zł. 50 a z roli zł. 8. Od innych powinności wolen oprócz wieprza jednego karmienia do roku, a z rusznicą na ptaki chodzenia, kiedy potrzeba. Na ce naszła konfirmacya Władysława IV z 20 paździer. r. 1634. Iwan Ławryków produkował konsens na młyn brzeski, wydany 26 paździer. 1634 r. przez Władysława IV we Lwowie. Miał on także wolne łowienie ryb w tym stawku, na którym młyn jest zasadzony. Wybraństwo jest w tej wsi, którego posesorem Fiedor Ławnik; na które produkował przywilej Władysława IV z (1. 8 marca 1633 r. w Krakowie na sejmie koronacyjnym dany. Do tego wybraÓ8twa w Krechowie pół łana roli, a drugie pół łana we wsi Skwarzawie w tejże krechowskiej dzierżawie należy. Służbę wojenną co rok w obozie odprawować powinien. Browar jest w tej wsi przede dworem, z którego piwo na karczmę rozdają. Ruda gdzie żelazo robią, czyni do roku zł. 600. Granice ta wieś ma: z Dohruszynem z jednej, z Glińskiem z drugiej, z Mecierzynem z trzeciej, z Mokrotynem z czwartej strony. Suma prowentu z tej wsi 1363 zł. 20 gr. Folwark krechowski, przy nim piekarnia z sienią i komór dwie, piwnica obora, humno na koło ostrożone, stodoła o jednem bejowisku, w niej szpichlerz na zboże. Prosa tu nie siewają, bo się nie rodzi. Suma z tego folwarku zł. 690. Puszcza krechowska: Ta jest w objazd niemała. Wzdłuż jednym traktem na milę i więcej przechodzi, wszerz także aa milę, eircum circa na mil 4; część boru, część lasu. Drzewa rozmaitego i pięknego wiele poszkodzono i powyrąbywano, ale i po te czasy świeżo najbardziej ci pustoszą, którzy za przywilejami i konsensami Króla JMc, wolne wręby mają na wycinanie drzewa do budynku sposobnego przyczem wiele innego drzewa tłuką i łamią. Granice puszczy krechowskiej poczynają się od wsi do Pruszyna ductum trahendo, na wsch. do Mirznicfciego gaju ku Janowu i Gródku do uroczyszcza Pomby nazwanego, tam dalej rogami, certis signis viis concurrit, i graniczy po rz. Dziwną z puszczą Magierowską aż do Dobruszyna. Gajowe z tej puszczy rocznie około 150 zł. Suma wszystkich dochodów ze wsi Krechowa i folwarku 2203 złp. 20 gr. Do dzierżawy krechowskiej należały wsie: Skwarzawa, Czaykowa Wólka, Kunin, Wola Kunińska. Suma prowentu z dzierżawy krechowskiej, od której kwarta ma być płacona, czyni 2790 złp. 10 gr. Monaster krechowski jest w dzierżawie krechowskiej pod lasom blisko gościńca lwowskiego. Stanąwszy przed nami Wielebny Wasyan Sawczak, ihumen monastyru Przemienienia Pańskiego produkował dwa konsensa fundatorów tegoż monastyru. Pierwszy JWP. Stanisława Żółkiewskiego, kancl. i hetm. w. kor., na pewne pola, na których zasadzony jest pomieniony monastyr, drugi Pawła Wojakowskiego i żony jego, dzierżawców krechowskich na różne pola, sianożęci, ogrody, szerzej w konsensie opisane i na wolne mełcie w młynach krechowskich, cum aprobatione Króla Władysława IV z d. 20 marca r. 1635 w Warszawie. Także urodzonej Ewy z Liwca Stadnickiej na»Więozkowicach, dzierżawczyni krechowskiej, na wolne wybudowanie młynka przy brzegach nad wierzchowiną stawu Szabelskiego, między młynkami Szabelnym i Sadzeniczem na rzeco Derewence sub approbat. Władysława IV z d. 3 maja 1643 r. w Warszawie. Nadto urodzonych Jana Franciszka z Żmigrodu i jego małżonki Zuzanny Stadnickich, inny konsens na sianożęć między pomienionym monastyrem z jednej, a między rz. Perekopną Sucholeśni z drugiej strony leżącą, cum approb. Jana Kazimierza, d. Lwów 26 lutego r. 1656, Tychże Stadnickich inny konsens na obszar pola na wyżywienie, o miedzę sadzawki monastyrskiej, co pod samym monastyr m i Biłoroszowej Niwki z jednej strony, ą drugiej mnichowskiej miedze, cum approb. Jana Kazimierza, d. Warszawa d. 2 sierp. r. 1658. Ciż Stadniccy przydają do tegoż monastyru górę poboczną i grunta przed monastyrem i koło monastyru leżące, zachowując tychże ojców przy wolnym wrębie lasu bukowego i pastwiskach według praw ich, nadto przy targowym podczas prażników, także i w borach krechowskich drzewa sosnowego po jednej sośnie ze pnia na tydzień, krokiew, łat, co potrzeba, cum approb. Jana Kazimierza, d. Warszawa 21 kwiet. 1650 r. Na te wszystkie prawa zaszła aprobacya sejmu walnego warszawskiego r. 1659." Siarczyński wspomina (ob. rkp. Ossol. N. 1825), że wieś tę otrzymał Jan III w dziedzictwo i dodaje, że wystawił on tutaj pałacyk drewniany w którym przebywał, ilekroć w lasach krechowskich przebywał. Czaccy, właściciel K. w pierwszej połowie w. XIX, zachowywali ten pałacyk dla pamiątki. Istnieją także w K. stare lipy, pod któremi Jan III chętnie przebywał (ob. Stęczyński: „Okolice Galicyi'-, str. 151). „Opisanie monastyru Bazylianów w Krechowie i jego okolic, przez Kretowicza", ob. Rozmait. 1830, Nr. 37 i 38. Krótki opis podaje także Kalendarz Wildta z r. 1860, str. 20. Ob. także „Słowo" z r. 1863, N. 76 i następne w artykule: Trydnewyi perechod po lwiwskoj okrestnostej" i „Słowo" z r. 1872, Nr. 67 i inne, w artykule: „Izsliedowanie Pamiatnikow Russkoj staryny sochranywszychsia w Hałyczyni i Bukowynie',, Hołowackiego. (Ten sam artykuł zawarty jest w „Trudach per w. arch. zjezda", ob. wyżej). „Widok monastyru od strony zachodu. i północ.", podał Styczyński w „Okolicach Galicyi", str 151. Rozmaitości z r. 1830, N. 1 i 2, zawierają opowiadanie p. t. „Jan III na łowach", osnute na podaniu następującem: Pleban krechowski miał śliczną córkę. Poznał ją pewien francuz, dworzanin króla, przebywającego często w Żółkwi, uwiódł obietnicą że się z nią ożeni, a potśm porzucił. Ojciec zrozpaczonej umarł wkrótce, a ona sama wiodła nędzne życie z swym synkiem, mieszcząc się W lichej chatce leśnej odstąpionej jej przez litość. Król Jan III zaszedł raz przypadkowo, polując w lasach krechowskich, do tej chatki, dowiedział się o wszystkiem, zaopatrzył nieszczęśliwą i jej dziecko, a odgadnąwszy winowajcę, chciał go ukarać. Ten jednak uszedł i z obawy, by go nieschwytano, odebrał sobie życie.