Kutkorz (po rus. KutMr), wś w pow. złoczowskim, 30 kil. na płn. zach. od sądu powiat. w Złoczowie. Na płn. leżą Bezbrudy, na zach. Nowosiołki Liskie (w pow. kamioneckim) i Połtew (w pow. przemyślańskim), na płd. Bałuczyn (w pow. złoczowskim), na wschód Rusiłów i Ostrów, obie w pow. kamioneckim. Wzdłuż granicy wsch. płynie Pełtew (al. Połtew) od płd. na płn. zach. łukiem na zachód wygiętym, przyjmuje od lew. brz. Jaryczówkę, następnie skręca na płn. i wsch., a tworząc po części granicę płn., po części zaś przerzynając płn. krawędź obszaru, skręca nareszcie na płn. i wchodzi do Bezbrudów. W obrębie Kutkorza wpada do Pełtwi mały potok, wchodzący z Bałuczyna a płynący od płd. na płn., potem na płn. zach., w końcu na płn. wsch. Nad dolnym biegiem tego potoku, po obu jego brzegach i na praw. brz. Pełtwi leżą zabudowania wiejskie. Część wsi zwie się Maryanowem. Na płd. od zabudowań wznosi się wzgórze Kutkorz do 226 m. Na płd. wsch. od niego, blisko granicy Rusiłowa leżąca część wsi zwie się Winną, a w niej jest pasieka, tak zw. na W innie. Jedno wzgórze zwie się tutaj Winną Górą. Płd. zach, stronę obszaru zajmuję las Wypalenisko. Własn. więk. ma roli or. 450, łąk i ogr. 114, pastwisk 119, lasu 764 mr.; własn. mniej, roli or. 498, łąk i ogr. 305, pastw. 24 mr. Według spisu z r. 1880 było 739 mk. w gminie, 80 na obsz. dwor. (3/3 obrz. gr.-katol., V3 rzym.-katol.). Par. rzym.-katol. w miejscu, należy do dek. gliniańskiego, archidyec. lwowskiej, i ma filie w Bezbrudach, Firlejowie, Krasnem, Olszance, Ostrowie i Rueiłowie. Fundował parafią Jerzy Antoni Łączyński, chorąży żydaczowski r. 1719. R. 1753 oddano parafią kapucynom. Kościół murowany konsekrowany r. 1828. Par. gr.-katol. w miejscu, dek. uniowski, dyec. lwowska. Filie ma parafia w Bezbrudach i Rusiłowie. We wsi jest cerkiew, szkoła etat. l-klas., urząd poczt, i przystanek kolei Karola Ludwika między Zadwórzem a Krasnem. Stan zwierzyny w lasach kutkorskich przedstawia się wcalo dobrze. Stan sarn szczególnie jest tak imponujący, że w niektórych miotach widywano 50 do 60 sztuk. Wątpimy, czy jaka knieja w kraju wytrzymałaby w tym względzie spółzawodniotwo. Przyczyną tego pilny dozór polowania i systematyczne karmienie zwierzyny, jak również tępienie drapieżnego zwierza i ptactwa. Jastrzębi gołębiarzy np. łapią tu około 100 sztuk rocznie na samotrzaski. Czyt.: Łowiec., Lwów 1881, str. 15. Dawnemi czasy był tu przemysł bardziej rozwinięty niż dzisiaj. Przy końcu XVIII w. wyrabiano pasy jedwabne z napisem „Kutkorz". Na początku XIX w. jeszcze była papiernia. Niejaki Serz założył był tutaj fabrykę prochu strzelniczego. Skarb rządowy wsparł niezamożnego przedsiębiorcę zaliczeniem 5000 złr., a potem odebrał fabrykę na siebie, płacąc tylko przedsiębiorcy od centnara grubego prochu 9, a cienkiego prochu 15 flr. W 3-ch stępach wyrabiano tu dziennie 9 cnt. prochu, zaczem na rok 2700 cnt. W fabryce tej zdarzyły się trzy wybuchy: w r. 1806, 1814 i 1843. Ostatni 13 paździer. był tak gwałtowny, że będący w oddaleniu pałac aż do swych podstaw się wstrząsł i wszystkie szyby w oknach potrzaskały. Na uwagę zasługuje w K. piękny pałac, ogród i klasztor oo. kapucynów. Położony nad spadzistym brzegiem Pełtwi, opasany jest wokoło murami. Wchód zamyka dzwonnica, niby baszta jakiej warowni. Tuż przed kościołem znajdują się śród drzew topolowych dwa nagrobki kamienne: jeden Józefa hr. Łączyńskiego (f 19 maja 1800), drugi Julii z Raciborowskich hr. Komorowskiej (f 31 maja 1828). W progu kościoła widać kamień z napisem: „D. O. M. W. Maryanny Konstancyi z Olszewskich Łaskiej, podczaszyny podolskiej, -j13 maja 1786 r." W pośrodku świątyni, za staraniem oo. kapucynów i obywatelstwa okolicznego do gustownego porządku przyprowadzonej, wznosi się wielki ołtarz; zdobi go obraz Bogarodzicy, o którym klasztor, prócz wielu dokumentów, stwierdzających osobliwsze łaski uciekających się do niego, następującą posiada informacyą: „Ten obraz przez długi czas był w Lublinie u oo. jezuitów Collegium tamecznego: na korytarzu, przez który przechodzą od miasta do kościoła po lewej ręce przy samych drzwiach, idąc do szkół, w czarnych prostych ramach, na których częstokroć bywały lampy zapalane, na drutach dwóch do tejże ramy przybitych wisząc, które devotus populus dawał. Gdy zaś JWPan Jerzy Antoni na Kutkorzu Łączyński, natenczas chorąży żydaczowski, wystawiwszy tutejszy kościół Bogu na chwałę, bywał w trybunale lubelskim dla spraw swoich, wielki wziął afekt do tego obrazu, zycząc go sobie otrzymać do nowo wystawionego kościoła tutejszego; uczynił tedy rekurs prośby swojej do oo. jezuitów i lubo zrazu nalazł był trudności do nabycia tego obrazu, jednak potem, za powtórnym rekursem przez JMc. X. Tymienieckiego, kaznodzieję kościoła jezuitów, in anno 1725 odebrał tego obrazu donatywę, dla którego nim jeszcze wielki ołtarz był sporządzony, kazawszy zrobić ramę snycerską, lokował go na miejscu wielkiego ołtarza w tym kościele. Jako zaś miał relacyą od oo. jezuitów, ten obraz miał być od św. Franciszka Borgiasza z Rzymu, czyli przez niego przywieziony czyli przysłany, i że to jest kopiowany z obrazu Mariae majoris ad Nives. Jakich zaś łask Boskich przez przyczynę Matki Najśw. w tymże obrazie zostającej doznawali pobożni ludzie w tamtem miejscu, dopiero po wzięciu jego z tamtego miejsca dało się słyszeć, osobliwie między ubóstwem. Osobliwie zaś JM. Pan Adamowski, patron lubelski, z wielką ciekawością i pragnieniem dowiadywał się u oo. jezuitów, kędy się ten obraz z tego miejsca podział. Dowiedział on się o tem dopiero 1726 r., gdy tenże p. Łączyński przyjechał do Lublina i trafunkiem na ratuszu tamecznym podczas agitujących się sądów trybunału lubelskiego zeszedłszy się z ks. Szaniawskim, prokuratorem oo. jezuitów, odebrał od niego relacyą o. troskliwości p. Adamowskiego i dla utemperowania żalu jego powiedział mu, że ten obraz znajduje się w kościele maryanowskim alias kutkorskim. Jakoż wiadomość ta uspokoiła p. Adamowskiego". Ob. Kutkusz p. Ks. Dodolskiego, Przyjaciel dom., r. 1854, Nr. 9. Wieś ta zostaje od r. 1585 w posiadaniu Łączyńskich. Jerzy Antoni Łączyński, chorąży żydaczowski, chciał wieś zamienić na miasteczko i nazwać Maryanowem, na cześć Maryi Panny. Otrzymał był na to nawet przywilej wydany przez Augusta II d. 26 kwietnia r. 1727, a podany do aktów grodu lwowskiego, przyjęty i wpisany d. 19 maja 1775 r. (Dod. tyg. przy Gaz. Lwow. 1853, str. 203 i 204). W przywileju tym czytamy: „My August II i t. d.... oznajmiamy i t. d..„ Powziąwszy wiadomość, iż rodowity Jerzy Antoni Łączyński, chorąży żydaczowski, na własnym gruncie dziedzicznym przy również dziedzicznej wsi Kutkorzu w wojew. ruekiem a ziemi lwows. nowe miasteczko, Maryanów zwane, założyć chce, postanowiliśmy dać mu upoważnienie i moc do założenia tego nowego miasteczka, nadając zarazem temu miasteczku prawo magdeburskie i t. d. Aby zaś to miasteczko do większej zamożności dojść mogło, targi doroczne i tygodniowe ustanawiamy i t. d...." Łączyński założył miasteczko według planu najregularniej8zego, zaraz w początkach założenia zbudował kościołek drewniany pod wezw. św. Jerzego, którego zawiadywanie poruczył najprzód oo. dominikanom, później księżom trynitarzom, następnie r. 1727 księżom karmelitom, w którym to roku kościół podniesiono do godności parafialnego. W r. 1753 d. 1 stycznia objęli zarząd kościołka ks. kapucyni z obowiązkiem zawiadywania parafią. Położenie miasteczka na dogodnym trakcie z Wołynia do Lwowa, rokowało prędkie wzniesienie się. Lecz zgon założyciela zaszły wkrótce (1 lipca 1754 r.) przeciął ów pomysł, a miasteczko wróciło tak co do budowli jak i nazwy do osady włościańskiej Kutkorza, jak się poprzednio zwało. Maryanowem zwie się tylko jedna część wsi. W K. urodził się w r. 1777 Jan Nepom. Kamiński, mąż zasłużony w dziejach teatru polskiego.
[SGKP]