Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Tajemnica pochówku

9.05.2009 19:09
Fragment książki Andrzeja Zygmunta Roli – Stężyckiego pt. „Opowieści grójeckie” Włocławek 2002


Tajemnica pochówku


W Wilkowie zawsze coś się dzieje. Wieś jak wieś, ale…ma szczęście do ludzi.
Może to też nic nadzwyczajnego, przecież i gdzie indziej, choćby w Gołoszy, Jakubowie czy Annopolu też są ludzie. Ano są, tylko że tu w Wilkowie przez wieki przewinęło się wielu nieszablonowych, zupełnie innego formatu.
Świadomość o tym jest we wsi dość powszechna. No, świadomość o tym że byli i są. O tym kim byli, co robili i jakim problemom czoła stawiali, wie już zgoła niewielu. Ba, żyjący w okolicach do dziś dalecy potomkowie pojęcia nie mają, że ich antenaci byli ludźmi daleko wyprzedzającymi epokę w której żyć im przyszło. Gdzie zaś są ich groby, wie już doprawdy niewielu…
No cóż, zwykła ludzka niepamięć i troska o sprawy dnia codziennego. Te jednak są pochodną owych niegdysiejszych trosk i starań tych, którzy spoczywając w zapomnianych zakamarkach wilkowskiego cmentarza, patrzą z wysokości na codzienną ludzką krzątaninę, bez szans chyba na maleńki choćby ogarek pamięci…
Położony w centrum wsi dwór wilkowski z daleka wyróżnia się okazałą sylwetką wypiętrzającą się spośród dorodnych drzew wielu również egzotycznych gatunków. Posadowiony na starym siedlisku i fundamentach starszego jeszcze odeń dworzyszcza, kontynuuje jakby swoją nadrzędną we wsi rolę, którą jest skupienie życia wsi, we wszystkich jego przejawach.
Ostry zakos drogi wiodącej z Grójca do Białej Rawskiej, podcina od południa wyniosłą skarpę kościelnego wzgórza, na szczycie którego wznosi się przepiękna, drewniana świątynia, ogarniająca spojrzeniem położoną poniżej wieś.
Całości obrazu wsi dopełnia oddana do użytku w 1999 roku nowoczesna szkoła, zamykająca jakby od wschodu prawie że równoramienny trójkąt, w którym i wokół którego dzieją się codzienne sprawy Wilkowa.
Wiele z tych spraw to sprawy wielkiej wagi, o których głośno w mediach i nie tylko. Wiele z nich już zapomniano. Wiele też było - i jest - takich, o których nic - lub prawie nic - nie wiedziano.
Różne są tego przyczyny. Najpoważniejszym jednak powodem tej niewiedzy jest czas. Zatarł on skutecznie już wszelkie ślady minionych wydarzeń. Powinno się je odkurzyć, bowiem były niezwykle ważne dla niegdysiejszego Wilkowa, choć wydawałoby się, że nie miały one na jego rozwój najmniejszego wpływu. To mylny z gruntu pogląd.
W księdze aktów metrykalnych parafii wilkowskiej w dniu 15.06.1833 roku w dziale „zgony”, został wpisany akt nr 16, przytoczony poniżej w wersji oryginalnej:
„Działo się w Wilkowie dnia piętnastego czerwca tysiąc ośmset trzydziestego trzeciego roku o godzinie dziewiątej przed południem. Stawili się Wielmożny Stanisław Zawadzki Doktor Medycyny w Warszawie przy Ulicy Leszno pod numerem sześćset siedemdziesiąt ośm zamieszkały, lat trzydzieści jeden liczący i Wielmożny Tomasz Smoliński Obywatel Miasta Warszawy tamże zamieszkały w posesji przy Ulicy Czerniakowskiej pod Numerem Trzy Tysiące dziesięć, lat piędziesiąt trzy liczący i oświadczyli, iż tu w Wilkowie dnia trzynastego czerwca o godzinie osmey po południu w Domu własnym czyli we dworze pod numerem pierwszym, umarł Jaśnie Wielmożny Jakub Kubicki Jeneralny Jntendent Budowli Korony, Świętego Stanisława Orderu Kawaler, Dziedzic Dóbr Wilkowa, Kolator Kościoła parafialnego Wilkowskiego, lat mający siedemdziesiąt pięć, zostawiwszy po sobie owdowiałą Małżonkę Annę z Pletyngów i Córkę Jzabellę z Kubickich Czekierską nateraz Wdowę niemniey wnuczkę zamężną z Swiętorzyckich Swiętorzycką Annę. Po przekonaniu się naocznie o Zeyściu Jaśnie Wielmożnego Kubickiego, Akt ten stawającym przeczytany, prze nas i stawających podpisany Został. Xsiądz Woyciech Kosiński Kanonik Katedralny Kielecki, admini. probost. Wilkowskiego”.
Zmarłego złożono w mogile, którą po latach kilku gruntownie przebudowano, nadając jej zgodnie z epoką klasycystyczną manierę. Wznosi się ona dziś jeszcze we wschodniej części cmentarza parafialnego, górując okazałą dorycką kolumną przykrytą abakusem, nad pozostałymi grobami nekropolii. Na jej szczycie pyszni się okazała urna z girlandą, a z frontu boniowanego trzonu wychyla się marmurowa tablica w wykutym tam napisem:

„Jakubowi Kubickiemu, Intendentowi Jeneralnemu Budowli Korony zmarłemu 13 czerwca 1833 w 75 roku życia”.

Tablicę wieńczy rzeźbiony w piaskowcu herb Kubickich, Kolumna Skrzydlata.
Kim był Jakub Kubicki? Cóż za funkcję pełnił przecież Jaśnie Wielmożny dziedzic dóbr wilkowskich i co wiązało go z tym miejscem? Jeneralny Intendent Budowli Korony, to postać dużego przecież formatu. Tłumacząc te nieco archaiczne określenie, Kubicki był Naczelnym Architektem Królestwa Kongresowego.
Warto więc chyba prześledzić dzieje Wilkowa i ludzi z miejscowością tą związanych. Parafia to bowiem stara i związki jej z wieloma znanymi (?) rodzinami, są niezaprzeczalne. Świadczą o tym zachowane w archiwum metryki.
Wieś w roku 1392 należała do księcia mazowieckiego Ziemowita, który to w roku następnym zbył ją swojemu bratu księciu Władysławowi.
Potem Wilków należał do rodziny Wilkowskich herbu Grzymała. Dzierżyli oni tę wieś potem jej część, od końca XV wieku do połowy wieku XVII. Przedstawiciele tej rodziny występowali w Wilkowie i okolicach jeszcze w czasach późniejszych, ale nie odgrywali tu już większej roli. Rodzina ta skoligacona była z większością występujących w grójecczyźnie rodów szlacheckich, m.in. z Bonieckimi, Brankowskimi, Biejkowskimi, Czychrowskimi, Stamirowskimi, Wilskimi, Chojnackimi i wieloma innymi.
Najbardziej znanymi z tej rodziny na tym terenie byli: Jan Wilkowski z żoną Druzianną Konecką herbu Odrowąż, żyjący jeszcze w 1586 roku, fundatorzy m.in. późnogotyckiej monstrancji dla miejscowego kościoła, Joachim Wilkowski żyjący jeszcze w roku 1656, bracia Jan i Wawrzyniec Wilkowscy których dokumenty wzmiankują w 1603 roku i Adam Wilkowski podkomorzy sochaczewski, poseł na sejm w 1724 roku. Dwukrotnie żonaty: I - z Anną Stamirowską herbu Półkozic i II - NN Molską herbu Nałęcz - zmarł w 1738 roku.
Spośród wielu rodów najdłużej zatrzymały się tu rodziny Wilskich herbu Półkozic wywodząca się ze wsi Wilce, przemianowanej potem na Wilcze (Piętki, Średnie), Galińskich herbu Rawicz z Galin (Galinek), Bajkowskich herbu Lubicz, Świerczewskich herbu Grabie, Chojnackich herbu Trzaska z Chojnaty i Rylskich herbu Ostoja. Rody te osiadły w sąsiednich Wilczych Piętkach, Galinkach i samym Wilkowie, z tych zaś potomkowie np. Bajkowskich, Galińskich i Rylskich do dziś tam mieszkają.
Oczywiście nie brakowało w tym znakomitym towarzystwie i innych przedstawicieli nie mniej znanych rodów a wywodzących się z sąsiednich wsi: Gasparskich herbu Bończa z Gaspar, Świejkowskich herbu Trzaska ze Świejkowa, Wylezińskich herbu Trzaska z Wylezina, Lutoborskich herbu Lubicz z Lutobor, Machnackich herbu Rogala z Machnatki, Nartowskich herbu Trzaska z Nart czy Pachowskich herbu Lubicz ze wsi Pachy. Byli także inni, przybywający tu z różnych stron rozległej wówczas Rzeczypospolitej. Rodziny te koligaciły się ze sobą, zachowując posiadane włości przez wiele jeszcze pokoleń.
Liczni przedstawiciele wymienionych tu rodów, to znane w historii postacie. Jednym z nich był Krzysztof Cibor Wilski, dziedzic i proboszcz wilkowski, który to był także oficjałem podlaskim, kanonikiem łuckim i fundatorem Akademii w Białej Podlaskiej. On to swoim staraniem wzniósł w roku 1618 nowy, drewniany także kościół w Wilkowie, zbudowany w miejsce poprzedniego, zniszczonego przez czas. A wiedzieć należy, że parafię we wsi erygowano wraz z kościołem pierwotnym w końcu XIV lub na początku XV wieku. Proboszcz wzmiankowany tu był w roku 1447.
Ksiądz Krzysztof Ciborowicz Wilski nabył część dóbr wilkowskich w roku 1618 od Seweryna Wilkowskiego. Wówczas to uposażył miejscowe probostwo i przyczynił się do restauracji wspomnianego już kościoła. Rodzina Wilskich wielce się dla Wilkowa zasłużyła jak i wiele innych. Proboszczem wilkowskim w latach 1669-1699 był również Wiktor Wilski, bliski krewny Krzysztofa. Wcześniej nieco, bo w roku 1579 częścią wsi władali bracia Walenty, Jan i Wawrzyniec Wilscy. Wilscy byli tu dość rozrodzeni, w związku z czym używali przydomków. m.in: Pryska, Cibor i Pucek. Posiadali m.in. również część wsi Wilcze Piętki i Galinki.
Przedstawiciele jednego z nabardziej liczących się tu rodów Piotr i Florian Chojnaccy, których rodowe siedziby tj. Chojnata i Turowa Wola, położone były tuż na granicy parafii, uposażyli ją poważnym zapisem w 1712 roku. Władali oni również częściami szlacheckimi wsi Wilcze Piętki i Galiny do końca prawie XIX wieku. Oczywiście dobroczyńcami kościoła były wszystkie wymienione tu rody.
Cmentarz w Wilkowie, to nekropolia jednej wielkiej rodziny. Nic więc dziwnego, że Kubicki wiedział w jakie wejść towarzystwo. Dobra wilkowskie zakupił w 1832 roku.
No skoro wszedł w dobre towarzystwo, warto i jemu się nieco przyjrzeć. Kim był ten człowiek?
Kubicki urodził się w 1758 roku w Warszawie. Był synem dość dobrze sytuowanych mieszczan warszawskich, o których jednak nic zgoła nie wiadomo. Miał brata Macieja.
Początkową edukację rozpoczął w kolegium jezuickim w Warszawie. Jednym z jego nauczycieli był znakomity wówczas matematyk i rysownik Łuczyński. W latach 1777 - 1779 został Kubicki zatrudniony przez Samuela Bogumiła Zuga, jako współpracownik przy budowie warszawskiego zboru ewangelicko - augsburskiego. Był niezwykle zdolnym człowiekiem. Od połowy 1781 roku był zatrudniono go już w Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie opłacano go z kasy królewskiej. Podlegał wówczas znakomitemu również architektowi Merliniemu. To w latach osiemdziesiątych XVIII wieku projektował Kubicki przebudowę katedry Św. Jana, otoczenie Pałacu Krasińskich i kościoła Ujazdowskiego. Były to poważne przedsięwzięci, któremu z powodzeniem podołał. Był również autorem bram triumfalnych w Wiśniowcu i planów budowy kościoła parafialnego w Kozienicach.
Sukcesy te spowodowały, iż w roku 1783 otrzymał od króla stypendium i podjął naukę we Włoszech, którą kontynuował wraz z bratem do 1786 roku. Kolejne lata przyniosły projekty m.in. pałacyku dla Izabeli Branickiej w Łazienkach, oraz teatru na planie koła. Sporządził również projekt kościoła Ujazdowskiego. Następnie podjął odbudowę ratusza w Piotrkowie Trybunalskim a potem wysłany został do Kaniowa, gdzie w okresie dwóch miesięcy wybudował drewniany pałac i uporządkował miasto. Wszystko to w związku z mającym tam miejsce spotkaniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z carycą Katarzyną II.
W okresie Sejmu Czteroletniego był architektem w Komisji Policji i projektował przebudowę miast polskich. Pod koniec lat osiemdziesiątych wybudował nowy ratusz w Łęczycy, a w 1789 roku modrzewiowy dwór dla Kazimierza Raczyńskiego w Czarnolesie.
Za całokształt działalności w dniu 11 listopada 1790 roku Kubicki został nobilitowany i nadano mu herb Kolumna Skrzydlata. Nobilitowano również i brata, który także miał wiele zasług . Obaj byli wówczas oficerami. Jakub porucznikiem chorągwi laski wielkiej koronnej, a Maciej porucznikiem wojsk inżynieryjnych. Zresztą jego życiorys to temat na kolejną opowieść.
Kubicki nadal projektował i budował. Był autorem projektu kościoła w Mokobodach i planów kościoła Opatrzności.
Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej otrzymał nominację do Komisji Porządkowej Księstwa Mazowieckiego, a w dniu 28 kwietnia 1794 roku został członkiem Deputacji względem Podupadłych, gdzie przejściowo zasiadał w Sądzie Kryminalnym. Przede wszystkim był jednak zaangażowany w sprawę produkcji zbrojeniowej. W połowie 1794 roku został członkiem Komisariatu Wojskowego w Departamencie Uzbrojenia, gdzie otrzymał kolejne zadania projektowe. Działalność Kubickiego była wysoko oceniana przez Radę Najwyższą Narodową.
Po utraceniu przez Polskę niepodległości, Kubicki podjął pracę niezależną. Z tego okresu pochodzi wzniesiony przez niego dla Samuela Wernera dom przy ulicy Długiej w Warszawie. W 1800 roku wystawił w Białaczowie pałac dla Stanisława Małachowskiego i tamże prawdopodobnie ratusz. Dla Kazimierza i Józefa Krasińskich prowadził wiele prac w podmszczonowskich Radziejowicach, gdzie przebudował zamek, urządził teatr, wystawił dworek i kościół z plebanią. W dwa lata później wzniósł w zakieleckich Bejscach klasycystyczny pałac dla Marcina Badeniego i pałac w Pławowicach dla Ignacego Morstina. W roku 1806 zakończył budowę okazałego zespołu pałacowego w Młochowie pod Nadarzynem. W tym samym czasie dokonał przebudowy pałacu w Sterdyni i zbudował dla Ossolińskich pałac w Helenowie.
Już z początku XIX wieku pochodzą wzniesione przez niego dwory w Nadzowie i Witkowicach. W Krzemieńcu - zaproszony tam przez Tadeusza Czackiego - przebudował klasztory pojezuicki i pobazyliański na słynne gimnazjum krzemienieckie.
W 1806 roku został mianowany budowniczym rządowym w Ministerium Spraw Wewnętrznych a wkrótce potem architektem jeneralnym. W 1815 roku został członkiem Towarzystwa Królewskiego Przyjaciół Nauk w Warszawie. Jego autorstwa są pawilony okalające dziedziniec Pałacu Kazimierzowskiego, dzisiejszej siedziby Uniwersytetu Warszawskiego.
Za liczne prace wykonane w związku z przyjazdem do Warszawy cara Aleksandra I, został przez niego odznaczony Orderem Św. Stanisława. Już w dwa lata później, w 1817 roku zaprojektował przebudowę Zamku Królewskiego w stylu klasycystycznym. Z tego też okresu pochodzą budowle rogatkowe: mokotowskie, praskie, wolskie, marymonckie i jerozolimskie, z których do dziś zachowały się jedynie praskie i mokotowskie w Warszawie. Był także autorem koszar przy Hali Mirowskiej i kaplicy grekokatolickiej przy ul. Podwale w tym mieście.
W 1818 roku mianowano go Intendentem Jeneralnym Budowli Korony. Na tym stanowisku prowadził liczne prace na zamku. Dokonał też gruntownej przebudowy Belwederu. Wiele pracował w Łazienkach i Ogrodzie Saskim. W roku 1817 wykonał plan przebudowy Pragi. Jego współpracownikiem był bliski mu architekt Andrzej Gołoński (1799-1854).
Jak widać był tytanem pracy. Poza wyszczególnionymi tu przedsięwzięciami, wykonał również setki różnych projektów i szkiców, które w poważnej części do dziś się zachowały, stanowiąc tym samym dowód jego niezwykłej wprost pracowitości i talentu. Przechowywane są w Gabinecie Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego
Kubicki był także masonem. Od roku 1811 był członkiem loży „Świątynia Izis”, później zaś loży „Jutrzenka Wschodząca”.
Urząd intendenta generalnego piastował do 1831 roku, po czym przeszedł na emeryturę w wieku 73 lat!
Był jako architekt reprezentantem klasycyzmu, choć w późniejszym okresie jego działalności pojawiły się już elementy neogotyku. Mimo wpływu różnych twórców jak Merlini, Zug i inni, Kubicki wykazał się oryginalnością, co widoczne było zwłaszcza w architekturze sakralnej. Jego twórczość zamyka się jakby w ramach od architektury okolicznościowej, po pałacową, sakralną i wreszcie po monumentalną (Zamek, Belweder)
Jakub Kubicki w roku 1783 zawarł związek małżeński z Anną Pletyng (Pleting, Bletyng). Miał z nią troje dzieci: Helenę (1784-1822), Józefa (1787 -1812) i Izabellę Helenę żyjącą w latach 1791 - 1840.
Brat jego Maciej Kubicki, był człowiekiem prawie równie znanym. Ten także wielce utalentowany człowiek, po ukończeniu kilkuletnich studiów zagranicznych w dziedzinie inżynierii, pozostał w wojsku. Planowano mianować go profesorem fortyfikacji.
W dniu 4.01.1792 awansował do stopnia porucznika i został jednym z przywódców warszawskiego sprzysiężenia wojskowego. W jego to kwaterze w koszarach artylerii koronnej ustalony został w dniu 15.04.1974 roku, termin insurekcji. Po zwycięstwie podpisał na czołowym miejscu akt powstania.. Pod koniec kwietnia tego samego roku został członkiem Rady Wojennej a następnie przydzielono go do Wydziału Potrzeb Wojennych Rady Zastępczej Tymczasowej. W połowie maja awansował do stopnia kapitana, a w początkach czerwca był już majorem. Został dowódcą inżynierii w korpusie Karola Sierakowskiego, a następnie odbył kampanię litewską, gdzie odznaczył się w bitwie pod Terespolem w dniu 19.10.1794 roku. Po powrocie do Warszawy został mianowany kwatermistrzem korpusu inżynierów i miał swój udział przy fortyfikacji Pragi. Nie wykluczone, że w tym właśnie czasie konsultował się z bratem Jakubem pracującym wówczas nad projektem przebudowy Pragi. Razem należeli do loży masońskiej. Od 1810 roku był dowódcą batalionu saperów i ostatnim komendantem twierdzy Serock. Z wojska został zwolniony 18 stycznia 1813 roku i - jak powiadali - od tego czasu brak było o nim wiadomości.
Tak powiadali, ale nie jest to prawdą, bowiem w archiwalnych dokumentach parafii Wilków ujawniony został dokument zmieniający ten pogląd. W księdze aktów metrykalnych obejmującej lata 1787-1802, w dziale chrztów na stronach z roku 1791, znajduje się wszyta karta nr 13 (druga w tej księdze o tym numerze!) z dokonanym tam zapisem w języku łacińskim. Wynika z niego, że jest to odpis metryki urodzenia najmłodszej córki Jakuba Kubickiego, Izabelli Heleny, urodzonej w dniu 31 maja 1791 w Warszawie a sporządzony w tamże w dniu 5 maja 1824 roku w parafii św. Jana, co prawda nie najlepszą przecie łaciną:
„Ecclesia Parlis Wilkoviensis ob memoriam. Ex Libro Metricas Baptisator Eclae Metropolitanae Parohialis Varsavien Sancti Joannis Baptista extraditum. Testimonia teneris seqentio”.
“…Junius Die prima 1791 Anno. Justsis Adm Rndus Dnus Simon Żaboklicki V.V Baptisavit Domi Sine ceremonijs in neussitate Infantem Nnibg Isabellam Helenam Natam 31 Maji Filiam Generosor Parentum Jacobi Kubicki et Anna de Pleting Conjugum Legitt. Patrini fuere Gnos. Mathias Kubicki Prefenty Exerity Regni et Gnos. Helena Świętorzecka Consors Secretari Politiae”.
“ In guo…fidem etc.Datum Varsoviae Die 5 Maji 1824. Mathieus Jachucki Vicarius Metropolitan…et Procurator Collegii”.
“ Consisteru… Generale Archidiecesis Varsoviensis fidem Testimonij hujus atestatur. Datum Varsaviae Die 6 Mai 1824 Anno. Eduardus Czarnecki Cenens…Judex Surrogatus Metropolit Varsaviens… Felix Satwiński, Secret. Cons.Metrop.Vars.”.
“ Varsovia de Ecla Metropolitt. Par…sancti Joannes Baptista vi… Testimonio Bapti. de Sola Aqua Supra mentiato. Ego Ano Dni 1824. Die 22 Me… Julij Ego Seb. Radwański Can.Cath. Livonia, Preapty Ecle Parlis Wilk. im Ipozmet (?) Ecla Supplevi Ceremonia Super Mficam Dnos Isabellam Helenam Kubicka Virginen, mi pla…it (?) adhuc opurnere (?) bina Nna Josephie et Angela , Loco Patrimor… Asistentes fuere Jumus Dnos Stan. Woyczyński Dignisiensis Generalis Exercity Regni Poloniae. Egnes multorum Ordinum Wolachoynata Erecia Białłen… it …fica Dna Angela Sokołowa Varsovia, Consero(?) Pracidis Diastezij(?) Numerarius Regni Polonia”.

W akcie tym Maciej Kubicki występuje jako ojciec chrzestny najmłodszej bratanicy, Izabeli Heleny Kubickiej, po latach zamężnej Czekierskiej. Związki więc między braćmi były w miarę bliskie. Rodzina zresztą była dość zwartą, bowiem wnuczka Kubickiego, Anna ze Świętorzyckich Świętorzycka nosiła, nomen omen, takie samo nazwisko jak matka chrzestna Izableli, Helena Świętorze(y)cka.
Przypuszczać należy, że ową Heleną była najstarsza córka Kubickiego, tylko dlaczego występuje w akcie z 1824 roku, skoro źródła podają, że zmarła w roku 1822? W roku 1791 a więc w chwili urodzin siostry miała lat 7. Matką chrzestną zostać mogła, ale nie nazywałaby się wówczas Świętorze(y)cka. No to czy przytoczony powyżej akt jest wypisem z metryki, czy zupełnie nowym dokumentem nawiązującym do niegdysiejszych wydarzeń?
Kolejne pytanie dotyczy nazwiska wnuczki Anny ze Świętorzyckich …Świętorzyckiej. Byłby to mariaż w rodzinie? Tak być mogło. Jest to jednak kolejna zagadka zawarta w niniejszej opowieści.
Jakby zagadek tych było mało, przytoczę kolejną.
W akcie chrztów metrykalnej księgi parafii Wilków nr 23 z 21 listopada 1825 roku, wśród wymienionych na chrzcie świadków neofity, występuje Anna Kubicka kolatorka kościoła wilkowskiego. Kubiccy zakupili dobra wilkowskie w 1832 roku. Skąd więc owe wcześniejsze związki Kubickich z tą miejscowością? A może Kubiccy wcześniej dobra te dzierżawili?
Wraz ze śmiercią Jakuba Kubickiego ustały związki jego rodziny z Wilkowem. Majątek wilkowski zmienił właścicieli i przez lata zmieniał ich wielu. Zakończyła się epoka Kubickich w dziejach Wilkowa i chyba tych Kubickich wogóle. Los zrządził, że dzieci ich nie zapisały się niczym szczególnym w historii. Taki jest być może los tych, którzy mają wielkich rodziców. Trudno im po prostu dorównać. Prawdopodobnie potomkami Jakuba byli bracia: Leopold, Walenty, Wojciech i Łukasz jeszcze w roku 1846 zamieszkali w Warszawie. Łukasz miał z żoną Leokadią Klicką syna Leona Józefa. Został on urzędnikiem we Lwowie. Zawarł związek małżeński z Heleną Rakowską, z którą miał potomstwo: Zygmunta, Jana, Stanisława Adama i córkę Karolinę Eugenię zamężną z prawnikiem, dr Zygmuntem Lesiewiczem.
Żyje obecnie w Polsce wielu Kubickich , którzy być może wspólny mają z panem Jakubem rodowód. Być może…Nikt jak na razie nie sporządził wywodu genealogicznego, a szkoda.
Na miejscu starego dworu Kubickich, w latach 1899 - 1901 wzniesiony został dla rodziny Grobickich okazały, murowany pałac zaprojektowany przez znanego wówczas architekta Józefa Hussa. Majątek ten jeszcze w 1930 roku należał do rodziny Aleksandra Grobickiego. Przed II Wojną Światową władała nim już rodzina Zakrzewskich.
Wojna i czas który po niej nastąpił, srodze dotknął tę piękną budowlę. Jej dwutraktowe wnętrze z okazałym piętrem i podpiwniczeniem przez lata służyło miejscowej szkole. Mimo niewątpliwych zasług dla lokalnej oświaty i edukacji młodych wilkowian, los pałacu byłby chyba przesądzony, bowiem dewastacja budynku postępowała, gdyby nie szczęśliwy jednak los.
W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku społeczeństwo Wilkowa zainspirowane determinacją miejscowego proboszcza księdza Mariana Panka, podjęło przeogromny wysiłek wybudowania nowej, funkcjonalnej i spełniającej wymogi nowoczesnej edukacji szkoły. Szkoły na miarę ambicji i możliwości wilkowian. Otwarcie tej placówki nastąpiło w dniu 7 lutego 1999 r. Było to wielkie i historyczne wydarzenie, uświetnione zresztą obecnością wielu dygnitarzy państwowych i kościelnych, m.inn: delegata rządu RP posła Andrzeja Smyrnowa, reprezentanta wojewody mazowieckiego, prof. Janusza Wojdalskiego, (kto wie czy jego przodkowie nie wywodzili się z tej parafii?), biskupa Alojzego Orszulika i przedstawicieli Kuratorim Oświaty z Warszawy, Radomia i Grójca. Gości powitała dyrektorka szkoły Ewa Mikowska.
Fakt ten pozwolił na to, że budynkiem pałacu zainteresowało się wielu ludzi wiążących z tym już zabytkiem różne plany. Jak już wspomniałem, miał Wilków szczęście do ludzi. W dniu 20 kwietnia 1999 roku cały obiekt z resztówką założenia parkowego zakupił aratysta malarz Wojciech Fangor, absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie . Artysta ten przez 38 lat przebywał poza granicami Polski. Emigrował w 1961 a powrócił do kraju w 1999 roku. Przebywał m.inn w Austrii, Francji, Berlinie Zachodnim, Wielkiej Brytanii i najdłużej w USA. Wiele podróżował, zbierał doświadczenia, eksponaty i…malował.
Zauroczony Wilkowem i być może jego dziejami, podjął się restauracji zespołu. Pałac zaczął nabierać barw i niedługo zapewne ziszczą się marzenia pana Wojciecha. Planuje bowiem w parterowej części budynku zorganizować muzeum malarstwa z działami zawierającymi także i inne eksponaty. Wraz z żoną - również malarką, pomagają temu pięknemu zabytkowi odzyskać jego dawną świetność. Wilków jakby wypiękniał i odmłodniał…Coś się dzieje!
Towarzystwo jak widać Kubicki miał dobre. Nawet po śmierci przyszło mu spocząć wśród ludzi nietuzinkowych przecież: Wilskich, Wilkowskich, Galińskich, Chojnackich, Bajkowskich, Rylskich, Binkiewiczów i ostatnich właścicieli dóbr wilkowskich przed II Wojną Światową - Grobickich. Ci wybudowali okazały grobowiec przeznaczony dla wspomnianego już wyżej Aleksandra. W najbliższym jego sąsiedztwie znajduje się symboliczna mogiła jego potomka Jerzego Grobickiego, swoleżera i generała brygady, kawalera orderu Virtutti Militari, żyjącego w latach 1891 - 1972 i jego żony Anny z Harajewiczów (1892-1982), zmarłych i pochowanych w Toronto na ziemi kanadyjskiej.
Wilków wydał wielu interesujących ludzi różnych profesji. Ci choć w różnych świata stronach przeżywają swoje dni, związani będą z Wilkowem na zawsze, jak Kubicki.
Niestety, pochówek Kubickiego drąży pewna tajemnica. Spoczywał pan Jakub lat kilka w swojej okazałej mogile zwróconej frontem ku wsi i włościom, po czym zwłoki ekschumowano i…pochowano w katakumbach na warszawskim cmentarzu powązkowskim.Tak przynajmiej podają niektóre źródła biograficzne. Jaki był tego powód, kto był inicjatorem i dlaczego tak się stało? Może rodzina bardziej związana z Warszawą pragnęła swojego wielkiego bliskiego Warszawie przywrócić? Kto wie? Tymczasem żadne spisy spoczywających na warszawskich Powązkach nie zawierają informacji o pochownym tam Kubickim. Jak więc jest naprawdę?
Na wilkowskiej mogile Jakuba Kubickiego widnieje napis:
„ Popioły Twe zamknięto w tym smutnym grobie,
Pamięć w sercu i duszy zostanie po Tobie”.
W tym grobie?
A może warto prześledzić pośmiertne peregrynacje wilkowskiego dziedzica. Ciekawe, czy jest on zadowolony z tej przeprowadzki i czy wogóle ona została wykonana? Interesujące jest również i to, czy ktokolwiek z wilkowian odwiedził pana Jakuba tam w Warszawie? Kto wie, czy owa decyzja dotycząca przeprowadzki obu stronom krzywdy nie zrobiła? W każdym razie pozostał problem.
A tak naprawdę dręczące jest to pytanie: kto naprawdę jest w tym grobie?


Fragment książki Andrzeja Zygmunta Roli – Stężyckiego pt. „Opowieści grójeckie” Włocławek 2002


Tajemnica pochówku


W Wilkowie zawsze coś się dzieje. Wieś jak wieś, ale…ma szczęście do ludzi.
Może to też nic nadzwyczajnego, przecież i gdzie indziej, choćby w Gołoszy, Jakubowie czy Annopolu też są ludzie. Ano są, tylko że tu w Wilkowie przez wieki przewinęło się wielu nieszablonowych, zupełnie innego formatu.
Świadomość o tym jest we wsi dość powszechna. No, świadomość o tym że byli i są. O tym kim byli, co robili i jakim problemom czoła stawiali, wie już zgoła niewielu. Ba, żyjący w okolicach do dziś dalecy potomkowie pojęcia nie mają, że ich antenaci byli ludźmi daleko wyprzedzającymi epokę w której żyć im przyszło. Gdzie zaś są ich groby, wie już doprawdy niewielu…
No cóż, zwykła ludzka niepamięć i troska o sprawy dnia codziennego. Te jednak są pochodną owych niegdysiejszych trosk i starań tych, którzy spoczywając w zapomnianych zakamarkach wilkowskiego cmentarza, patrzą z wysokości na codzienną ludzką krzątaninę, bez szans chyba na maleńki choćby ogarek pamięci…
Położony w centrum wsi dwór wilkowski z daleka wyróżnia się okazałą sylwetką wypiętrzającą się spośród dorodnych drzew wielu również egzotycznych gatunków. Posadowiony na starym siedlisku i fundamentach starszego jeszcze odeń dworzyszcza, kontynuuje jakby swoją nadrzędną we wsi rolę, którą jest skupienie życia wsi, we wszystkich jego przejawach.
Ostry zakos drogi wiodącej z Grójca do Białej Rawskiej, podcina od południa wyniosłą skarpę kościelnego wzgórza, na szczycie którego wznosi się przepiękna, drewniana świątynia, ogarniająca spojrzeniem położoną poniżej wieś.
Całości obrazu wsi dopełnia oddana do użytku w 1999 roku nowoczesna szkoła, zamykająca jakby od wschodu prawie że równoramienny trójkąt, w którym i wokół którego dzieją się codzienne sprawy Wilkowa.
Wiele z tych spraw to sprawy wielkiej wagi, o których głośno w mediach i nie tylko. Wiele z nich już zapomniano. Wiele też było - i jest - takich, o których nic - lub prawie nic - nie wiedziano.
Różne są tego przyczyny. Najpoważniejszym jednak powodem tej niewiedzy jest czas. Zatarł on skutecznie już wszelkie ślady minionych wydarzeń. Powinno się je odkurzyć, bowiem były niezwykle ważne dla niegdysiejszego Wilkowa, choć wydawałoby się, że nie miały one na jego rozwój najmniejszego wpływu. To mylny z gruntu pogląd.
W księdze aktów metrykalnych parafii wilkowskiej w dniu 15.06.1833 roku w dziale „zgony”, został wpisany akt nr 16, przytoczony poniżej w wersji oryginalnej:
„Działo się w Wilkowie dnia piętnastego czerwca tysiąc ośmset trzydziestego trzeciego roku o godzinie dziewiątej przed południem. Stawili się Wielmożny Stanisław Zawadzki Doktor Medycyny w Warszawie przy Ulicy Leszno pod numerem sześćset siedemdziesiąt ośm zamieszkały, lat trzydzieści jeden liczący i Wielmożny Tomasz Smoliński Obywatel Miasta Warszawy tamże zamieszkały w posesji przy Ulicy Czerniakowskiej pod Numerem Trzy Tysiące dziesięć, lat piędziesiąt trzy liczący i oświadczyli, iż tu w Wilkowie dnia trzynastego czerwca o godzinie osmey po południu w Domu własnym czyli we dworze pod numerem pierwszym, umarł Jaśnie Wielmożny Jakub Kubicki Jeneralny Jntendent Budowli Korony, Świętego Stanisława Orderu Kawaler, Dziedzic Dóbr Wilkowa, Kolator Kościoła parafialnego Wilkowskiego, lat mający siedemdziesiąt pięć, zostawiwszy po sobie owdowiałą Małżonkę Annę z Pletyngów i Córkę Jzabellę z Kubickich Czekierską nateraz Wdowę niemniey wnuczkę zamężną z Swiętorzyckich Swiętorzycką Annę. Po przekonaniu się naocznie o Zeyściu Jaśnie Wielmożnego Kubickiego, Akt ten stawającym przeczytany, prze nas i stawających podpisany Został. Xsiądz Woyciech Kosiński Kanonik Katedralny Kielecki, admini. probost. Wilkowskiego”.
Zmarłego złożono w mogile, którą po latach kilku gruntownie przebudowano, nadając jej zgodnie z epoką klasycystyczną manierę. Wznosi się ona dziś jeszcze we wschodniej części cmentarza parafialnego, górując okazałą dorycką kolumną przykrytą abakusem, nad pozostałymi grobami nekropolii. Na jej szczycie pyszni się okazała urna z girlandą, a z frontu boniowanego trzonu wychyla się marmurowa tablica w wykutym tam napisem:

„Jakubowi Kubickiemu, Intendentowi Jeneralnemu Budowli Korony zmarłemu 13 czerwca 1833 w 75 roku życia”.

Tablicę wieńczy rzeźbiony w piaskowcu herb Kubickich, Kolumna Skrzydlata.
Kim był Jakub Kubicki? Cóż za funkcję pełnił przecież Jaśnie Wielmożny dziedzic dóbr wilkowskich i co wiązało go z tym miejscem? Jeneralny Intendent Budowli Korony, to postać dużego przecież formatu. Tłumacząc te nieco archaiczne określenie, Kubicki był Naczelnym Architektem Królestwa Kongresowego.
Warto więc chyba prześledzić dzieje Wilkowa i ludzi z miejscowością tą związanych. Parafia to bowiem stara i związki jej z wieloma znanymi (?) rodzinami, są niezaprzeczalne. Świadczą o tym zachowane w archiwum metryki.
Wieś w roku 1392 należała do księcia mazowieckiego Ziemowita, który to w roku następnym zbył ją swojemu bratu księciu Władysławowi.
Potem Wilków należał do rodziny Wilkowskich herbu Grzymała. Dzierżyli oni tę wieś potem jej część, od końca XV wieku do połowy wieku XVII. Przedstawiciele tej rodziny występowali w Wilkowie i okolicach jeszcze w czasach późniejszych, ale nie odgrywali tu już większej roli. Rodzina ta skoligacona była z większością występujących w grójecczyźnie rodów szlacheckich, m.in. z Bonieckimi, Brankowskimi, Biejkowskimi, Czychrowskimi, Stamirowskimi, Wilskimi, Chojnackimi i wieloma innymi.
Najbardziej znanymi z tej rodziny na tym terenie byli: Jan Wilkowski z żoną Druzianną Konecką herbu Odrowąż, żyjący jeszcze w 1586 roku, fundatorzy m.in. późnogotyckiej monstrancji dla miejscowego kościoła, Joachim Wilkowski żyjący jeszcze w roku 1656, bracia Jan i Wawrzyniec Wilkowscy których dokumenty wzmiankują w 1603 roku i Adam Wilkowski podkomorzy sochaczewski, poseł na sejm w 1724 roku. Dwukrotnie żonaty: I - z Anną Stamirowską herbu Półkozic i II - NN Molską herbu Nałęcz - zmarł w 1738 roku.
Spośród wielu rodów najdłużej zatrzymały się tu rodziny Wilskich herbu Półkozic wywodząca się ze wsi Wilce, przemianowanej potem na Wilcze (Piętki, Średnie), Galińskich herbu Rawicz z Galin (Galinek), Bajkowskich herbu Lubicz, Świerczewskich herbu Grabie, Chojnackich herbu Trzaska z Chojnaty i Rylskich herbu Ostoja. Rody te osiadły w sąsiednich Wilczych Piętkach, Galinkach i samym Wilkowie, z tych zaś potomkowie np. Bajkowskich, Galińskich i Rylskich do dziś tam mieszkają.
Oczywiście nie brakowało w tym znakomitym towarzystwie i innych przedstawicieli nie mniej znanych rodów a wywodzących się z sąsiednich wsi: Gasparskich herbu Bończa z Gaspar, Świejkowskich herbu Trzaska ze Świejkowa, Wylezińskich herbu Trzaska z Wylezina, Lutoborskich herbu Lubicz z Lutobor, Machnackich herbu Rogala z Machnatki, Nartowskich herbu Trzaska z Nart czy Pachowskich herbu Lubicz ze wsi Pachy. Byli także inni, przybywający tu z różnych stron rozległej wówczas Rzeczypospolitej. Rodziny te koligaciły się ze sobą, zachowując posiadane włości przez wiele jeszcze pokoleń.
Liczni przedstawiciele wymienionych tu rodów, to znane w historii postacie. Jednym z nich był Krzysztof Cibor Wilski, dziedzic i proboszcz wilkowski, który to był także oficjałem podlaskim, kanonikiem łuckim i fundatorem Akademii w Białej Podlaskiej. On to swoim staraniem wzniósł w roku 1618 nowy, drewniany także kościół w Wilkowie, zbudowany w miejsce poprzedniego, zniszczonego przez czas. A wiedzieć należy, że parafię we wsi erygowano wraz z kościołem pierwotnym w końcu XIV lub na początku XV wieku. Proboszcz wzmiankowany tu był w roku 1447.
Ksiądz Krzysztof Ciborowicz Wilski nabył część dóbr wilkowskich w roku 1618 od Seweryna Wilkowskiego. Wówczas to uposażył miejscowe probostwo i przyczynił się do restauracji wspomnianego już kościoła. Rodzina Wilskich wielce się dla Wilkowa zasłużyła jak i wiele innych. Proboszczem wilkowskim w latach 1669-1699 był również Wiktor Wilski, bliski krewny Krzysztofa. Wcześniej nieco, bo w roku 1579 częścią wsi władali bracia Walenty, Jan i Wawrzyniec Wilscy. Wilscy byli tu dość rozrodzeni, w związku z czym używali przydomków. m.in: Pryska, Cibor i Pucek. Posiadali m.in. również część wsi Wilcze Piętki i Galinki.
Przedstawiciele jednego z nabardziej liczących się tu rodów Piotr i Florian Chojnaccy, których rodowe siedziby tj. Chojnata i Turowa Wola, położone były tuż na granicy parafii, uposażyli ją poważnym zapisem w 1712 roku. Władali oni również częściami szlacheckimi wsi Wilcze Piętki i Galiny do końca prawie XIX wieku. Oczywiście dobroczyńcami kościoła były wszystkie wymienione tu rody.
Cmentarz w Wilkowie, to nekropolia jednej wielkiej rodziny. Nic więc dziwnego, że Kubicki wiedział w jakie wejść towarzystwo. Dobra wilkowskie zakupił w 1832 roku.
No skoro wszedł w dobre towarzystwo, warto i jemu się nieco przyjrzeć. Kim był ten człowiek?
Kubicki urodził się w 1758 roku w Warszawie. Był synem dość dobrze sytuowanych mieszczan warszawskich, o których jednak nic zgoła nie wiadomo. Miał brata Macieja.
Początkową edukację rozpoczął w kolegium jezuickim w Warszawie. Jednym z jego nauczycieli był znakomity wówczas matematyk i rysownik Łuczyński. W latach 1777 - 1779 został Kubicki zatrudniony przez Samuela Bogumiła Zuga, jako współpracownik przy budowie warszawskiego zboru ewangelicko - augsburskiego. Był niezwykle zdolnym człowiekiem. Od połowy 1781 roku był zatrudniono go już w Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie opłacano go z kasy królewskiej. Podlegał wówczas znakomitemu również architektowi Merliniemu. To w latach osiemdziesiątych XVIII wieku projektował Kubicki przebudowę katedry Św. Jana, otoczenie Pałacu Krasińskich i kościoła Ujazdowskiego. Były to poważne przedsięwzięci, któremu z powodzeniem podołał. Był również autorem bram triumfalnych w Wiśniowcu i planów budowy kościoła parafialnego w Kozienicach.
Sukcesy te spowodowały, iż w roku 1783 otrzymał od króla stypendium i podjął naukę we Włoszech, którą kontynuował wraz z bratem do 1786 roku. Kolejne lata przyniosły projekty m.in. pałacyku dla Izabeli Branickiej w Łazienkach, oraz teatru na planie koła. Sporządził również projekt kościoła Ujazdowskiego. Następnie podjął odbudowę ratusza w Piotrkowie Trybunalskim a potem wysłany został do Kaniowa, gdzie w okresie dwóch miesięcy wybudował drewniany pałac i uporządkował miasto. Wszystko to w związku z mającym tam miejsce spotkaniem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z carycą Katarzyną II.
W okresie Sejmu Czteroletniego był architektem w Komisji Policji i projektował przebudowę miast polskich. Pod koniec lat osiemdziesiątych wybudował nowy ratusz w Łęczycy, a w 1789 roku modrzewiowy dwór dla Kazimierza Raczyńskiego w Czarnolesie.
Za całokształt działalności w dniu 11 listopada 1790 roku Kubicki został nobilitowany i nadano mu herb Kolumna Skrzydlata. Nobilitowano również i brata, który także miał wiele zasług . Obaj byli wówczas oficerami. Jakub porucznikiem chorągwi laski wielkiej koronnej, a Maciej porucznikiem wojsk inżynieryjnych. Zresztą jego życiorys to temat na kolejną opowieść.
Kubicki nadal projektował i budował. Był autorem projektu kościoła w Mokobodach i planów kościoła Opatrzności.
Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej otrzymał nominację do Komisji Porządkowej Księstwa Mazowieckiego, a w dniu 28 kwietnia 1794 roku został członkiem Deputacji względem Podupadłych, gdzie przejściowo zasiadał w Sądzie Kryminalnym. Przede wszystkim był jednak zaangażowany w sprawę produkcji zbrojeniowej. W połowie 1794 roku został członkiem Komisariatu Wojskowego w Departamencie Uzbrojenia, gdzie otrzymał kolejne zadania projektowe. Działalność Kubickiego była wysoko oceniana przez Radę Najwyższą Narodową.
Po utraceniu przez Polskę niepodległości, Kubicki podjął pracę niezależną. Z tego okresu pochodzi wzniesiony przez niego dla Samuela Wernera dom przy ulicy Długiej w Warszawie. W 1800 roku wystawił w Białaczowie pałac dla Stanisława Małachowskiego i tamże prawdopodobnie ratusz. Dla Kazimierza i Józefa Krasińskich prowadził wiele prac w podmszczonowskich Radziejowicach, gdzie przebudował zamek, urządził teatr, wystawił dworek i kościół z plebanią. W dwa lata później wzniósł w zakieleckich Bejscach klasycystyczny pałac dla Marcina Badeniego i pałac w Pławowicach dla Ignacego Morstina. W roku 1806 zakończył budowę okazałego zespołu pałacowego w Młochowie pod Nadarzynem. W tym samym czasie dokonał przebudowy pałacu w Sterdyni i zbudował dla Ossolińskich pałac w Helenowie.
Już z początku XIX wieku pochodzą wzniesione przez niego dwory w Nadzowie i Witkowicach. W Krzemieńcu - zaproszony tam przez Tadeusza Czackiego - przebudował klasztory pojezuicki i pobazyliański na słynne gimnazjum krzemienieckie.
W 1806 roku został mianowany budowniczym rządowym w Ministerium Spraw Wewnętrznych a wkrótce potem architektem jeneralnym. W 1815 roku został członkiem Towarzystwa Królewskiego Przyjaciół Nauk w Warszawie. Jego autorstwa są pawilony okalające dziedziniec Pałacu Kazimierzowskiego, dzisiejszej siedziby Uniwersytetu Warszawskiego.
Za liczne prace wykonane w związku z przyjazdem do Warszawy cara Aleksandra I, został przez niego odznaczony Orderem Św. Stanisława. Już w dwa lata później, w 1817 roku zaprojektował przebudowę Zamku Królewskiego w stylu klasycystycznym. Z tego też okresu pochodzą budowle rogatkowe: mokotowskie, praskie, wolskie, marymonckie i jerozolimskie, z których do dziś zachowały się jedynie praskie i mokotowskie w Warszawie. Był także autorem koszar przy Hali Mirowskiej i kaplicy grekokatolickiej przy ul. Podwale w tym mieście.
W 1818 roku mianowano go Intendentem Jeneralnym Budowli Korony. Na tym stanowisku prowadził liczne prace na zamku. Dokonał też gruntownej przebudowy Belwederu. Wiele pracował w Łazienkach i Ogrodzie Saskim. W roku 1817 wykonał plan przebudowy Pragi. Jego współpracownikiem był bliski mu architekt Andrzej Gołoński (1799-1854).
Jak widać był tytanem pracy. Poza wyszczególnionymi tu przedsięwzięciami, wykonał również setki różnych projektów i szkiców, które w poważnej części do dziś się zachowały, stanowiąc tym samym dowód jego niezwykłej wprost pracowitości i talentu. Przechowywane są w Gabinecie Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego
Kubicki był także masonem. Od roku 1811 był członkiem loży „Świątynia Izis”, później zaś loży „Jutrzenka Wschodząca”.
Urząd intendenta generalnego piastował do 1831 roku, po czym przeszedł na emeryturę w wieku 73 lat!
Był jako architekt reprezentantem klasycyzmu, choć w późniejszym okresie jego działalności pojawiły się już elementy neogotyku. Mimo wpływu różnych twórców jak Merlini, Zug i inni, Kubicki wykazał się oryginalnością, co widoczne było zwłaszcza w architekturze sakralnej. Jego twórczość zamyka się jakby w ramach od architektury okolicznościowej, po pałacową, sakralną i wreszcie po monumentalną (Zamek, Belweder)
Jakub Kubicki w roku 1783 zawarł związek małżeński z Anną Pletyng (Pleting, Bletyng). Miał z nią troje dzieci: Helenę (1784-1822), Józefa (1787 -1812) i Izabellę Helenę żyjącą w latach 1791 - 1840.
Brat jego Maciej Kubicki, był człowiekiem prawie równie znanym. Ten także wielce utalentowany człowiek, po ukończeniu kilkuletnich studiów zagranicznych w dziedzinie inżynierii, pozostał w wojsku. Planowano mianować go profesorem fortyfikacji.
W dniu 4.01.1792 awansował do stopnia porucznika i został jednym z przywódców warszawskiego sprzysiężenia wojskowego. W jego to kwaterze w koszarach artylerii koronnej ustalony został w dniu 15.04.1974 roku, termin insurekcji. Po zwycięstwie podpisał na czołowym miejscu akt powstania.. Pod koniec kwietnia tego samego roku został członkiem Rady Wojennej a następnie przydzielono go do Wydziału Potrzeb Wojennych Rady Zastępczej Tymczasowej. W połowie maja awansował do stopnia kapitana, a w początkach czerwca był już majorem. Został dowódcą inżynierii w korpusie Karola Sierakowskiego, a następnie odbył kampanię litewską, gdzie odznaczył się w bitwie pod Terespolem w dniu 19.10.1794 roku. Po powrocie do Warszawy został mianowany kwatermistrzem korpusu inżynierów i miał swój udział przy fortyfikacji Pragi. Nie wykluczone, że w tym właśnie czasie konsultował się z bratem Jakubem pracującym wówczas nad projektem przebudowy Pragi. Razem należeli do loży masońskiej. Od 1810 roku był dowódcą batalionu saperów i ostatnim komendantem twierdzy Serock. Z wojska został zwolniony 18 stycznia 1813 roku i - jak powiadali - od tego czasu brak było o nim wiadomości.
Tak powiadali, ale nie jest to prawdą, bowiem w archiwalnych dokumentach parafii Wilków ujawniony został dokument zmieniający ten pogląd. W księdze aktów metrykalnych obejmującej lata 1787-1802, w dziale chrztów na stronach z roku 1791, znajduje się wszyta karta nr 13 (druga w tej księdze o tym numerze!) z dokonanym tam zapisem w języku łacińskim. Wynika z niego, że jest to odpis metryki urodzenia najmłodszej córki Jakuba Kubickiego, Izabelli Heleny, urodzonej w dniu 31 maja 1791 w Warszawie a sporządzony w tamże w dniu 5 maja 1824 roku w parafii św. Jana, co prawda nie najlepszą przecie łaciną:
„Ecclesia Parlis Wilkoviensis ob memoriam. Ex Libro Metricas Baptisator Eclae Metropolitanae Parohialis Varsavien Sancti Joannis Baptista extraditum. Testimonia teneris seqentio”.
“…Junius Die prima 1791 Anno. Justsis Adm Rndus Dnus Simon Żaboklicki V.V Baptisavit Domi Sine ceremonijs in neussitate Infantem Nnibg Isabellam Helenam Natam 31 Maji Filiam Generosor Parentum Jacobi Kubicki et Anna de Pleting Conjugum Legitt. Patrini fuere Gnos. Mathias Kubicki Prefenty Exerity Regni et Gnos. Helena Świętorzecka Consors Secretari Politiae”.
“ In guo…fidem etc.Datum Varsoviae Die 5 Maji 1824. Mathieus Jachucki Vicarius Metropolitan…et Procurator Collegii”.
“ Consisteru… Generale Archidiecesis Varsoviensis fidem Testimonij hujus atestatur. Datum Varsaviae Die 6 Mai 1824 Anno. Eduardus Czarnecki Cenens…Judex Surrogatus Metropolit Varsaviens… Felix Satwiński, Secret. Cons.Metrop.Vars.”.
“ Varsovia de Ecla Metropolitt. Par…sancti Joannes Baptista vi… Testimonio Bapti. de Sola Aqua Supra mentiato. Ego Ano Dni 1824. Die 22 Me… Julij Ego Seb. Radwański Can.Cath. Livonia, Preapty Ecle Parlis Wilk. im Ipozmet (?) Ecla Supplevi Ceremonia Super Mficam Dnos Isabellam Helenam Kubicka Virginen, mi pla…it (?) adhuc opurnere (?) bina Nna Josephie et Angela , Loco Patrimor… Asistentes fuere Jumus Dnos Stan. Woyczyński Dignisiensis Generalis Exercity Regni Poloniae. Egnes multorum Ordinum Wolachoynata Erecia Białłen… it …fica Dna Angela Sokołowa Varsovia, Consero(?) Pracidis Diastezij(?) Numerarius Regni Polonia”.

W akcie tym Maciej Kubicki występuje jako ojciec chrzestny najmłodszej bratanicy, Izabeli Heleny Kubickiej, po latach zamężnej Czekierskiej. Związki więc między braćmi były w miarę bliskie. Rodzina zresztą była dość zwartą, bowiem wnuczka Kubickiego, Anna ze Świętorzyckich Świętorzycka nosiła, nomen omen, takie samo nazwisko jak matka chrzestna Izableli, Helena Świętorze(y)cka.
Przypuszczać należy, że ową Heleną była najstarsza córka Kubickiego, tylko dlaczego występuje w akcie z 1824 roku, skoro źródła podają, że zmarła w roku 1822? W roku 1791 a więc w chwili urodzin siostry miała lat 7. Matką chrzestną zostać mogła, ale nie nazywałaby się wówczas Świętorze(y)cka. No to czy przytoczony powyżej akt jest wypisem z metryki, czy zupełnie nowym dokumentem nawiązującym do niegdysiejszych wydarzeń?
Kolejne pytanie dotyczy nazwiska wnuczki Anny ze Świętorzyckich …Świętorzyckiej. Byłby to mariaż w rodzinie? Tak być mogło. Jest to jednak kolejna zagadka zawarta w niniejszej opowieści.
Jakby zagadek tych było mało, przytoczę kolejną.
W akcie chrztów metrykalnej księgi parafii Wilków nr 23 z 21 listopada 1825 roku, wśród wymienionych na chrzcie świadków neofity, występuje Anna Kubicka kolatorka kościoła wilkowskiego. Kubiccy zakupili dobra wilkowskie w 1832 roku. Skąd więc owe wcześniejsze związki Kubickich z tą miejscowością? A może Kubiccy wcześniej dobra te dzierżawili?
Wraz ze śmiercią Jakuba Kubickiego ustały związki jego rodziny z Wilkowem. Majątek wilkowski zmienił właścicieli i przez lata zmieniał ich wielu. Zakończyła się epoka Kubickich w dziejach Wilkowa i chyba tych Kubickich wogóle. Los zrządził, że dzieci ich nie zapisały się niczym szczególnym w historii. Taki jest być może los tych, którzy mają wielkich rodziców. Trudno im po prostu dorównać. Prawdopodobnie potomkami Jakuba byli bracia: Leopold, Walenty, Wojciech i Łukasz jeszcze w roku 1846 zamieszkali w Warszawie. Łukasz miał z żoną Leokadią Klicką syna Leona Józefa. Został on urzędnikiem we Lwowie. Zawarł związek małżeński z Heleną Rakowską, z którą miał potomstwo: Zygmunta, Jana, Stanisława Adama i córkę Karolinę Eugenię zamężną z prawnikiem, dr Zygmuntem Lesiewiczem.
Żyje obecnie w Polsce wielu Kubickich , którzy być może wspólny mają z panem Jakubem rodowód. Być może…Nikt jak na razie nie sporządził wywodu genealogicznego, a szkoda.
Na miejscu starego dworu Kubickich, w latach 1899 - 1901 wzniesiony został dla rodziny Grobickich okazały, murowany pałac zaprojektowany przez znanego wówczas architekta Józefa Hussa. Majątek ten jeszcze w 1930 roku należał do rodziny Aleksandra Grobickiego. Przed II Wojną Światową władała nim już rodzina Zakrzewskich.
Wojna i czas który po niej nastąpił, srodze dotknął tę piękną budowlę. Jej dwutraktowe wnętrze z okazałym piętrem i podpiwniczeniem przez lata służyło miejscowej szkole. Mimo niewątpliwych zasług dla lokalnej oświaty i edukacji młodych wilkowian, los pałacu byłby chyba przesądzony, bowiem dewastacja budynku postępowała, gdyby nie szczęśliwy jednak los.
W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku społeczeństwo Wilkowa zainspirowane determinacją miejscowego proboszcza księdza Mariana Panka, podjęło przeogromny wysiłek wybudowania nowej, funkcjonalnej i spełniającej wymogi nowoczesnej edukacji szkoły. Szkoły na miarę ambicji i możliwości wilkowian. Otwarcie tej placówki nastąpiło w dniu 7 lutego 1999 r. Było to wielkie i historyczne wydarzenie, uświetnione zresztą obecnością wielu dygnitarzy państwowych i kościelnych, m.inn: delegata rządu RP posła Andrzeja Smyrnowa, reprezentanta wojewody mazowieckiego, prof. Janusza Wojdalskiego, (kto wie czy jego przodkowie nie wywodzili się z tej parafii?), biskupa Alojzego Orszulika i przedstawicieli Kuratorim Oświaty z Warszawy, Radomia i Grójca. Gości powitała dyrektorka szkoły Ewa Mikowska.
Fakt ten pozwolił na to, że budynkiem pałacu zainteresowało się wielu ludzi wiążących z tym już zabytkiem różne plany. Jak już wspomniałem, miał Wilków szczęście do ludzi. W dniu 20 kwietnia 1999 roku cały obiekt z resztówką założenia parkowego zakupił aratysta malarz Wojciech Fangor, absolwent Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie . Artysta ten przez 38 lat przebywał poza granicami Polski. Emigrował w 1961 a powrócił do kraju w 1999 roku. Przebywał m.inn w Austrii, Francji, Berlinie Zachodnim, Wielkiej Brytanii i najdłużej w USA. Wiele podróżował, zbierał doświadczenia, eksponaty i…malował.
Zauroczony Wilkowem i być może jego dziejami, podjął się restauracji zespołu. Pałac zaczął nabierać barw i niedługo zapewne ziszczą się marzenia pana Wojciecha. Planuje bowiem w parterowej części budynku zorganizować muzeum malarstwa z działami zawierającymi także i inne eksponaty. Wraz z żoną - również malarką, pomagają temu pięknemu zabytkowi odzyskać jego dawną świetność. Wilków jakby wypiękniał i odmłodniał…Coś się dzieje!
Towarzystwo jak widać Kubicki miał dobre. Nawet po śmierci przyszło mu spocząć wśród ludzi nietuzinkowych przecież: Wilskich, Wilkowskich, Galińskich, Chojnackich, Bajkowskich, Rylskich, Binkiewiczów i ostatnich właścicieli dóbr wilkowskich przed II Wojną Światową - Grobickich. Ci wybudowali okazały grobowiec przeznaczony dla wspomnianego już wyżej Aleksandra. W najbliższym jego sąsiedztwie znajduje się symboliczna mogiła jego potomka Jerzego Grobickiego, swoleżera i generała brygady, kawalera orderu Virtutti Militari, żyjącego w latach 1891 - 1972 i jego żony Anny z Harajewiczów (1892-1982), zmarłych i pochowanych w Toronto na ziemi kanadyjskiej.
Wilków wydał wielu interesujących ludzi różnych profesji. Ci choć w różnych świata stronach przeżywają swoje dni, związani będą z Wilkowem na zawsze, jak Kubicki.
Niestety, pochówek Kubickiego drąży pewna tajemnica. Spoczywał pan Jakub lat kilka w swojej okazałej mogile zwróconej frontem ku wsi i włościom, po czym zwłoki ekschumowano i…pochowano w katakumbach na warszawskim cmentarzu powązkowskim.Tak przynajmiej podają niektóre źródła biograficzne. Jaki był tego powód, kto był inicjatorem i dlaczego tak się stało? Może rodzina bardziej związana z Warszawą pragnęła swojego wielkiego bliskiego Warszawie przywrócić? Kto wie? Tymczasem żadne spisy spoczywających na warszawskich Powązkach nie zawierają informacji o pochownym tam Kubickim. Jak więc jest naprawdę?
Na wilkowskiej mogile Jakuba Kubickiego widnieje napis:
„ Popioły Twe zamknięto w tym smutnym grobie,
Pamięć w sercu i duszy zostanie po Tobie”.
W tym grobie?
A może warto prześledzić pośmiertne peregrynacje wilkowskiego dziedzica. Ciekawe, czy jest on zadowolony z tej przeprowadzki i czy wogóle ona została wykonana? Interesujące jest również i to, czy ktokolwiek z wilkowian odwiedził pana Jakuba tam w Warszawie? Kto wie, czy owa decyzja dotycząca przeprowadzki obu stronom krzywdy nie zrobiła? W każdym razie pozostał problem.
A tak naprawdę dręczące jest to pytanie: kto naprawdę jest w tym grobie?

http://www.instytut-genealogii.com.pl/p ... kacje.html