Witam
Zamieszczam notkę biograficzną
porucznika pilota Jana Jakubowskiego
ze strony http://www.mysliwcy.pl/ksiega/test.php?litera=J
Jest tam również księga asów naszego lotnictwa.
JAN JAKUBOWSKI
Kiedy 6 listopada 1913 roku mieszkańcowi Bystrzycy Nowej Andrzejowi Jakubowskiemu urodził się syn Jan, nikt z rodziny nie przypuszczał, że jego losy potoczą się tak tragicznie. Jak pamiętamy z kart historii kilka miesięcy później w sierpniu 1914 roku wybuchła I wojna światowa. Bystrzyca jak i okoliczne wsie dwukrotnie w 1914 i 1915 roku były terenem zaciekłych walk frontowych w czasie których zginęło wiele tysięcy żołnierzy obu walczących armii o czym świadczą do dziś istniejące cmentarze wojenne. Walki frontowe spowodowały wiele zniszczeń oraz straty wśród ludności cywilnej.
Gdy w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość z nadzieją spoglądano w przyszłość, także w rodzinie Jakubowskich. Młody Jaś rozpoczął edukację szkolną początkowo w szkole w Bystrzycy. Jak każdy młody człowiek miał swoje marzenia, dziś już trudno powiedzieć kiedy postanowił, że zostanie lotnikiem. Być może pierwsza myśl o lotnictwie zaświtała po ukończeniu szkoły powszechnej w Niedrzwicy Dużej. Choć bardziej prawdopodobne jest, że kontynuowanie nauki w liceum im. Zamojskiego w Lublinie miało decydujący wpływ na jego dalsze losy. Po zdaniu matury nadszedł czas ostatecznej decyzji. Inną przyszłość dla swojego syna wymarzył sobie ojciec, ale nowość jaką było lotnictwo pociągała młodych z ochotą budowano modele samolotów. "Czas zatarł w pamięci daty i trudno ustalić w którym to było roku, gdy Pan Kazimierz Kołaczkowski udostępnił jeden z budynków dworskich z przeznaczeniem na budowę szybowca. Do budowy szybowca przystąpił Jan Jakubowski, a pomagał mu Józef Pidek*, praca postępowała szybko i pod koniec wakacji szybowiec był gotowy, otrzymał nazwę "Ryś". Pierwszy lot wyznaczono na niedzielę, przybyło wielu okolicznych mieszkańców, został sprowadzony samochód do ciągnięcia szybowca, ale warunki atmosferyczne, bardzo silny wiatr i burza pokrzyżowały plany. Kolejna próba odbyła się w kilka dni później do ciągnięcia szybowca użyto koni, maszyna wzbiła się w górę, jednak dość silny wiatr doprowadził do jej uszkodzenia i lot zakończył się rozbiciem szybowca. Pilot wyszedł z wypadku bez większych obrażeń, jednak szybowca już nie odbudowano."
Pan Andrzej Jakubowski załatwiając formalności dla syna usłyszał od oficera pytanie "czy nie szkoda jedynego syna do lotnictwa?", a wtedy jeszcze nikt nie myślał o nadchodzącej wojnie.
Wreszcie spełniło się marzenie po latach nauki, odbyciu stosownych przeszkoleń i kursów został instruktorem w Dęblińskiej Szkole Orląt. Kiedy tylko nadarzała się okazja przelotu w okolicach Bystrzycy zawsze zbaczał z trasy nad dom rodzinny, by choć pomachać skrzydłami swojego samolotu.
Wybuch II wojny światowej zastał go w Dęblinie. Napaść na Polskę hitlerowskich Niemiec i tajny pakt z Sowietami, a także niekorzystny przebieg działań wojennych doprowadził do podjęcia decyzji o ewakuacji Dęblińskiej Szkoły do Rumunii. Ewakuowali się instruktorzy, uczniowie i część personelu technicznego wraz z nimi Jan Jakubowski. Dalsza trasa wiodła przez Bałkany do Portugalii i Francji. Losy wielu polskich żołnierzy były podobne z tym, że lotnicy mieli pierwszeństwo w przerzutach początkowo do Francji, a później także do Anglii. Francja szybko podzieliła los Polski, Francuzi nie tylko nie chcieli walczyć za Gdańsk, ale także za Francję. Kolejnym etapem tułaczki była Wielka Brytania chętnie przyjmująca polskich lotników szczególnie w czasie "bitwy o Anglię". "Na początku "bitwy o Anglię" Polakiem był co 8 pilot, a pod koniec bitwy co 5 pilot myśliwski RAF". Dowódca RAF Station Northolt płk T.N. Me Evoy tak pisał w uwagach o polskich lotnikach "..ogromna odwaga jest wrodzoną przeważającej części Polaków. Ich ucieczki z Polski dają zdumiewające świadectwo dzielności" ..."Wysokie walory polskich pilotów myśliwskich mogą być wytłumaczone tym, że są oni kwiatem polskiego narodu, gdyż tylko najlepsi mogli mieć odwagę , determinację i pragnienie walki, by uciec z własnego kraju i różnymi drogami, pokonując przerażające trudności, dostać się do Anglii". fragment z Księgi lotników Polskich poległych, zmarłych i zaginionych 1939 - 1946 ;s 61-62.
Różne były koleje losu porucznika pilota Jana Jakubowskiego. Jak sam napisał w pożegnalnym liście do rodziny "Piszę do was na wypadek gdyby się coś ze mną stało..."; "...Ja byłem we Francji na froncie i teraz walczymy w Anglii."; "...mam przydział 308 dywizjon myśliwski. Latamy często nad Francję i walczymy z Niemcami, ponieważ wielu kolegów już nie wróciło, więc sądzę, że lepiej będzie napisać parę słów..."
Jego ostatni przydział bojowy to 318 dywizjon myśliwski w Detling. Zginął w wypadku lotniczym 19 kwietnia 1943 roku. Jak odnotowano w Księdze lotników Polskich poległych, zmarłych i zaginionych 1939 - 1946 wydawnictwa MON na stronie 296 P-0498 Jakubowski Jan, porucznik pilot - F/O, ur. 6.XI.1913. Przydzielony do 308 dm, nastepnie do 318 dmr w Detling. 19 IV.1943 (lecąc na samolocie) Hawker "Hurricane" nr V 6544 wykonywał lot treningowy. Z nieustalonych powodów samolot rozbił się podczas lądowania, zabijając dwóch mechaników z RAF: LAC R. Hogartha i AC2 J.W. Janesa. Porucznik ( Jan ) Jakubowski pochowany został na cmentarzu w Northwood, grób nr H378. Odznaczony był dwukrotnie Krzyżem Walecznych".
Wychowany w wolnej Polsce, która odzyskała niepodległość po długiej nocy zaborów. Po zdradzieckiej zmowie sąsiadów i napaści na Polskę, stanął do walki o wolność. Gdy przyszła konieczność walczył o niepodległą Polskę, za co odznaczono go dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Tragiczny wypadek przerwał młode niespełna 30-to letnie życie pełne planów i marzeń. Do kraju nie powrócił nigdy. Rodzina długo po zakończeniu wojny nie otrzymywała żadnych wieści. Wreszcie przyszła ta smutna wiadomość oraz kilka fotografii i pamiątek.
Tą skromną notatką chcemy przywrócić pamięci potomnych postać porucznika pilota Jana Jakubowskiego z Bystrzycy Nowej.
* Późniejszy pilot i instruktor, między innymi w dywizjonie w Lidzie, we wrześniu 1939 roku latał na samolotach "PZL Karaś" dostał się do niewoli i resztę wojny spędził w niemieckim obozie jenieckim.
** Opracowano na podstawie dokumentów, książek i relacji Pani Stanisławy Dubielis z Bystrzycy Nowej.
Tekst i zdjęcia przesłał pan Adam Pidek.
pozdrawiam